Gospodarka Chin na zakręcie. Jej problemy odczują też inni

Chińską gospodarkę czeka spowolnienie. Strategia "Zero Covid" odcisnęła na niej trwałe piętno. Spadają wskaźniki produkcji, rośnie bezrobocie wśród młodych, a nastroje w kraju są najgorsze od trzech dekad. Koszty ekonomiczne walki z pandemią są coraz wyższe, do tego doszedł kryzys w Europie związany z wojną w Ukrainie. Chińskie władze wysyłają sygnały, że będę stymulować gospodarkę, ale brakuje konkretów. Są też wątpliwości, czy twardy lockdown umożliwi realizację tego planu.

Restrykcje nałożone przez władze zmusiły 26 milionów mieszkańców Szanghaju, przemysłowego centrum Chin, do pięciotygodniowej, drakońskiej blokady. Mieszkańcy narzekają na niedobór żywności, leków, na brak dostępu do opieki medycznej i na spartańskie warunki w masowych ośrodkach kwarantanny. Zakłady wstrzymały produkcje, zawieszono transport publiczny.

Problemy z dostępem do siły roboczej dotknęły też tutejszy port. Szanghaj jest kluczowym portem w globalnym łańcuchu dostaw, przeładowuje ponad 40 mln kontenerów w ciągu roku. W wyniku obecnej sytuacji coraz więcej statków towarowych krąży wokół portu, tworząc ogromny korek. Przewiduje się, że taka sytuacja ta utrzymać się może do połowy maja.

Istnieją obawy, czy do podobnego lockdownu jak w Szanghaju nie dojdzie w Pekinie. Władze miasta skierowały większość z 22 mln jego mieszkańców na masowe testy na Covid-19. Ludzie stoją w długich kolejkach do badań i robią zapasy żywności na wypadek, gdyby w mieście ogłoszono lockdown.

Reklama

W ostatnich dniach u jednego z pracowników lotniska w położonym na południu Chin Kantonie stwierdzono "nietypowy" przypadek zakażenia koronawirusem. W efekcie na badania skierowano 5,6 z 19 milionów mieszkańców aglomeracji. Odwołano też setki lotów.

Jak podawał niedawno Reuters, co najmniej 373 miliony ludzi zamieszkujących miasta, które reprezentują około 40 proc. produktu krajowego brutto Chin, zostało dotkniętych ostatnią falą blokad w Chinach.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Potrzebny sukces za wszelką cenę

Chiński przywódca Xi Jinping, który w tym roku zamierza objąć trzecią kadencję jako szef chińskiej partii komunistycznej, państwa i wojska, nie chce pokazać, że stracił kontrolę nad pandemią, nie powinien też jednak dopuścić do kryzysu gospodarczego. Tymczasem wysoce zaraźliwy wariant Omicron nie jest łatwy do opanowania. Jeden z doradców chińskiego prezydenta zdradza, że Xi Jinping jest tak dumny z osiągnięć Chin w walce z Covidem, że przysłania mu to troskę o stan gospodarki.

Koszty ekonomiczne walki z koronawirusem już są widoczne, a - jak oceniają obserwatorzy rynku - będą dawały o sobie znać coraz bardziej. Niektórzy starsi przywódcy kraju zwracają się wprost do rynku, by wybadać rzeczywisty stan gospodarki, nie ufając danym statystycznym prezentowanym przez państwowe organy.

Prezydent, mając na uwadze trudną sytuację na rynkach, obiecuje przyspieszone inwestycje w różnych sektorach infrastruktury, ale nie podaje ram czasowych, ani kwot, jakie miałyby zostać na ten cel przeznaczone. Pojawiają się też plany zaoferowania specjalnych kuponów, które podniosłyby konsumpcję, czy ograniczenia regulacji w branży technologii i nieruchomości, które spowolniły swój wzrost. Część ekonomistów obawia się jednak, że tradycyjna polityka stymulacyjna nie będzie działać z powodu blokad związanych z polityką "Zero Covid". Niektórzy zastanawiają się, czy Chiny rzeczywiście potrzebują aż tak znaczących inwestycji w infrastrukturę.

Rynek wysyła sygnały

Tymczasem spada zaufanie w biznesie, gwałtowne zniżki notuje import, a zaniepokojeni Chińczycy gromadzą oszczędności. Inwestorów rozczarowały dane PMI Chin w przemyśle - w kwietniu wskaźnik wyniósł zaledwie 47,4 pkt. podczas gdy to 50 pkt. oznacza ożywienie w sektorze.

"The Wall Street Journal" zwraca uwagę, że wskaźniki obrazujące stan sektora produkcji i usług spadają. Produkcja cementu w połowie kwietnia wyniosła zaledwie 40 proc. pełnej wydajności, a dostawy smartfonów były o 18 proc. niższe niż rok wcześniej w pierwszym kwartale. Z kolei sprzedaż koparek spadła w kwietniu o 61 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Ford poinformował, że sprzedaż pojazdów w Chinach w pierwszych trzech miesiącach roku zmniejszyła się o 19 proc. rok do roku.

Pogorszenie nastrojów widoczne jest też w przypadku mniejszego biznesu. "WSJ" podaje, że Zhejiang Taotao Vehicles odnotował 40-proc. spadek zamówień na produkowane przez firmę elektryczne skutery i rowery terenowe ze względu na słabnący popyt w gospodarkach zachodnich. W dodatku wyższe ceny surowców, takich jak miedź, stal i aluminium, pożerają marże. Firma skróciła tydzień pracy o jeden dzień, co spowodowało obniżenie wynagrodzenia o ok. jedną piątą dla każdego pracownika.

Młodzi bez pracy

Bezrobocie w 31 największych chińskich miastach przekroczyło poziom, który osiągnęło, gdy w 2020 r. zamknięto Wuhan. Według firmy badawczej J Capital Research, liczba osób zatrudnionych w małych i średnich firmach zmniejszyła się o około 30 proc. Oficjalne dane wskazują, że bezrobocie wśród młodzieży wynosi obecnie 16 proc. Młodym coraz trudniej znaleźć pracę. Firmy informują, że po każdym ogłoszeniu o rekrutacji ich skrzynki mailowe wypełniają się w okamgnieniu. Problemy narastają, tymczasem w bieżącym roku studia w Chinach ukończy rekordowa liczba ponad 10 milionów studentów.

Cytowany przez "Financial Times" Weijian Shan, miliarder, jeden z najbardziej utytułowanych biznesmenów w Azji, ocenia, że chińska gospodarka jest obecnie w najgorszym stanie od 30 lat. - Myślę też, że powszechne niezadowolenie w Chinach osiągnęło szczyt w ciągu ostatnich 30 lat. Chiny przypominają Stany Zjednoczone i Europę w 2008 r. - mówił.

Jedyną korzyścią słabszego popytu w Chinach może być nieco niższa presja inflacyjna na świecie, jeśli gigant będzie zużywał mniej ropy i innych towarów importowanych. Ale z drugiej strony te korzyści mogą zostać zniwelowane przez zakłócenia związane z łańcuchem dostaw związanym z pandemią - możliwe są problemy z zaopatrywaniem rynków zagranicznych w chińskie towary.

Każde trwałe spowolnienie w Chinach będzie odczuwalne na całym świecie, pozbawi bowiem globalną gospodarkę jednego z najbardziej niezawodnych motorów wzrostu. Co więcej, zdarzyć się to może w wyjątkowo trudnym momencie, w sytuacji zagrożenia inflacją i skutkami wojny w Ukrainie. Nic dziwnego, że w obecnej sytuacji coraz częstsze są obawy o recesję w Stanach Zjednoczonych i Europie. Wyzwań na rynkach jest coraz więcej, a złożona sytuacja utrudnia prognozowanie i pisanie scenariuszy na przyszłość. 

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »