Główny Lekarz Weterynarii: Krowy ze Słowacji nie mają objawów wąglika
- Krowy, które trafiły do Polski ze słowackiego stada, w którym wykryto wąglika, nie mają objawów klinicznych choroby - poinformował w środę główny lekarz weterynarii Janusz Związek. Podkreślił, że objawy zakażenia bakterią wąglika pojawiają się bardzo szybko.
Wszystkie zwierzęta w rzeźni, do której trafiły słowackie krowy, zostały przebadane; nie mają objawów klinicznych - oświadczył Związek. Podkreślił, że wąglik u zwierząt rozwija się bardzo szybko, objawy pojawiają się maksymalnie w ciągu 3-4 dni. Jak powiedział, wyniki badań potwierdzają, że zwierzęta są bezpieczne.
Według Związka, prawdopodobnym źródłem choroby są przetrwalniki bakterii wąglika wypłukane przez deszcze ze starego grzebowiska - miejsca, gdzie zakopano kiedyś zwłoki chorych na wąglika zwierząt.
Związek podkreślił, że wszystkie znajdujące się w rzeźni krowy zostaną w środę wieczorem ubite pod wzmocnionym nadzorem weterynaryjnym. Główny lekarz weterynarii zapewnił, że do Polski nie trafiła żadna krowa zarażona wąglikiem. Łącznie z zagrożonego terenu sprowadzono 36 krów.
Poinformował, że już po zajęciu przez polskie służby weterynaryjne w rzeźni w Starym Sączu stada sprowadzonego ze Słowacji, nadjechał kolejny transport bydła, zakupionego przez właściciela. Zwierzęta dołączono do pozostałych i w sumie w tej rzeźni jest 99 sztuk bydła, w tym 33 sztuki pochodzi ze Słowacji. Wyjaśnił, że 3 słowackie krowy zostały już ubite i ich mięso znajduje się w tamtejszej zamrażalni.
- Jeżeli w tracie uboju zauważy się jakiekolwiek objawy choroby, to natychmiast ma być zablokowana rzeźnia, mięso zostanie zamrożone, zostaną pobrane próbki i wysłane do badania do Instytutu Weterynarii w Puławach - powiedział Związek.
Krowy sprowadzone ze Słowacji pochodzą z powiatu Stropkov położonego w pobliżu polskiej granicy. Wykryto tam na początku listopada dwa ogniska choroby wąglika u krów. W sumie padły 4 krowy. Pozostałe 277 sztuk bydła w obu stadach jest zdrowych. Słowacy wkrótce rozpoczną szczepienia zwierząt przeciwko tej bakterii - zaznaczył Związek. Dodał, że na Słowacji nie wykryto nowych ognisk choroby.
Wąglik jest chorobą zakaźną i zaraźliwą przebiegającą zazwyczaj w postaci posocznicy. Laseczki wąglika są wrażliwe na wszystkie środki dezynfekcyjne. Natomiast przetrwalniki (zarodniki) są odporne na wpływy środowiska. Mogą zachowywać żywotność i patogenność nawet 50 lat. Najczęściej zwierzęta zarażają się na pastwiskach po jesiennych lub wiosennych opadach deszczu.
Głównym źródłem zarażenia ludzi wąglikiem jest bezpośredni lub pośredni kontakt z zakażonymi zwierzętami. Najczęściej dochodzi do zarażenia przez skórę.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze