Gospodarka światowa weszła w niebezpieczną fazę. "Szanse na twarde lądowanie gwałtownie wzrosły"

Gospodarka światowa weszła w niebezpieczną fazę - twierdzi Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Wzrost będzie niski, a ryzyko finansowe i inflacja - wysokie. Co więcej, wzrost gospodarczy będzie słabszy, niż kiedykolwiek przypuszczano, przez kolejne pięć lat. Czy jesteśmy na drodze do globalnego kryzysu? Prawdopodobieństwo takiego scenariusza MFW szacuje na 15 proc.

MFW podczas dorocznego kwietniowego szczytu w Waszyngtonie ogłosił "World Economic Outlook" zawierający prognozy dla światowej gospodarki. Jak zwykle skupia się w nim także na przyczynach i ryzykach oraz poszukiwaniu środków zaradczych. Tym razem najdłuższy cień na perspektywach dla gospodarki kładą zawirowania w sektorze finansowym, wysoka inflacja, trwające skutki napaści Rosji na Ukrainę oraz minione trzy lata pandemii.

- Sygnały z początku 2023 roku, że gospodarka światowa może osiągnąć miękkie lądowanie - ze spadkiem inflacji i stabilnym wzrostem - osłabły w związku z uporczywie wysoką inflacją i niedawnymi zawirowaniami w sektorze finansowym - napisali analitycy MFW w WEO.

Reklama

Prognoza MFW dla świata przewiduje, że wzrost gospodarczy w tym roku zwolni do 2,8 proc. z 3,4 proc. w roku ubiegłym, a w przyszłym nieco przyspieszy - do 3 proc. i w okolicach tego poziomu pozostanie na pięć lat. To najniższa średniookresowa prognoza od dziesięcioleci. Spowolnienie dotknie szczególnie gospodarki rozwinięte. Wzrost obniży się z 2,7 proc. w zeszłym roku do 1,3 proc. w tym. Gospodarki wschodzące i rozwijające się zdecydowanie przyspieszą. Dla nich MFW prognozuje w tym roku 4,5 proc. wzrostu wobec 2,8 proc. w 2022 roku.

Możliwe są gorsze scenariusze

To scenariusz bazowy, ale możliwy i także wiarygodny jest alternatywny. Nastąpi jeśli w sektorze finansowym dojdzie do kolejnych napięć. Wtedy światowy wzrost spowolniłby do 2,5 proc., a w gospodarkach rozwiniętych byłby słabszy niż 1 proc. I to także nie koniec złych wiadomości.

- (...) szanse na twarde lądowanie gwałtownie wzrosły - napisał MFW. 

Bo możliwe jest też, że napięcia w sektorze finansowym, podobne jak upadek trzech średniej wielkości banków w USA w marcu, czy ratunkowe przejęcie szwajcarskiego olbrzyma Credit Suisse doprowadzą do kryzysu. Jak miałby on wyglądać? Lekki smak tego mieliśmy jesienią zeszłego roku, kiedy Wielka Brytania ledwo obroniła się przed bankructwem płacąc za to głową swojego rządu, a rentowności polskich obligacji przekroczyły 9 proc.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

- (...) mamy bardziej ekstremalny scenariusz - powiedział na konferencji prasowej poświęconej prezentacji WEO główny ekonomista MFW Pierre-Olivier Gourinchas.

Światowy wzrost gospodarczy mógłby spaść nawet do zera, gdyby doszło do gwałtownego zaostrzania globalnych warunków finansowych, a inwestorzy na rynkach nacisnęliby czerwony guzik oznaczony napisem "risk-off". Mogłoby to mieć "dramatyczny wpływ" na warunki kredytowania i na finanse publiczne, zwłaszcza w gospodarkach wschodzących i rozwijających się. Nastąpiłyby duże odpływy kapitału, gwałtowny wzrost premii za ryzyko i wzrost wartości dolara, traktowanego jako "bezpieczna przystań". To skutkowałoby znacznym spadkiem globalnej aktywności gospodarczej w związku z utratą zaufania. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza MFW oszacował na 15 proc.

Inflacja będzie się obniżać wolniej

Wiele krajów będzie miało kłopoty z zadłużeniem - przewiduje MFW. Spowoduje je splot wyższych kosztów finansowania zewnętrznego i niższy wzrost. To może przybrać charakter systemowy. Zdolność do obsługi zadłużenia będzie wymagać konsolidacji fiskalnej, dlatego wsparcie publicznymi pieniędzmi w obliczu wciąż szalejącej inflacji powinno być ściśle ukierunkowane do tych, którzy najbardziej zmagają się ze wzrostem kosztów utrzymania.  

W przypadku niektórych krajów konieczna będzie restrukturyzacja zadłużenia, a ta jest tym bardziej skuteczna, im wcześniej zostaje podjęta i im jest głębsza. Już kilka miesięcy temu MFW dał sygnał, że ograniczenia w swobodzie przepływów kapitałowych mogą być konieczne. Teraz w WEO stwierdza, że zarządzenie odpływami kapitału może być uzasadnione w przypadku kryzysu lub zbliżającego się kryzysu.  

Ten mroczny obraz dopełnia inflacja, która stała się "lepka" i nie chce wcale szybko spadać. Globalna inflacja będzie się obniżać, ale wolniej niż oczekiwano. Spadnie w tym roku do 7 proc. z 8,7 proc. w 2022, a następnie do 4,9 proc. w 2024 roku. Za obniżanie się inflacji będą odpowiadać niższe ceny surowców, ale inflacja bazowa będzie stąpać w dół dużo wolniej.

- Powrót do celu (inflacyjnego banków centralnych) jest w większości krajów mało prawdopodobny przez 2025 rokiem - mówił Pierre-Olivier Gourinchas.

Fragmentacja geoekonomiczna

Co w takim razie powinny zrobić banki centralne, skoro z jednej strony widzą zagrożenia, jakie powodują podwyżki stóp procentowy dla stabilności finansowej a z drugiej inflację, która nie ma zamiaru sama sobie pójść? Tak długo, jak system finansowy pozostaje stabilny, polityka pieniężna powinna zdecydowanie koncentrować się na obniżaniu inflacji. Nie można jednak wykluczyć, że w sektorze finansowym nastąpią kolejne napięcia, które zmuszą banki centralne do ponownego przemyślenia ścieżki polityki pieniężnej.

- Według naszej oceny banki centralne powinny się skoncentrować na zapewnieniu stabilności cen - mówił Pierre-Olivier Gourinchas.

MFW dostrzega, że wojna w Ukrainie może doprowadzić do ponownych skoków cen żywności i energii, co ponownie napędziłoby inflację. Inflacja bazowa może się natomiast okazać trwalsza niż oczekiwano i walka z nią będzie wymagała jeszcze większego zacieśnienia polityki pieniężnej.

Z jednej strony nastąpiła wyraźna poprawa w łańcuchach dostaw poprzerywanych w wyniku pandemii, a z drugie, w wyniku konfliktów i napięć geopolitycznych światowa gospodarka ulega fragmentacji. MFW używa nowego pojęcia, które będziemy musieli sobie przyswoić na wiele lat - fragmentacja geoekonomiczna. Będzie także osłabiać światowy wzrost i utrudniać prace nad wyjątkowo potrzebnym właśnie teraz wzmocnieniem sieci bezpieczeństwa finansowego i łagodzeniem skutków zmian klimatu.

Jacek Ramotowski      

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »