Górnicy: żądają jednak 180 mln

Górnicy chcą 180 mln zł wypłat z zysku kopalni, nie chcą, by negocjował z nimi na ten temat wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz i żądają jego dymisji. Premier Kazimierz Marcinkiewicz nie odniósł się w poniedziałek do sprawy zmiany negocjatora.

Premier stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że górnicy powinni otrzymać wypłatę "w powiązaniu z zyskiem z roku poprzedniego". Wcześniej Poncyljusz mówił o możliwości wypłacenia 100 mln zł, pod warunkiem, że związki zgodzą się na uporządkowanie zbiorowych układów pracy w spółkach węglowych.

Górnicze związki zawodowe czekają teraz na ruch rządu - poinformował w poniedziałek przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce Wacław Czerkawski. Górnicy stanowczo żądają jednak, by kwestie wypłacenia im nagród z zysku kopalni negocjowała inna osoba, niż wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz. "Piłeczka jest teraz po stronie rządu. Jeśli potraktować te negocjacje jak partię szachów, to strona rządowa powinna sobie zmienić arcymistrza" - powiedział Czerkawski.

Reklama

Zdaniem wicepremiera, ministra rolnictwa Andrzeja Leppera, "zachowanie ministra Poncyljusza to jest skandal", a "konflikt z górnikami jest całkowicie niepotrzebny". "Górnicy są bardzo rozsądni, potrafią zrozumieć trudną sytuację w kraju, natomiast należy im się dywidenda, wypracowany zysk" - powiedział Lepper w poniedziałek na konferencji prasowej. Dodał, że "zysk wypłacony górnikom pozostanie w Polsce, będzie motorem napędowym gospodarki, zwiększy popyt. Górnicy przecież tych pieniędzy do skarpet i do pończoch nie schowają, one pójdą na rynek."

"Dlaczego nie robimy tego w stosunku do banków? Przewidywany zysk banków za ten rok to prawie 12 miliardów złotych i z tego prawie 90 proc. wyjedzie za granicę" - mówił wicepremier.

Lepper uważa, że stanowiska rządu zajmowane wobec różnych grup zawodowych powinny być konsultowane w gronie wszystkich koalicjantów. W poniedziałek, w godzinach od 6.00 do 8.00 w śląskich kopalniach odbył się strajk ostrzegawczy. Górnicy domagali się wypłaty z zysków, które w ubiegłym roku wypracowały spółki węglowe. Górnicy chcą 180 mln zł, rząd jest im skłonny wypłacić 100 mln zł.

Strajk jest odpowiedzią na ubiegłotygodniowe fiasko rozmów z wiceministrem gospodarki Pawłem Poncyljuszem. Na 14 czerwca górnicy zapowiadają manifestację w Warszawie.

Po fiasku rozmów zażądali od premiera zmiany negocjatora oraz zdymisjonowania wiceministra.

Sam wiceminister Paweł Poncyljusz powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że rząd podtrzymuje propozycję wypłaty nagród z zysku dla górników w wysokości 100 mln zł. Zaznacza jednak, że wypłata ta będzie możliwa, o ile związkowcy podejmą rozmowy na temat uproszczeń i ujednolicenia zbiorowych układów pracy w spółkach węglowych. Na pytanie, czy nie obawia się o przebieg manifestacji w Warszawie, jaką na 14 czerwca zapowiedziały górnicze związki, wiceminister odpowiedział, że "Warszawa przeżyła już wiele manifestacji".

"Tak naprawdę boimy się górników, bo mamy doświadczenia ich manifestacji z latającymi kamieniami i śrubami. Mam jednak nadzieję, że te czasy się skończyły i prawo obowiązuje wszystkich" - powiedział Poncyljusz.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »