Gospodarcza karuzela
Wicepremier i minister finansów prof. Grzegorz Kołodko ujawnia kolejne części swojego programu naprawy gospodarki, opierającego się na działaniach w sferze mikroekonomicznej.
Minister Kołodko zaproponował najpierw bardzo kontrowersyjny program oddłużenia przedsiębiorstw zadłużonych tzw. zobowiązaniami skarbowymi - czyli ZUS-em, podatkami i cłem. W ostatnich dniach ujawnił natomiast program tzw. abolicji podatkowej, która zakłada umorzenie podatków osobom, które nie płaciły ich do tej pory. Umorzenie takie byłoby jednak możliwe pod warunkiem ujawnienia tego faktu, a dłużnicy zapłaciliby wówczas tylko 7,5 proc. kwoty ujawnionego (zaległego) podatku.
W przypadku planu oddłużenia przedsiębiorstw prof. Kołodko wychodzi z założenia, że usuwając te zobowiązania z raportów finansowych "oczyści" te przedsiębiorstwa i staną się one tym samym atrakcyjnymi partnerami dla banków. Posunięcie takie tłumaczył faktem, że zobowiązania te są w większości nie do odzyskania z dwóch powodów. Po pierwsze - przedsiębiorstwa znajdują się w kiepskim stanie finansowym i bez restrukturyzacji ich działania polegającej na usprawnieniu działań operacyjnych padną. Po drugie - skoro niektóre przedsiębiorstwa nie płaciły podatków do tej pory, dlaczego miałyby zacząć je płacić teraz? Moim zdaniem oddłużeniowy plan Kołodki nie przyniesie pożądanych efektów, zaś cała sytuacja wygląda tak, że część przedsiębiorstw może potraktować propozycje ministra jako zachętę do nieregulowania zobowiązań skarbowych.
Prof. Kołodko oświadczył, że program "abolicji podatkowej" wymierzony jest w osoby, które wzbogaciły się w nieuczciwy sposób. Podkreślił, że majątki zdobyte na drodze przestępczej przepadną na rzecz Skarbu Państwa. Natomiast możliwość ujawnienia dochodów, które dotąd nie były deklarowane adresowana jest do osób, które czegoś nie dopatrzyły bądź zapomniały, teraz po ujawnieniu dochodów zapłacą 7,5 proc. podatku. Tu pojawia się ten sam problem i pytanie: czy działania wicepremiera Kołodki nie stanowią zachęty do niepłacenia podatków zarówno przez podmioty gospodarcze, jak i osoby fizyczne?
Rozumiem, że gospodarka polska jest w bardzo kiepskim stanie, bezrobocie jest wysokie, a stan finansów państwa jest żałosny. Jednak ciągłe debaty i spory nie rozwiążą tych problemów. Najwyższy czas by podjąć konkretne działania mające na celu poprawę sytuacji gospodarczej w kraju. Obecnie największym problemem w Polsce są: stan finansów państwa, bezrobocie, problem ożywienia gospodarki i akcesja do UE. Uważam, że dotychczasowe działania zaproponowane przez wicepremiera Kołodkę nie rozwiążą tych problemów, a mogą wręcz przedłużyć agonię.