Giganci podnoszą pensje. Firmy rekompensują pracownikom inflację nie zawsze z własnej inicjatywy
Air France, Renault czy British Airways - administracje między innymi tych firm zdecydowały o podniesieniu do końca grudnia pensji pracownikom. Nie wszystkie jednak zrobiły to dobrowolnie. Wzrost płac w Lufthansie był poprzedzony strajkiem, a władze SEAT-a zgodziły się na podwyżkę w zamian za redukcję etatów. W Polsce podwyżki rozważa co trzecia firma.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Jeszcze w tym roku o 13 proc. wzrosną pensje zatrudnionym w British Airways - największej linii lotniczej z grupy IAG, do której należą również hiszpańska Iberia i Vueling. Wzrost obejmie wszystkich: personel pokładowy, obsługę naziemną i mechaników. Związki zawodowe zauważają jednak, że jest to nie tyle podwyżka, co rekompensata. Krótko po wybuchu pandemii COVID-19, przewoźnik zmniejszył wszystkim pensje o 10 proc. "Dużo czasu minie, zanim zarząd odzyska zaufanie pracowników” - czytamy w komunikacie związków zawodowych British Airways. Roczna stopa inflacji wzrosła w Wielkiej Brytanii do 10,2 proc. - najwyżej od 40 lat.
Wzrost płac dla wszystkich kategorii pracowników ogłosił Air France. Poinformował, że podniesie wynagrodzenia łącznie o 5 proc. Płace zostaną podniesione o 2 proc. w listopadzie, o 2,5 proc. w lutym 2023 r. i o 0,5 proc. w maju. W tym roku kalendarzowym zatrudnieni przez francuskiego przewoźnika otrzymają też jednorazową premię w wysokości 1000 euro. W wydanym oświadczeniu linia lotnicza poinformowała, że dodatkowe środki “mają pomóc pracownikom radzić sobie z wysoką inflacją”. W sierpniu wyniosła ona 5,8 proc., a w ujęciu rocznym - 6,1 proc. Linie lotnicze zapowiedziały, że w przyszłym, bez względu na decyzję o podwyżce, rozpoczną rozmowy płacowe.
Podwyżki otrzymali też piloci Lufthansy. W sierpniu w Niemczech, inflacja wyniosła 7,9 proc. - najwięcej od 40 lat. Jednak decyzja o wzroście płac nie była inicjatywą administracji, ale została wymuszona strajkiem pilotów. Przez protest na początku września niemiecki przewoźnik odwołał 800 lotów. Uzgodniono dwuetapową podwyżkę wynagrodzenia, w sumie o 490 euro. Wynegocjowano też, że nowi piloci otrzymają około 20 procent dodatkowego wynagrodzenia podstawowego. W zamian związek Lufthansy i Vereinigung Cockpit zobowiązał się nie strajkować do 30 czerwca 2023 roku. Załogi zobowiązały się też, że w sezonie wakacyjnym powstrzymają się od korzystania z urlopów.
Podwyżki mają zagwarantowane pracownicy SEAT-a - hiszpańskiego producenta samochodów należącego do niemieckiego koncernu motoryzacyjnego Volkswagen AG. Zgodnie z przyjętymi latem umowami zbiorowymi ratyfikowanymi przez 11 tysięcy związkowców, przed końcem grudnia pensje pracownicze wzrosną o 6,5 proc. W wydanym komunikacie poinformowano, że nowa umowa „zagwarantuje ramy stabilności na najbliższe pięć lat, zarówno dla pracowników, jak i dla transformacji Seata w samochód elektryczny”. Podwyżka została jednak okupiona redukcją etatów. Wprowadzono plan dobrowolnego odejścia 1330 pracowników, którzy ukończyli 61 lat.
Jeszcze w tym miesiącu, 22 września, rozpoczną się rozmowy dotyczące płac we francuskim koncernie Renault. W wydanym komunikacie producent samochodów poinformował, że rozpocznie negocjacje ze związkami zawodowymi. Celem rozmów będzie “omówienie środków nadzwyczajnych mających na celu poprawę siły nabywczej pracowników”. Negocjacje odbędą się niezależnie od formalnych rozmów płacowych, które mają się rozpocząć w późniejszym terminie, prawdopodobnie na początku 2023 roku.
W Polsce, z sondażu przeprowadzonego latem przez Instytut Badawczy Randstad wynika, że prawie co trzecie przedsiębiorstwo (28 proc.) planuje jeszcze w tym roku podnieść pensje. Na poprawę płac mogą najczęściej liczyć pracownicy branży BPO/SSC - nowoczesnych usług dla biznesu. Podwyżkę wynagrodzeń deklaruje co druga należąca do tej grupy niej firma. Podobne decyzje zapowiada 34 proc. firm usługowych i 31 proc. budowlanych.
Jak wynika z badania Instytutu Randstad, planowane podwyżki nie zrekompensują strat mocy nabywczej pensji. Zdecydowana większość firm deklaruje, że zamierza podnieść pensje nie więcej niż o 7 proc., czyli mniej niż obecna inflacja. Według ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego, w sierpniu, w porównaniu do tego miesiąca w 2021 roku, wyniosła ona 16,1 proc.
Ewa Wysocka
Zobacz również: