Główny ekonomista PKO BP: Obniżka stóp uderzyłaby w stabilność sektora finansowego

Rada Polityki Pieniężnej nie zdecydowała się dzisiaj na kolejną obniżkę stóp procentowych. "Polityka pieniężna NBP łagodzi negatywne skutki pandemii, wspiera aktywność gospodarczą oraz stabilizuje inflację na poziomie zgodnym ze średniookresowym celem inflacyjnym NBP" - ocenił polski bank centralny.

- W całym zestawie narzędzi, które bank centralny może wykorzystywać, kolejna obniżka byłaby najmniej efektywna, a niosłaby bardzo poważne negatywne, uboczne efekty, - pogorszenie stabilności systemu finansowego, który jest pod presja pandemii i strukturalnych czynników (w tym kredytów frankowych - red.) - mówi Interii Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego.  

RPP nie obniżyła dzisiaj stóp procentowych, które pozostają na tym samym poziomie - główna to 0,10 proc. od 28 maja 2020 r. (w okresie od 17 marca RPP trzykrotnie obniżała stopy procentowe, łącznie o 140 pkt bazowych). Bank centralny dostrzega jednak ryzyko, że druga fala pandemii będzie negatywnie wpływać na dynamikę wzrostu gospodarczego. Dlatego zapowiada, że będzie nadal prowadzic operacje zakupu skarbowych papierów wartościowych oraz dłużnych papierów wartościowych gwarantowanych przez Skarb Państwa na rynku wtórnym w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku.

Reklama

"Silny wzrost liczby zakażeń COVID-19 w ostatnim czasie oraz zaostrzenie restrykcji epidemicznych przyczynią się do ponownego wyraźnego osłabienia koniunktury w IV kw. br." - napisano w komunikacie po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej.

Negatywnie na koniunkturę w Polsce wpłać będzie obniżenie aktywności w sektorze usług, wprowadzone ograniczenia w handlu, zwiększona niepewność dotycząca dalszego przebiegu i skutków pandemii oraz pogorszenie nastrojów podmiotów gospodarczych. Krajowa aktywność gospodarcza może być także ograniczania przez pogorszenie koniunktury w otoczeniu polskiej gospodarki.

Problemem może być również brak wyraźnego i trwalszego dostosowania kursu złotego do globalnego wstrząsu wywołanego pandemią oraz poluzowania polityki pieniężnej NBP.

- To oznacza, że Rada Polityki Pieniężnej podtrzymuje ocenę, że kurs złotego nie uległ wystarczającej deprecjacji (osłabieniu - red.), w skali która gwarantowałaby na tyle znaczące zwiększenie konkurencyjności krajowej gospodarki, aby w większym stopniu przeciwdziałać wpływowi pandemii na aktywność gospodarczą - ocenia w rozmowie z Interią Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego.

Jak podkreśla, może to sugerować, że "w przypadku umocnienia złotego, RPP może być skłonna do dodatkowego łagodzenia polityki pieniężnej".

- Naszym zdaniem złoty mimo mniejszej skali osłabienia złotego niż w poprzednim kryzysie - jest wystarczająco słaby, gwarantując gospodarce dużą konkurencyjność. Znajduje to potwierdzenie w wynikach eksportu za II i III kw., gdy był on najmocniejszy w całym regionie, wliczając w to Niemcy - ocenia Bujak.

NBP prognozuje, że w tym, jak i w kolejnych latach inflacja pozostanie w celu inflacyjnym NBP.

"Roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,4-3,5 proc. w 2020 r. (wobec 2,9-3,6 proc. w projekcji z lipca 2020 r.), 1,8-3,2 proc. w 2021 r. (wobec 0,3-2,2 proc.) oraz 1,6-3,6 proc. w 2022 r. (wobec 0,6-2,9 proc.)" - napisano w komunikacie po posiedzeniu rady.

Z kolei roczne tempo PKB według tej projekcji znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale (-4,1) - (-3,0) proc. w 2020 r. (wobec minus 7,2 - minus 4,2 proc. w projekcji z lipca 2020 r.), 0,8-4,5 proc. w 2021 r. (wobec 2,1-6,6 proc.) oraz 3,8-7,8 proc. w 2022 r. (wobec 1,9-6,0 proc.).

- To znacząca poprawa projekcji ekonomistów NBP dla dynamiki PKB. Wcześniej NBP był bardzo ostrożny, pesymistyczny, a lipcowa projekcja była poniżej zdecydowanej większości prognoz rynkowych. Relatywnie dobre zachowanie gospodarki w II i III kw. (niższy od oczekiwań spadek w II kw., mocniejsze odbicie w III kw. - red.) - wymusiły korektę. To też pokazuje, że po zdecydowanych w pierwszej fali pandemii działaniach NBP, teraz potrzebna jest ich kontynuacja, a nie dodatkowe kroki jak redukcja stopy procentowej - ocenia Bujak.

Bartosz Bednarz

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »