Gerhard Schröder i związki z Kremlem. Niemcy zabraliby mu emeryturę
75 proc. Niemców pozbawiłoby byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera kanclerskiej emerytury jeśli ten nie zrezygnuje z najwyższych stanowisk w rosyjskich firmach związanych z Kremlem.
Niemiecki dziennik "Bild" donosi w niedzielę, że według najnowszych badań opinii publicznej większość Niemców chce usunięcia byłego kanclerza z SPD.
Wyniki są katastrofalne dla byłego kanclerza - aż 74 procent wszystkich Niemców i nawet 82 procent wyborców SPD uważa, że Schröder powinien zostać usunięty z partii.
Jeśli były kanclerz nie zrezygnuje z najwyższych stanowisk w rosyjskich firmach państwowych, to 75 proc. Niemców poparłoby nawet pozbawienie go kanclerskiej emerytury.
Schröder, który stał na czele niemieckiego rządu w latach 1998-2005, pracuje dla rosyjskich spółek energetycznych Nord Stream 1 i 2 (zarabiał tam w nich ok. 250 tys. euro rocznie) oraz w spółce naftowej Rosnieft (w tym przypadku miał zarabiać ok. 600 tys. euro rocznie), w której jest przewodniczącym rady nadzorczej.
Ponadto ma również objąć stanowisko w radzie nadzorczej Gazpromu.
Polityk SPD otrzymuje emeryturę, która zgodnie z prawem wynosi ok. 35 proc. pensji urzędującego kanclerza - dostaje zatem ok. 7062 euro miesięcznie (plus dodatki za czas pełnienia funkcji premiera Dolnej Saksonii i członka Bundestagu). Były kanclerz otrzymał w 2021 r. z budżetu Niemiec ponad 400 tys. euro na prowadzenie swego biura i zatrudnienie w nim pracowników.
Według "Hannoversche Allgemeine Zeitung", majątek Schrödera jest szacowany na około 20 milionów euro.