Gigantyczny deficyt budżetowy po styczniu. Rosja wyprzedaje złoto i walutę, by ratować sytuację

Dochody rosyjskiego rządu z ropy i gazu spadły w styczniu, przyczyniając się do największego deficytu budżetowego w pierwszym miesiącu roku od co najmniej 1998 roku. Jednak jeszcze bardziej niepokojące wydają się rosnące wydatki i spadek konsumpcji.

Rosyjska gospodarka w sporych opałach. Dochody podatkowe z ropy i gazu spadły w styczniu o 46 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym, podczas gdy wydatki związane z wojną na Ukrainie wzrosły o 59 proc.. Połączenie tych czynników dało Rosji deficyt publiczny w wysokości 1,76 bln rubli (25 mld dolarów), jak podało w poniedziałek rosyjskie Ministerstwo Finansów. To dane tylko za styczeń.

Urals przestała być reprezentatywna

Spadek dochodów z ropy i gazu jest następstwem zachodnich sankcji na rosyjski eksport, które obecnie obejmują zakaz Unii Europejskiej na większość morskiego importu ropy i paliw rafinowanych, a także limit cenowy G-7. Z powodu tych obostrzeń cena mieszanki eksportowej Urals znacznie odbiega na niekorzyść od cen benchmarkowych.

Reklama

Rząd Rosji pracuje nad nowym podejściem, które ma zmierzać do przejścia na alternatywne wskaźniki cenowe dla celów podatkowych, powiedziało tamtejsze Ministerstwo Finansów. Jest to spowodowane tym, że reprezentatywność notowań Urals jako obiektywnego wskaźnika cen eksportowych rosyjskiej ropy zmniejszyła się.

W styczniu cena Urals wynosiła średnio 49,48 dolarów za baryłkę, najniżej od grudnia 2020 roku. Tymczasem średnia cena benchmarku Brent wynosiła 77,82 dolarów za baryłkę.

Jednak zdaniem Alexa Isakova, ekonomisty Bloomberg Economic, największym problemem Rosji nie są wcale dochody, ale mocno wyśrubowane wydatki na wojnę, które w styczniu wzrosły o około 60 proc. r/r.

- Być może mamy do czynienia z dość niezwykłą koncentracją wydatków na początku roku (Rosja zużyła już 10 proc. rocznego limitu. Mogą być też wczesnym sygnałem, że rząd nie jest zaangażowany w zamrożenie wydatków. Ta druga możliwość jest bardziej prawdopodobna - napisał Isakov na Twitterze.

Jego zdaniem spadek dochodów budżetu z ropy był oczekiwany, ale 30-proc. spadek podatków związanych z konsumpcją krajową jest dramatyczny. - Spodziewamy się, że dochody z ropy naftowej będą nadal osiągać gorsze wyniki przez cały rok, doprowadzając deficyt do 1,5 proc. PKB powyżej prognoz rządowych - ocenił ekonomista.

Fundusze rezerwowe trafiają na wyprzedaż

W osobnym oświadczeniu Ministerstwo Finansów Rosji ujawniło, że sprzedało 3,6 tony złota, a także 2,3 miliarda juanów z państwowego funduszu majątkowego w styczniu, aby pomóc w pokryciu deficytu. Większość międzynarodowych rezerw Rosji została zamrożona przez międzynarodowe sankcje. Ministerstwo powiedziało, że wierzy, iż może jeszcze spełnić swoje cele budżetowe w tym roku.

Krzysztof Maciejewski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Bloomberg | Budżet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »