Górnictwo ostrzega: Zablokujemy węgiel
Wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz ocenia, że decyzja o kształcie strategii dla górnictwa na lata 2007-2015 należy do rządu, wobec braku porozumienia ze związkami. Według niego, rząd nie przyjmie propozycji związków.
Konsultacje ze związkowcami trwały cztery miesiące. W środę liderzy górniczych związków mają ogłosić w Katowicach plan działań protestacyjnych w związku z odrzuceniem przez resort gospodarki ich uwag do strategii. Nieoficjalnie związkowcy zapowiadają strajk ostrzegawczy w kopalniach. Odpowiedzialny w resorcie za górnictwo Paweł Poncyljusz ma nadzieję, że do tego nie dojdzie.
"Przyjmuję z bólem decyzje, jakie podjęły związki zawodowe. Nie mam żadnego wariantu zapasowego (w przypadku np. blokady wysyłki węgla ). Mam nadzieję, że po prostu do takiej sytuacji nie dojdzie. Jeśli dojdzie, to tak naprawdę wszyscy na złość mamie odmrozimy sobie uszy" - powiedział w środę wiceminister w porannym wywiadzie w Polskim Radiu Katowice.
Związkowcy są przeciw m.in. możliwości częściowej prywatyzacji spółek węglowych przez giełdę, powiązaniu wzrostu wynagrodzeń z wydajnością pracy oraz przeniesieniu niektórych kosztów likwidacji szkód górniczych czy odwaniania zamkniętych kopalń z budżetu, na spółki węglowe. Zarzucają też resortowi gospodarki próby ingerencji w układy zbiorowe pracy.
Poncyljusz tłumaczył, że spółki węglowe mogłyby być prywatyzowane poprzez wprowadzenie 20-30 proc. ich akcji na giełdę, czyli z zachowaniem pewnej kontroli państwa, a tym samym gwarancji bezpieczeństwa energetycznego. Według niego, taka prywatyzacja uczyniłaby górnicze spółki bardziej przejrzystymi i konkurencyjnymi.
"Po paru miesiącach mogę stwierdzić, że takiej inżynierii finansowej, jaka jest stosowana w spółkach węglowych - chowania zysku, pokazywania dodatkowych kosztów, ustanawiania rezerw, to - powiem szczerze - nawet Enron by się nie powstydził" - powiedział wiceminister, podkreślając, że związany z giełdą "element rynkowy" ma dać gwarancję konkurencyjności spółek w dłuższej perspektywie, także w okresie dekoniunktury.
"Musimy zadbać o to, aby te spółki były jak najbardziej przejrzyste i - naszym zdaniem - wprowadzenie na giełdę pakietu 20- 30 proc. da taką przejrzystość, a z drugiej strony nie pozwoli na utratę kontroli państwa nad tymi spółkami. Więc ten aspekt bezpieczeństwa energetycznego będzie zapewniony" - mówił.
Wiceminister przypomniał, że strategię przygotowano na osiem lat i rząd nie może w tak długim okresie "wiązać sobie rąk, przyjmując rozwiązania, które są wygodne dla aktywu związkowego, ale nie do zaakceptowania dla rządu". Stąd m.in. zapisane w strategii delegowanie wielu kompetencji na poziom zarządów spółek węglowych. Dotyczy to m.in. ewentualnych dobrowolnych odpraw dla pracowników.
Sprzeciw związkowców budzi m.in. proponowane obciążenie spółek częścią kosztów likwidacji szkód powierzchniowych, powodowanych przez kopalnie oraz odwadniania zamkniętych kopalń. Poncyljusz zapewnił, że "tam, gdzie jest potrzeba finansowania z budżetu państwa, będzie to utrzymane". Budżet miałby finansować odwadnianie i naprawę szkód po zamkniętych kopalniach, a spółki - po tych, które dopiero będą zamknięte, gdy w danych zakładach skończą się złoża węgla.
Poncyljusz zapowiedział, że grupa węglowo-koksowa, z udziałem Jastrzębskiej Spółki Węglowej, powstanie w innym kształcie niż planowano to wcześniej. Ok. 40 proc. udziałów koksowni w Wałbrzychu i Zabrzu miałoby trafić na giełdę. Wcześniej obie koksownie w całości miały być w grupie węglowo - koksowej. Wiceminister zapewnił, że nadal trwają uzgodnienia w sprawie dokapitalizowania Kompanii Węglowej. Poinformował, że Kompania wystąpiła z prośbą o zgodę na sprzedaż posiadanych akcji firmy Ciech.