GMO - ruszyła ogólnopolska akcja "razem dla dobrej żywności"

Kampania ma promować zdrową żywność i zachęcać do kupowania produktów od polskich rolników. Organizatorem akcji jest Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi, w projekt włączyły się także organizacje ekologiczne, rolnicy oraz grupy konsumenckie.

- Poprzez kampanię chcemy wspierać małe i średnie gospodarstwa - podkreśla Jadwiga Łopata z Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi.

,,Upada coraz więcej małych i średnich gospodarstw rolnych, które są kluczem do tego, żebyśmy mieli dobrą żywność, dlatego jako obywatele i ponad podziałami politycznymi organizujemy się pod hasłem ,,Razem dla dobrej żywności", by ułatwić konsumentom dostęp do zdrowej żywności" - powiedziała Jadwiga Łopata.

Organizatorzy akcji wskazują, że ponad milion małych i średnich gospodarstw w Polsce sprzedaje zaledwie 2 procent żywności w ogólnym bilansie sprzedaży.

Reklama

Dla przykładu w Austrii udział drobnych wytwórców w rynku stanowi około 25 procent, w Wielkiej Brytanii - 15 procent. Dlatego chcą zabiegać o zmiany w prawie, które pozwolą właścicielom niewielkich gospodarstw na sprzedaż zdrowej żywności w sklepach i szkołach.

Akcja ma także zachęcać do kupowania żywności bez GMO. Jak przekonuje dr Jacek Nowak z Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi, powołując się na badania przeprowadzane na zwierzętach, żywność genetycznie modyfikowana, a także pestycydy stosowane w jej uprawie są ogromnym zagrożeniem dla zdrowia. ,,Spożywanie paszy z GMO powoduje patologiczne zmiany w podstawowych organach układu odpornościowego ssaków. Negatywne skutki wywołuje również stosowanie herbicydów zawierających"- podkreśla dr Jacek Nowak.

Pomysłodawcy kampanii chcą zachęcać rolników do prowadzenia upraw bez GMO i rezygnacji ze stosowania pasz modyfikowanych genetycznie.

...........................

Modyfikacja uprawianych roślin liczy sobie tyle lat, co historia rolnictwa. Odkąd człowiek przeszedł od zbieractwa do uprawy roślin, krzyżował ich gatunki tak, by uzyskać jak najlepsze plony. Takie krzyżówki nie budziły żadnych kontrowersji, aż do lat 70. ubiegłego stulecia. Wówczas tradycyjne metody mutowania roślin uprawnych zaczęły być zastępowane inżynierią genetyczną.

Czym jest GMO i skąd się wzięło?

Pierwsze rośliny GMO wyhodowano w 1973 roku. Na czym polegały zmiany? Mówiąc wprost inżynieria genetyczna pozwala na modyfikację DNA rośliny tak, aby nadać jej nowe cechy, lub poprawić istniejące. I właśnie na takim poprawianiu skupiają się producenci żywności GMO - takie produkty są większe, mają intensywniejszą barwę, są słodsze lub mniej podatne na uszkodzenia i choroby.

Pierwszym genetycznie modyfikowanym produktem, jaki trafił na rynek, były amerykańskie pomidory o nazie FlavrSavr - co można luźno tłumaczyć jako "smak uratowany". Za sprawą wprowadzenia specjalnego genu, były odporne na gnicie, co w znaczący sposób usprawniło i ułatwiło ich uprawę. Tradycyjnie hodowane pomidory muszą zostać zebrane zanim dojrzeją, w przeciwnym razie mogłyby zacząć gnić w transporcie.

Pomidory GMO mogły dojrzeć na krzaczku, gdyż nie ulegały zniszczeniu w czasie przewożenia do sprzedawców. Produkt nie cieszył się jednak popularnością, głównie ze względu cenę, jaką przyszło zapłacić rolnikom za tę naukową nowinkę.

Mimo rynkowej porażki, pomidory FlavrSavr otworzyły furtkę innym producentom. Zaczęto eksperymentować, modyfikować genotypy i uprawiać "lepsze" gatunki warzyw i owoców.Obecnie producenci żywności są zobowiązani do ujawnienia GMO jeżeli jej odsetek w składzie przekracza 0.3%.

W jaki sposób rozpoznać żywność modyfikowaną genetycznie?

IAR/PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »