Głodu na Ukrainie nie będzie - zapewniają rolnicy

Ukraina w tym roku nie obsieje jednej trzeciej powierzchni pól - informuje Biuro ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej przy ONZ (UNOCHA). Przyczyną są toczące się walki, zostawiane przez Rosjan miny i ciężki sprzęt wojskowy porzucony na polach. Rolnicy zapewniają, że mimo ograniczenia siewów, kraju nie czeka głód. ONZ obawia się jednak o los państw, które importują z Ukrainy żywność.

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!

Przed niespełna miesiącem Roman Leszczenko, minister polityki rolnej i żywnościowej Ukrainy zapewnił, że rolnicy obsieją wszystkie ziemie, "które można obsiać na terytoriach kontrolowanych i w granicach bezpieczeństwa". Zapowiedział, że jeśli spełnią się optymistyczne prognozy, powierzchnia siewu zajmie 80 proc. pól uprawnych, a jeśli pesymistyczne, to 70 proc.

Spełniły się pesymistyczne prognozy

Prace na polach już się rozpoczęły i trwają nawet blisko linii walk. Aby zmniejszyć ryzyko, tamtejsi rolnicy obsiewają pola z bronią w ręku i w kamizelkach kuloodpornych.

Reklama

Ponieważ wiele pól zostało zaminowanych, ciężar siewów i zbiorów spadł w tym roku na obszary, na których wciąż jest spokojnie. Na przykład na Wołyń, gdzie w tym roku zostanie zasianych więcej niż zwykle zbóż i warzyw. Z ponad 600 tysięcy hektarów, 80 tysięcy zostanie obsadzonych ziemniakami. - Głównym zadaniem rolników jest sadzenie i obsiewanie w regionie wszystkich wolnych terenów, aby tegoroczne zbiory warzyw i zbóż wystarczyły, żeby nie zabrakło nikomu chleba - wyjaśnia Ołeksandr Knysz, zastępca szefa Regionalnego Departamentu Rozwoju Rolno-Przemysłowego. Zapewnia, że prace będą trwać bez zakłóceń, bo tamtejsi rolnicy mają zapasy nawozów mineralnych i paliwa.

Zamiast słoneczników będzie żyto, groch i kasza

Z powodu trwającej wojny zmieniono strukturę zasiewów. Tam, gdzie od lat rosły słoneczniki, których ziarno jest jednym z podstawowych produktów eksportowych Ukrainy, teraz wysiano pola zbożem, kaszą i grochem. O zmianę zaapelował do rolników rząd, argumentując, że przy zamkniętych portach i statkach handlowych ostrzeliwanych przez rosyjskie wojska, słonecznika nie będzie można eksportować. Trzeba zaś myśleć o wyżywieniu ludności i niedopuszczeniu do głodu.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Konsekwencji toczącej się wojny i zmniejszenia powierzchni upraw w Ukrainie obawia się Biuro ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej przy ONZ (UNOCHA). W wydanym komunikacie przypomina, że 36 krajów jest uzależnionych od eksportu żywności z Ukrainy i Rosji. "Ukraina żywi 400 milionów osób na świecie. Trwające działania wojenne mogą spowodować globalną katastrofę żywnościową" - ostrzega UNOCHA. Wśród krajów najbardziej narażonych na konsekwencje wstrzymania eksportu żywności z Ukrainy ONZ wymienia kraje Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, między innymi Egipt, który z Moskwy i Kijowa importuje 89 proc. wykorzystywanych w kraju zbóż.

Ewa Wysocka, RBC

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie | rolnictwo | spichlerz świata
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »