Globalna awaria Windows. Są wstępne szacunki strat
Ponad miliard dolarów - na tyle eksperci IT wstępnie oszacowali koszty piątkowej, globalnej awarii oprogramowania CrowdStrike - informuje telewizja informacyjna CNN. Specjaliści zwracają uwagę, że wciąż nie wiadomo, czy sprawca problemów zamierza zrekompensować poszkodowanym poniesione straty. Ostrzegają, że może spodziewać się pozwów sądowych.
Największa awaria w historii IT dotknęła miliony urządzeń z systemem Windows. Między innymi doprowadziła do odwołania ponad 5 tys. lotów komercyjnych linii lotniczych na całym świecie, zakłóciła działalność banków, firm telekomunikacyjnych i przedsiębiorstw - od sprzedaży detalicznej po dostawy paczek. Przez nią trzeba też było odwoływać zabiegi w szpitalach, a nawet wstrzymywać rozpoczęte już operacje.
Sprawcą chaosu był CrowdStrike - firma specjalizująca się w zapewnianiu bezpieczeństwa systemów informatycznych przy wykorzystaniu chmury, chroniącą sieci przed przed włamaniami, wyciekami danych i atakami ransomware. A przyczyną - błąd w aktualizacji jednego z programów (Falcon) - “problem został spowodowany przez kilka fragmentów złego kodu w aktualizacji treści oprogramowania” - wyjaśnia CrowdStrike.
W poście zamieszczonym w nocy w sieciach społecznościowych firma zapewniła, że “spośród około 8,5 miliona urządzeń z systemem Windows, które ucierpiały w wyniku awarii, znaczna ich liczba powróciła do trybu online i działa”. CrowdStrike przeprosiła też za powstałe zakłócenia. “Nasz cel jest jasny: przywrócić każdy system tak szybko, jak to możliwe” - czytamy w komunikacie.
Zdaniem ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa, naprawienie błędów zajmie o wiele więcej czasu niż ich spowodowanie. Wadliwa aktualizacja została wprawdzie wycofana, ale twierdzą oni, że zanim wszystkie systemy powrócą do normy, mogą minąć dni. Wyjaśniają, że awarii uległo wiele serwerów, które mogą zawierać informacje niezbędne do ponownego uruchomienia systemów operacyjnych.
Zwracają też uwagę, że CrowdStrike wciąż nie wspomniała, czy zamierza zrekompensować poszkodowanym klientom poniesione przez nich straty. Pytanie takie zadała sprawcy awarii telewizja CNN. Jak donosi stacja, wciąż nie otrzymano na nie odpowiedzi. “Należy spodziewać się żądań pieniędzy i, co bardzo prawdopodobne, pozwów sądowych” - twierdzi CNN.
Wielkość poniesionych w piątek strat nie została jeszcze dokładnie obliczona. Według wstępnych szacunków mogą one przekroczyć miliard dolarów. Taką kwotę podał Patrick Anderson, kierujący Anderson Economic Group, firmą specjalizującą się w szacowaniu kosztów ekonomicznych zakłóceń działalności gospodarczej, np. strajków. Anderson twierdzi, że szczególnie wysokie straty mogą dotyczyć linii lotniczych, ze względu na utracone przychody z odwołanych lotów, dodatkowe koszty pracy a także paliwa “dla samolotów, które latały, ale miały znaczne opóźnienia”.