Globalna recesja po pandemii. W Polsce też
Polska gospodarka skurczy się w tym roku o 5 proc., ale w przyszłym wzrośnie już o 3,4 proc. - przewiduje holenderski bank ING. Najgorszy będzie dla nas drugi kwartał, kiedy gospodarka skurczy się o 8,9 proc., ale do końca roku nie wyjdziemy na plus. Gospodarka całego świata skurczy się w tym roku o 2 proc. ale w przyszłym mocno odbije - o 3,9 proc.
Z największych gospodarek świata kryzys najmocniej odczują USA. Ich PKB zmniejszy się w tym roku o 7 proc., a w rozpoczętym właśnie drugim kwartale spadnie nawet o 12,4 proc. W przyszłym roku wzrost w USA powróci do dość silnych 3,4 proc. Państwa strefy euro w zróżnicowanym stopniu odczują skutki pandemii. Najmocniej Holandia (minus 8 proc. w tym roku), Włochy (minus 6,8 proc.), Hiszpania (minus 6,5 proc.).
Najmniej destrukcyjny wpływ pandemia będzie mieć na gospodarkę Irlandii, która w tym roku skurczy się o 2,9 proc. W sumie PKB w całej strefie euro będzie o 5 proc. mniejszy niż rok wcześniej, ale w przyszłym roku odbicie będzie mocne i wyniesie 3,2 proc.
W naszym regionie najmniej ucierpią gospodarki Węgier i Czech, a najbardziej Chorwacji, Rumunii i Bułgarii, gdzie spadki PKB przekroczą 6 proc. W krajach, gdzie spadki tegoroczne będą silniejsze, mocniejsze będzie także odbicie, ale dopiero za rok.
Wzrost gospodarki Chin, dotkniętej skutkami pandemii najbardziej w I kwartale, będzie z kwartału na kwartał przyspieszać, ale w całym roku osiągnie pułap zaledwie 4 proc. W przyszłym roku druga największa gospodarka świata urośnie już o przyzwoite 5,8 proc. Będzie to jednak wciąż słabiej niż w roku ubiegłym (6,1 proc.).
USA, Kanadę i Szwajcarię czeka w tym roku deflacja - prognozują analitycy ING. Ale pozostałe kraje - już nie. W strefie euro ceny konsumpcyjne w tym roku wzrosną o 0,9 proc., a w przyszłym inflacja przyspieszy do 1,4 proc., a więc do mniej więcej ubiegłorocznego poziomu. W Polsce po silnym skoku w grudniu, styczniu i lutym inflacja obniży się na koniec roku do 2,5 proc.
Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019
Ogromne nowe zadłużenia na walkę z gospodarczymi skutkami pandemii spowoduje, że kończy się epoka ujemnego oprocentowania obligacji większości państw. Mimo, że banki centralne będą zwleka z podnoszeniem stóp co najmniej do drugiej połowy przyszłego roku, ujemne rentowności będą miały jedynie 10-letnie papiery Niemiec, Holandii i Szwajcarii. Rentowność polskich obligacji będzie stopniowo rosła i przekroczy 2 proc. w II kwartale przyszłego roku.
Euro będzie się do końca roku umacniać do 1,2 dolara. Ale przyszły rok przyniesie wspólnej walucie ponowne osłabienie. Po marcowym szoku powinien umacniać się też zloty i pod koniec roku wrócić do bezpiecznego poziomu 4,4 za euro. Według prognozy ING przyszły rok może przynieść dalsze niewielkie umocnienie złotego.
ram