Gdańsk otwiera się na turystów ze Wschodu
- Rosjanie to bardzo dobrzy klienci, płacą, kupują dużo i dzisiaj zajmują kluczową pozycję obok turystów niemieckich - mówi Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. Wkrótce na tablicach informacyjnych w Gdańsku znajdą się teksty w języku rosyjskim. Promocja regionu adresowana jest przede wszystkim do mieszkańców Kaliningradu i Sankt Petersburga.
Wprowadzony kilka miesięcy temu ruch bezwizowy między Gdańskiem a Obwodem Kaliningradzkim przyciąga rzesze turystów ze Wschodu, którzy wynajmują tutaj hotele, odwiedzają sklepy i restauracje. Tutaj też zostawiają swoje pieniądze, korzystając lokalnego handlu i usług. Władze Gdańska chcą wykorzystać ten pozytywny trend.
- Gdańsk, jak i każde miasto, musi być "business-oriented", jak amerykanie określają ludzi, nastawionych na zarabianie pieniędzy - tłumaczy Paweł Adamowicz.
Promocję na rynku rosyjskim wspiera Pomorska Regionalna Organizacja Turystyczna. Akcja promocyjna to m.in. kampania outdoorowa, radiowo-telewizyjna i internetowa, ale wykorzystywane są również mniej standardowe narzędzia. Od 22 do 28 kwietnia w centrum Kaliningradu, na Placu Zwycięstwa stanęła luneta widokowa, która ma zachęcić rosyjskich turystów do przyjazdu nad polskie morze.
Zdaniem Pawła Adamowicza, ma to także dużo szerszy aspekt od finansowego.
- Musimy cały czas dbać o budowę pomostu współpracy między Polakami i Rosjanami - mówi prezydent Gdańska. - Rosjanie byli, są i będą naszymi sąsiadami i wszelkie stereotypy, wzajemne urazy powinniśmy niwelować na rzecz dalszej współpracy.
Gdańsk chce być nie tylko miastem przyjaznym dla turystów, ale przede wszystkim dla mieszkańców. Stąd m.in. plan rozwoju infrastruktury, przede wszystkim infrastruktury drogowej, który ma być realizowany w latach 2014-2020 wraz z napływem środków z Brukseli w ramach nowej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej.
Gdańsk ponadto chciałby stać się tzw. smart city, czyli miastem inteligentnym, co w tym przypadku ma oznaczać lepsze, oszczędniejsze i bardziej przyjazne dla środowiska zarządzanie. Także i tutaj władze stolicy Pomorza liczą na wsparcie Unii Europejskiej, bo pionierskie projekty mają kosztować kilkaset milionów złotych.
- Chcemy we współpracy z uczelniami Gdańska stworzyć silny klaster innowacyjny, czyli postawić na ICT [branżę technologii informacyjnych i komunikacyjnych - red.], technologie związane z energetyką, petrochemią, biotechnologią - mówi Paweł Adamowicz.
W budowę klastra mają być zaangażowane m.in. Uniwersytet Gdański, Politechnika Gdańska oraz Gdański Uniwersytet Medyczny.
Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE