Główny manager lotniska w Berlinie pod ostrzałem Naczelnej Izby Obrachunkowej

Budowa nowego berlińskiego lotniska BER totalnie wymyka się spod kontroli. Wkroczyła tam obecnie Naczelna Izba Obrachunkowa. Eksperci nie kryją swego oburzenia.

Naczelna Izba Obrachunkowa chce przystopować Hartmuta Mehdorna, naczelnego managera budowanego na nowo berlińskiego lotniska i wysyła pod jego adresem ostrzeżenia. Jego roszady personalne i działania restrukturyzacyjne przy budowie lotniska w Schoenefeld zaalarmowały niemiecki NIK.

Raport pełen nagan

W oficjalnym raporcie kontrolerzy wymieniają szereg niedociągnięć, błędnych decyzji i braków, za które już dawno poleciałby ze stołka każdy komunalny polityk. Mowa jest o niekompletnych raportach, mglistych sformułowaniach i ewidentnych lukach w kosztorysach i harmonogramach działań.

Rada nadzorcza lotniska BER musi pilnować, by planowanie, realizacja i nadzór były od siebie rozdzielone, ostrzegają państwowi kontrolerzy. Sformułowania te równają się publicznej, ostrej krytyce sposobu zarządzania tym projektem przez Hartmuta Mehdorna. W raporcie zwraca się też uwagę na to, Rada Nadzorcza musi szczególnie skupić się na "wąskim gardle" personalnym. Raport Naczelnej Izby Kontroli, wskazujący ponadto na cały szereg słabych punktów w procesie projektowania lotniska, trafi obecnie do Federalnego Ministerstwa Komunikacji.

Reklama

Nie wiadomo, ile to kosztuje

Te słabe punkty to m.in. niekompletne sprawozdania dyrekcji projektu do Rady Nadzorczej. O zawartych w nich pytaniach nie wspomina się w żadnym późniejszym sprawozdaniu, używane w nich pojęcia są nieprecyzyjne, sprawozdania wciąż przyjmują inne formy.

"Radzie Nadzorczej potrzebne są systematyczne, ujednolicone sprawozdania", podkreśla się w raporcie,. Izba Obrachunkowa domaga się w nim także kontroli samego głównego managera Mehdorna zalecając, by systematycznie zapisywać i dalej śledzić wszystkie zlecenia wydawane kierownictwu projektu.

Krytykowane jest przez Izbę także finansowanie projektu: wciąż brakuje koncepcji finansowania, do której można by rzeczywiście się odnieść. Izba Obrachunkowa domaga się podjęcia działań w tej sprawie, zaznaczając, że na rok 2015 ze środków udziałowców projektu pozostało już tylko 100 mln euro, które bardzo szybko zostaną wydane ze względu na wielkość całego projektu. Niespełnione zostały warunki, które pozwoliłyby uwolnić dalsze środki z puli budżetu państwa: nie dość, że brak koncepcji finansowej, nie ma także ani harmonogramu terminów ukończenia prac budowlanych, ani prognozy liczby pasażerów.

Polityczna, tykająca bomba

Ale to jeszcze nie koniec listy problemów. Zapowiedziany przez Mehdorna program o nazwie "Sprint", przyśpieszenia oddania lotniska do użytku, wciąż jeszcze nie rozkręcił się na dobre. Na etapie tworzenia się jest dopiero zespół do obsługi modułu terminalu dla podróżnych i biura kierownictwa budowy południowego skrzydła terminalu. Modyfikuje się też dopiero plany ochrony obiektu. Wszystko odbywa się w sytuacji deficytów personalnych do planowania i do ochrony.

Krucho z personelem jest także na szczeblach kierowniczych: od kiedy zwolniony został szef działu technicznego Horst Amann, w zarządzie nie ma nikogo, kto miałby pojęcie o kwestiach budowlano-technicznych, co już wcześniej poddawano krytyce.

Kontrola to brak zaufania

Główny manager Hartmut Mehdorn, który przez wiele lat był szefem zarządu Deutsche Bahn i linii lotniczych Air Berlin, zwolnił cały szereg managerów oprócz Amanna: odeszła także Regina Toepfer z działu planowania technicznego, szef działu nieruchomości Harald Siegle i szef planowania systemu przeciwpożarowego Alfredo di Mauro.

Naczelna Izba Obrachunkowa stwierdza w raporcie, że Rada Nadzorcza projektu, której od grudnia ub. r. przewodniczy znów burmistrz Berlina Klaus Wowereit, wzdraga się, by przy realizacji projektu sięgnąć po pomoc kontrolerów z zewnątrz. W lutym 2013 r. gremium to zapowiedziało, że wprowadzi tzw. system kontrolingu zewnętrznego, ale od czasu, gdy stery na budowie lotniska przejął Mehdorn, uchwały tej nie wcielono w życie. Oficjalnie mówi się, że Rada Nadzorcza nie chce podważać zaufania do nowego managera takim krokiem.

dpa / Małgorzata Matzke, red.odp.: Barbara Cöllen, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: Manager | lotnisko | Berlin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »