Główny Urząd Statystyczny podał dane o zatrudnieniu i wynagrodzeniu w przedsiębiorstwach w marcu 2019 r.
Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w marcu 2019 roku wyniosło 5164,53 zł, co oznacza wzrost rok do roku o 5,7 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny.
Zatrudnienie w marcu rok do roku wzrosło o 3,0 proc. vs konsensus wzrostu o 2,9 proc. i po wzroście o 2,9 proc. w lutym - GUS.
Z danych GUS wynika, że w okresie trzech miesięcy br. przeciętne miesięczne wynagrodzenie w porównaniu z analogicznym okresem ub. roku wzrosło we wszystkich sekcjach PKD (od 1,2 proc. w sekcji "Wytwarzanie i zaopatrywanie w energią elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę" do 16,6 proc. w sekcji "Górnictwo i wydobywanie"), co dało ogółem wzrost w sektorze przedsiębiorstw o 6,7 proc.
W marcu dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw zanotowała zaskakująco mocny spadek - ocenił ekonomista Pekao Piotr Piękoś, komentując dane GUS. Dodał, że w średnim terminie można się spodziewać wyhamowywania wzrostu zatrudnienia.
"W marcu dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw zanotowała zaskakująco mocny spadek - do 5,7 proc. rok do roku z 7,6 proc. rok do roku w lutym, wyraźnie poniżej konsensusu prognoz na poziomie 7,3 proc. rok do roku" - przekazał Piękoś w komentarzu.
Jak wskazał, marcowemu spadkowi dynamiki płac sprzyjał negatywny efekt kalendarzowy, "który najprawdopodobniej obniżył dynamikę wynagrodzeń w przetwórstwie, a także prawdopodobne wygaszenie lutowego wyskoku dynamiki płac w górnictwie, który był konsekwencją wypłat premii".
"Z jednej strony presję płacową powinny podtrzymywać utrzymujące się braki kadrowe, jednakże do jej stopniowego złagodzenia powinno się przyczynić oczekiwane spowolnienie wzrostu gospodarczego" - ocenił.
Ekonomista podkreślił, że dynamika roczna zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw w marcu nieznacznie wzrosła - do 3,0 proc. rok do roku z 2,9 proc. rok do roku w lutym, nieco powyżej konsensusu prognoz (2,9 proc. r/r). W ujęciu miesięcznym liczba etatów zanotowała wzrost o ok. 16 tys., czyli w istotnie większej skali niż w marcu przed rokiem (8 tys.).
"Mimo mocnego odczytu za marzec, w średnim terminie spodziewamy się wyhamowywania wzrostu zatrudnienia w związku z ograniczeniami po stronie podaży pracowników jak i stopniowym osłabieniem popytu na pracę w związku ze spowalnianiem krajowej gospodarki" - napisał.
Jego zdaniem marcowe dane z rynku pracy "wskazują na utrzymywanie się względnie silnej kreacji etatów przy jednoczesnym braku dalszego narastania presji płacowej".
"Wyraźnie niższa od oczekiwań dynamika płac za marzec wspiera obecny konsensus w ramach RPP co do kontynuacji długiego okresu stabilizacji kosztu pieniądza - w scenariuszu bazowym zakładamy, że stopy procentowe NBP pozostaną na obecnym poziomie co najmniej do końca 2020 r." - czytamy w komentarzu.
"Dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw spadła w marcu istotnie poniżej rynkowych prognoz" wskazał Jakub Rybacki z ING. Dodał, że tak duży spadek dynamiki traktuje jako "anomalię".
"Dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw spadła w marcu z 7,6 proc. do 5,7 proc. rok do roku, istotnie poniżej rynkowych prognoz (7,1 proc.). Pełną strukturę danych poznamy w przyszłym tygodniu. Zdecydowanie niższej kontrybucji dostarczył sektor budowlany, gdzie obok słabszej koniunktury negatywnie oddziałują też efekty statystyczne" - napisał w środowym komunikacie Rybacki.
Jak dodał, komunikat GUS sugeruje także duże spadki dynamik w kategoriach związanych z górnictwem oraz energetyką.
"Tak duży spadek dynamiki w chwili obecnej traktujemy jako anomalię - skala firm deklarujących podwyżki wynagrodzeń w badaniach ankietowych NBP sugeruje, że wzrost w kolejnych miesiącach powinien oscylować nieco poniżej 7 proc. rok do roku. Również trend w większości branż jak dotychczas był stosunkowo stabilny, a silne dane o zatrudnieniu (wzrost 3 proc. rok do roku w marcu) są argumentem za utrzymaniem tendencji" - ocenił ekonomista.
"Dane z rynku pracy w marcu wyraźne zaskoczyły - zatrudnienie okazało się wyższe od prognoz, a płace zaskoczyły in minus, co sugerowałoby na pierwszy rzut oka wznowienie scenariusza 'praca zamiast płacy' obserwowanego na początku 2017 r." - uważają ekonomiści PKO BP.
"Dane z rynku pracy w marcu wyraźne zaskoczyły. Zatrudnienie okazało się wyższe od prognoz (3,0 proc. r/r; PKO i kons.: 2,9 proc.; wobec 2,9 proc. r/r w lutym), a płace zaskoczyły in minus (5,7 proc. r/r; PKO i kons.: 7,1 proc., wobec 7,6 proc. r/r w lutym), co sugerowałoby na pierwszy rzut oka wznowienie scenariusza 'praca zamiast płacy' obserwowanego na początku 2017 r." - napisali ekonomiści PKO BP w środowym komentarzu.
Zdaniem ekonomistów, miesięczny przyrost liczby zatrudnionych w marcu był najwyższy od 2007. Jak zaznaczyli, szczegółowe dane o płacach, które mają być znane 24-go kwietnia, zapewne potwierdzą przesunięcie zmiennych komponentów wynagrodzenia między miesiącami (bonusy świąteczne były najprawdopodobniej w większości wypłacone w kwietniu a nie marcu).
"Stąd też wstępnie oceniamy, że trend wzrostowy wynagrodzeń, ostatnio oscylujący w okolicach 7 proc., nie zmienił się istotnie. Średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw, która po raz pierwszy przekroczyła poziom 5000 PLN w grudniu 2018, od marca powinna na stałe zagościć powyżej tego poziomu" - uważają ekonomiści PKO BP.
"Duży wzrost wynagrodzeń w niektórych branżach, np. górnictwie może zwiększyć oczekiwania płacowe w innych, szczególnie tych, które w mniejszym stopniu odczuły wzrost płac" - oceniła w komentarzu do środowych danych GUS ekspertka Konfederacji Lewiatan Monika Fedorczuk.
"Jak wskazują dane GUS, sektor przedsiębiorstw jest w dobrej kondycji. Rośnie przeciętne zatrudnienie - w marcu br. zatrudnionych w przedsiębiorstwach było 6 393,6 tys. osób, co oznacza wzrost w stosunku do lutego o 0,2 proc., zaś w stosunku do marca 2018 roku o 3 proc. Zgodnie z przewidywaniami liczba zatrudnionych nie rośnie już tak szybko jak rok wcześniej, kiedy to mieliśmy do czynienia ze zwiększeniem liczby pracujących w ciągu roku o 3,7 proc." - napisała ekspertka w komentarzu.
Jak wskazała, przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 5164,53 zł i było wyższe od tego wypłacanego rok wcześniej o 277,97 zł (czyli 5,7 proc.).
"Widać również wzrost wysokości wynagrodzenia w stosunku do miesiąca poprzedzającego (o 4,3 proc.). Porównanie tych wskaźników z sytuacją sprzed roku wskazuje, że wzrost płac nie jest już tak znaczący jak w 2018, kiedy to - w porównaniu z rokiem poprzednim - zatrudnieni w sektorze przedsiębiorstw otrzymali w skali całego roku podwyżki na poziomie 6,7 proc." - oceniła.
Zdaniem Fedorczuk, w porównaniu z rokiem wcześniejszym, widać większe zróżnicowanie wzrostu płac pomiędzy sektorami w pierwszym kwartale roku br.
Jak przypomniała, w 2018 roku przeciętne wynagrodzenie rosło od 1,3 proc. w sekcji 'górnictwo i wydobywanie' do 10,2 proc. w sekcji "wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną, gorącą wodę", dając ogólny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń na poziomie 7,1 proc.
"W tym roku, w pierwszym kwartale wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw wyniósł 6,7 proc., ale jest to wynikiem wzrostu płac sięgających od 1,2 proc. w sekcji 'wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę' do aż 16,6 proc. w sekcji 'górnictwo i wydobywanie'" - napisała.
Ekspertka oceniła, że duży wzrost wynagrodzeń w wyodrębnionych branżach "może być impulsem do wzrostu oczekiwań płacowych w innych, szczególnie tych, które w mniejszym stopniu odczuły wzrost płac".
Aneta Oksiuta/PAP