Gdyby koszty utrzymania mieszkań nie rosły, mielibyśmy deflację
Koszty utrzymania mieszkania były w czerwcu jednym z głównych motorów inflacji. W ciągu roku ta kategoria zdrożała o 1,6 proc. Co ciekawe, gdyby i w tym obszarze ceny nie rosły, mielibyśmy do czynienia z deflacją - wynika z szacunków Lion's Bank.
Najnowszy odczyt inflacji znów zaskakuje. Ceny w ciągu roku wzrosły przeciętnie zaledwie o 0,2 proc. Ekonomiści spodziewali się wzrostu o 0,4 proc. (r/r). Inflacja pozostaje więc wciąż na niemal zerowym poziomie i rośnie prawdopodobieństwo, że już za kilka miesięcy urząd statystyczny może pokazać dane świadczące o deflacji (spadek przeciętnych cen dóbr i usług). Najnowszy odczyt inflacji pozwala utrzymywać stopy procentowe, a wraz z nimi oprocentowanie kredytów na niskim poziomie. Oficjalne stanowisko Rady Polityki Pieniężnej sugeruje utrzymanie rekordowo niskich stóp procentowych do końca trzeciego kwartału br. Ostatnie obniżki stóp dokonane przez EBC pozwalają jednak sądzić, że rekordowo niskie stopy procentowe zagoszczą nad Wisłą na znacznie dłuższy okres.
W ostatnich 12 miesiącach najmocniej zdrożały dobra i usługi z kategorii mieszkanie (1,6 proc. r/r). Jest to o tyle ważne, że na cele związane z utrzymaniem dachu nad głową statystyczny Polak wydaje co czwartą złotówkę. Oznacza to, że gdyby w kategorii mieszkanie nie doszło do wzrostów cen, to już dziś moglibyśmy mówić o deflacji. Na drugim miejscu pod względem dynamiki wzrostu cen uplasowały się restauracje i hotele (1,5 proc. r/r), a na trzecim rekreacja i kultura oraz zdrowie z symbolicznym wzrostem cen o 0,3 proc. (r/r). Z drugiej strony, w maju 2014 r. mniej niż rok wcześniej trzeba było płacić za: dobra i usługi związane z edukacją (6,3 proc. r/r), odzieżą i obuwiem (4,6 proc. r/r) oraz łącznością (1,1 proc. r/r).
Opublikowane przez GUS dane zawierają także informacje o tym, jak ceny dóbr i usług zmieniły się pomiędzy majem i kwietniem bieżącego roku. W obszarze związanym z nieruchomościami największe zmiany zaszły w przypadku cen opału. Te spadły w ciągu miesiąca o 0,6 proc. O 0,3 proc. tańsze były też w maju artykuły włókiennicze (wykorzystywane do wykańczania mieszkań). Z drugiej strony, o 0,4 proc. zdrożały środki czyszczące i konserwujące oraz zaopatrywanie w wodę. O 0,3 proc. więcej trzeba było też płacić za usługi kanalizacyjne, meble, artykuły dekoracyjne, sprzęt oświetleniowy oraz usługi związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego.
W najbliższych miesiącach inflacja powinna utrzymywać się na niskim poziomie. Taki scenariusz jest przewidywany nie tylko w marcowej projekcji inflacji NBP, ale też przez ekspertów z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). Opublikowany przez nich Wskaźnik Przyszłej Inflacji po serii sześciu wzrostów, w czerwcu zanotował niewielki spadek. Wciąż wartość wskaźnika pozostaje na niskim poziomie, przez co trudno spodziewać się wyraźnego wzrostu inflacji w najbliższych miesiącach. Przypomnijmy, że wskaźnik publikowany przez BIEC prognozuje z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, jak zachowywać się powinien wskaźnik cen dóbr i usług.
Na utrzymanie mieszkania, podobnie jak w przypadku koszyka inflacji, składają się koszty eksploatacyjne, energii i wody. Na podstawie tempa wzrostu cen można szacować, że dziś na utrzymanie mieszkania czteroosobowa rodzina wydaje 875,7 zł, czyli dokładnie tyle samo co w marcu i kwietniu. W ciągu 12 miesięcy koszt utrzymania modelowej rodziny podniósł się o 19 zł, co wciąż w dużym stopniu wciąż jest konsekwencją podwyżek stawek za wywóz śmieci z lipca 2013 r. (kontrybucja na poziomie około 50 proc.).
Bartosz Turek, Lion's Bank
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze