Giganci z mocną strategią

Flagowe okręty polskiej gospodarki stawiają na dynamiczny rozwój i agresywną ekspansję rynkową - w czym pomóc ma wdrożenie nowych strategii rozwoju w perspektywie najbliższych lat. Plany poszczególnych spółek z udziałem skarbu państwa wyglądają imponująco, a ich realizacja powinna przynieść dalszą poprawę wyników finansowych.

Na czoło zdecydowanie wybijają się tutaj instytucje finansowe, jak PZU czy Bank Pekao. Obie instytucje przedstawiły już strategię rozwoju na kolejne lata. W najbliższym czasie swoje plany zaktualizuje także miedziowy koncern KGHM. Z kolei gazowy potentat PGNiG planuje prezentację całkowicie nowych założeń strategicznych.

Spółki będą musiały się zmierzyć z nowymi realiami w postpandemicznej rzeczywistości - w tym nie tylko wyzwaniami, jakie towarzyszyć będą wychodzeniu globalnej gospodarki z kryzysu, ale także z nowymi trendami w technologiach i ochronie środowiska.

Reklama

Z całą pewnością kluczowe znaczenie będą miały optymalizacja kosztów i przejście w kierunku mobilnych kanałów obsługi klienta - w czym istotną rolę odegra cyfryzacja i zautomatyzowanie wielu procesów dotychczas prowadzonych w tradycyjnych oddziałach i placówkach. I tu również czeka nas technologiczny skok w oparciu choćby o sztuczną inteligencję i coraz powszechniejsze użycie robotów.

Z drugiej strony firmy skupią swoją uwagę na kwestiach ekologii i ochrony środowiska, inwestując również potężne środki w zieloną energię i rozwiązania umożliwiające ograniczenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery. Przed nami więc lata pełne wyzwań, które dla liderów polskiej gospodarki mają być okresem dalszego umocnienia rynkowej pozycji, przy jednoczesnej poprawie wyników finansowych.

Rewolucja w ubezpieczeniach

W przypadku PZU, największego polskiego ubezpieczyciela nowa strategia rozwoju na lata 2021-2024 zakłada dynamiczne wzrosty na wszystkich kluczowych dla grupy kapitałowej obszarach rynku.

Stąd do 2024 roku PZU ma zwiększyć zysk netto do 3,4 mld zł z 1,9 mld zł odnotowanych na koniec 2020 (w 2019 roku odpowiednio 3,29 mld zł). Wzrośnie również zwrot na kapitale własnym ROE do 17,4 proc. z 10,9 proc.

Jak podkreśla Beata Kozłowska-Chyła, prezes PZU w ciągu czterech najbliższych lat możemy się spodziewać skokowego wręcz wzrostu zysku i zwrotu na kapitale, przy utrzymaniu wysokiego wskaźnika wypłacalności i corocznej wypłacie dywidendy dla akcjonariuszy.

- Zapewnimy wzrost składki przypisanej z działalności ubezpieczeniowej. Do 2024 roku dokonamy także prawdziwej rewolucji jakościowej w sektorze prywatnej opieki medycznej w Polsce - zwiększając istotnie przychody z tego segmentu - podkreśla Beata Kozłowska-Chyła.

Według niej, istotnym elementem w strategii będą również korzyści z efektów synergii i rozwoju sprzedaży między podmiotami z grupy PZU.

- Skorzystamy zwłaszcza z potencjału banków. W jeszcze większym stopniu chcemy też wykorzystać innowacyjne technologie oraz ogromną wiedzę o potrzebach klientów, jaką pozyskujemy w różnych formach kontaktów z nimi - dodaje prezes ubezpieczeniowego giganta.

Wśród głównych założeń strategii na najbliższe cztery lata znalazł się zapis o zwiększeniu składki brutto do 26 mld zł z obecnych 24 mld zł (zwyżka o blisko 10 proc.). I tu działania grupy kapitałowej na wspierać LINK4. W efekcie wykorzystanie dwóch marek ubezpieczeniowych z uzupełniającymi się kanałami dystrybucji i ofertą produktową pozwoli dotrzeć do większej liczby nowych klientów i zwiększyć poziom utrzymania dotychczasowych.

Spółka zwraca także uwagę na rosnące potrzeby Polaków w zakresie bezpieczeństwa medycznego i finansowego - co wiąże także w istotny sposób z obecnym wpływem pandemii na życie społeczno-gospodarcze. Stąd też wspomniane już wcześniej plany dynamicznej ekspansji w obszarze opieki zdrowotnej, ale także w segmencie inwestycji finansowych i zarządzania kapitałem.

PZU planuje m.in. przygotować specjalną ofertę dla seniorów - w tym ubezpieczenia, ale także usługi medyczne ze szczególnym uwzględnieniem zdalnej opieki z domu i leczenia sanatoryjnego.

W przypadku banków wchodzących w skład grupy kapitałowej - Pekao i Alior Banku - istotne znaczenie będzie miał wzrost udziału obu instytucji w łącznym wyniku finansowym. I tu szczególnie widoczny był spadek w 2020 roku, wynikający z kryzysu pandemicznego - w tym także zmian regulacyjnych, historycznie niskich stóp procentowych i gwałtownego pogorszenia wyników odsetkowych oraz odpisów z tytułu utraty wartości aktywów bankowych.

Spółka nie wyklucza także akwizycji w naszym regionie Europy, stawiając jednocześnie na rozwój organiczny w krajach bałtyckich. Kluczowe znacznie będzie miała ekspansja i utrzymanie silnej pozycji m.in. w Estonii, na Litwie, ale także na Ukrainie.

Ponadto strategia PZU zakłada wzrost obecnego zaangażowania w inwestycje wspierające transformację klimatyczno-energetyczną - w tym farmy wiatrowe - o 500 mln zł. Do 2024 roku ma zostać również opracowany projekt rozwoju portfela w branżach niskoemisyjnych i zrównoważonych. W tym przypadku firma skupi się na produktach i sektorach przyjaznych dla klimatu.

Wraz z dalszą poprawą wyników finansowych grupa będzie także przeznaczać co roku na dywidendę od 50 do 100 proc. skonsolidowanego zysku netto.

Skok w bankowość mobilną

Najbliższe lata będą pełne wyzwań dla Banku Pekao, który również stawia na dynamiczny rozwój usług i oferowanych produktów - szczególnie istotny nacisk kładąc jednocześnie na inwestycje w takich obszarach, jak choćby cyfryzacja czy robotyzacja.

Tutaj strategia na lata 2021-2024 zakłada przede wszystkim wzrost organiczny, co ma zaowocować poprawą rentowności i efektywności prowadzonego biznesu. Zgodnie z założeniami, bank chce osiągnąć rentowność na kapitale własnym ROE na poziomie około 10 proc, przy spadku wskaźnika kosztów do dochodów (C/I) do 42 proc. Plany zakładają także obsługę w tym czasie 3,2 mln aktywnych klientów bankowości mobilnej.

Jak podkreśla Tomasz Kubiak, wiceprezes zarządu Pekao, bank zamierza również umocnić dotychczasową pozycję w segmencie korporacji - osiągając na koniec 2024 roku udział rynkowy na poziomie 19 proc. (wzrost o 4 pkt proc. w stosunku do roku zeszłego).

- W spektrum naszego zainteresowania znajdują się m.in. zachodnie regiony Polski i tu planujemy pozyskać klientów z segmentu korporacyjnego. Dodatkowo postawimy na specjalizację sektorową - wiedzę ekspercką, doradzanie przedsiębiorcom. I w końcu chcemy poprawić i przyspieszyć procesy kredytowe - to wszystko pozwoli uzyskać przewagę konkurencyjną w stosunku do innych banków - ocenia Tomasz Kubiak.

Bank planuje także zwiększyć udział w rynku pożyczek gotówkowych do 10 proc. - z 7 proc. na koniec 2020 roku. W segmencie mikrofirm udział ten ma wzrosnąć odpowiednio z 5 do 8 proc., a w obszarze obsługi MSP z 9 do 12 proc.

Jako podstawowe narzędzie pozyskiwania klientów indywidualnych, ale też małych i średnich przedsiębiorców Pekao wskazuje aplikację PeoPay.

- Niewątpliwie kredyty gotówkowe, czy kredyty dla mikro przedsiębiorstw i małych firm są najbardziej wrażliwe na cykl gospodarczy. Przewidujemy jednak dosyć dobrą sytuację makroekonomiczną w Polsce - a nasze prognozy w okresie do 2024 roku zakładają roczny wzrost PKB między 4 a 5 proc., przy niskim poziomie bezrobocia. Stąd też optymistyczne założenie co do koncentracji na wspomnianych segmentach rynku - podsumowuje Tomasz Kubiak.

Spółka planuje też inwestycje i wydatki w rozwój dotychczasowego potencjału technologicznego - choć ich wielkości na lata 2021-2024 na razie nie ujawnia. Ponadto z wypracowanych na czysto środków zamierza się również dzielić dywidendą z akcjonariuszami (ma to być od 50 do 75 proc. osiągniętego zysku).

Czas na przegląd strategii

Przegląd strategii oraz publikację nowych założeń zapowiadają w najbliższym czasie również miedziowy koncern KGHM i gazowy potentat PGNiG. W obu przypadkach spółki zasygnalizowały taki właśnie scenariusz przy okazji ogłoszenia świetnych wyników finansowych za 2020 rok.

Jak zaznaczył Marcin Chludziński, prezes KGHM przegląd strategii w perspektywie kilku miesięcy ma na celu m.in. weryfikację kluczowych zdarzeń, które miały miejsce ostatnio w światowej gospodarce, a są jednocześnie istotne dla działalności spółki i perspektyw jej dalszego rozwoju.

- W tym kontekście warto się zastanowić, co należałoby zmienić z punktu widzenia globalnych zdarzeń. Oczywiście nasza strategia jest elastyczna, ale wydaje się, że nadszedł odpowiedni moment, aby dokonać tutaj odpowiedniej weryfikacji - uważa Marcin Chludziński.

Tego typu działania wydają się jak najbardziej zasadne, biorąc pod uwagę zawirowania, jakie spotkały cały gospodarczy świat w związku z pandemicznym kryzysem. Choć KGHM przyjął już w grudniu 2018 roku strategię na lata 2019-2023, zakładającą m.in. średnioroczną produkcję hutniczą miedzi w Polsce na poziomie 540 tys. ton oraz produkcję górniczą  rzędu 450 tys. ton surowca w urobku (przy koszcie nie wyższym niż 3,8 tys. dolarów za tonę).

Zarząd firmy zwraca także uwagę, że od wybuchu pandemii w całej grupie kapitałowej - w tym należących do spółki zagranicznych kopalniach - nie było żadnych przestojów produkcyjnych. Wręcz przeciwnie, KGHM z sukcesem wdrażał dotychczasowe plany - notując jednocześnie istotną poprawę wyników finansowych.

Wystarczy wspomnieć, że skonsolidowany zysk netto koncernu wzrósł na koniec 2020 roku do 1,8 mld zł z nieco ponad 1,4 mld zł rok wcześniej (przy wzrośnie sprzedaży z 22,73 mld zł do 23,3 mld zł). Grupa zanotowała także zwiększenie produkcji miedzi do 709 tys. ton.

- Pamiętajmy, że mimo niespotykanej na tę skalę zmienności otoczenia, na żadnym etapie ciągłość procesów w grupie nie była zagrożona. Z powodzeniem realizowaliśmy dotychczasową strategię, która zakłada utrzymanie stabilnego poziomu produkcji zarówno w kraju, jak i za granicą - dodaje Marcin Chludziński.

Z kolei PGNiG zrezygnował z aktualizacji dotychczasowej strategii na lata 2017-2021, jednocześnie zapowiadając opracowanie w ciągu kilku miesięcy nowych założeń i planu działania.

- Choć w ostatnim czasie analizowaliśmy, co warto byłoby zmienić w obowiązującej strategii i jak dostosować ją do zmieniającego się otoczenia. To jednak uznaliśmy, że dotychczas nakreślone kierunki rozwoju dają nam jeszcze swobodę działania - mówi Paweł Majewski, prezes PGNiG.

Według niego, kluczowe dla spółki będą z pewnością zmiany regulacyjne - zarówno na poziomie krajowym, jak zagranicznym. Chodzi tu m.in. o politykę energetyczną Polski i Zielony Ład, dyrektywę o OZE, czy w końcu zapisy dotyczące tzw. taksonomii na rynku unijnym (jednolita klasyfikacja działań na rzecz zrównoważonego rozwoju - przyp. red.). To główne czynniki, które wpłyną na politykę klimatyczną i energetyczną Unii Europejskiej, determinując też funkcjonowanie gazowego potentata.

- Chcemy być do tych zmian jak najlepiej przygotowani. Stąd najbliższe miesiące poświęcimy na prace nad nową strategią rozwoju, być może jako część koncernu multienergetycznego. Zależy nam na planie długookresowym, który uwzględni wszystkie zapowiadane instrumenty prawne - dodaje prezes PGNiG.

Zwraca także uwagę na kilka najważniejszych celów do realizacji w perspektywie najbliższych miesięcy - do 2022 roku.

W segmencie poszukiwania i wydobycia spółka będzie chciała zintensyfikować swoją działalność zarówno w oparciu o własne złoża, ale także poprzez akwizycje. Natomiast w obszarze obrotu i magazynowania planowany jest m.in. wzrost sprzedaży gazu ziemnego, rozwój oferty produktowej, ale też zwiększenie sprzedaży LNG oraz intensyfikacja handlu na rynkach międzynarodowych.

- W obszarze dystrybucji istotne znaczenie będzie miał rozwój gazyfikacji gmin i dystrybucja biometanu. W energetyce i ciepłownictwie jako szczególnie istotny czynnik należy wymienić wzrost udziału paliw nisko- i zero emisyjnych, czyli dostosowanie istniejących źródeł wytwarzania do nowych, zaostrzonych norm. Z kolei w przypadku OZE i paliw alternatywnych planujemy rozwój naszego dotychczasowego portfela projektów - podkreśla Paweł Majewski.

Warto wspomnieć, że mimo kryzysu gospodarczego PGNiG odnotowało rekordowy zysk netto za 2020 rok na poziomie 7,34 mld zł. Rok wcześniej był to 1,37 mld zł, co oznacza wzrost o 435 proc. W tym czasie przychody spadły z 42 mld zł do 39,2 mld zł. I tu najważniejszym wydarzeniem dla spółki okazało się korzystne rozstrzygnięcie postępowania arbitrażowego z Gazpromem (na konto PGNiG rosyjski koncern zwrócił 6 mld zł - przyp. red.).

- Dla naszych wyników istotny był jednorazowy czynnik w postaci zwrotu przez Gazprom nadpłaty za lata 2014-2020. Jednak o wiele ważniejsze jest ustanowienie nowej formuły cenowej w kontrakcie jamalskim, ponieważ ma to wpływ na koszty pozyskania gazu w kolejnych kwartałach - dodaje Paweł Majewski.

Krzysztof Pączkowski

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: Gazprom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »