Grecja domaga się zawieszenie unii celnej z Turcją
Nadal gorąco w sporze Grecji z Turcją. Konflikt między tymi krajami dotyczący praw do eksploatacji podwodnych złóż ropy i gazu na greckich wodach terytorialnych nasilił się w ostatnich dniach, gdy turecki statek badawczy Oruc Reis podjął ponownie badania sejsmiczne we wschodniej części Morza Śródziemnego.
Minister spraw zagranicznych Grecji Nikos Dendias wysłał list do komisarza odpowiedzialnego za rozszerzenie UE Olivera Varhelyiego, prosząc Wspólnotę o rozważenie zawieszenia unii celnej z Turcją - podała we wtorek grecka agencja Ana.
Dendias podkreślił, że Ankara "nadal jednostronnie łamie" zapisy unii celnej między UE a Turcją, podejmując kroki sprzeczne z jej ustaleniami.
Minister poprosił też o rozważenie wdrożenia retorsji wobec Ankary, której zachowanie wobec Unii - jak napisał - "wielokrotnie było obraźliwe".
Dendias zaapelował ponadto do Niemiec, Hiszpanii i Włoch, by zawiesiły eksport broni do Turcji, ponieważ - jego zdaniem - prowadzi to do sytuacji, w której Ankara chce na Morzu Śródziemnym "prowadzić politykę faktów dokonanych za pomocą siły militarnej".
Poprosił też szefów dyplomacji tych krajów, aby pamiętali o tym, że prośba Aten wynika z przepisów obligujących państwa unijne do zawieszenia sprzedaży broni do krajów trzecich, które wykorzystują ją do destabilizacji swych regionów, tak jak to zdaniem Dendiasa robi Ankara.
Minister zwrócił się przede wszystkim do szefa niemieckiej dyplomacji Heiko Maasa, z prośbą o zawieszenie eksportu okrętów podwodnych, fregat i samolotów wojskowych do Turcji, a także zawieszenie pomocy w modernizacji czołgów armii tureckiej.
Konflikt między Grecją a Turcją, dotyczący praw do eksploatacji podwodnych złóż ropy i gazu na greckich wodach terytorialnych nasilił się w ostatnich dniach, gdy turecki statek badawczy Oruc Reis podjął ponownie badania sejsmiczne we wschodniej części Morza Śródziemnego. W związku z tym Dendias zapowiedział, że Ateny nie będą prowadzić żadnych rozmów z Ankarą tak długo, jak jednostka będzie aktywna w regionie.
Napięcie we wschodniej części Morza Śródziemnego rośnie już jednak od wielu tygodni. Latem doszło do eskalacji, której kulminacją było zderzenie greckiego okrętu wojennego z tureckim.
Na początku października, podczas szczytu UE, przywódcy państw unijnych porozumieli się w sprawie wspólnego podejścia wobec Turcji oraz wsparcia dla Grecji i Cypru w ich sporach z Ankarą.
Unia przyjęła wtedy dwutorową strategię wobec Turcji, z jednej strony umożliwiając dialog polityczny dający szanse na większą stabilność, ale jednocześnie twardo wskazując na swoje zasady i jednoznacznie wspierając Grecję i Cypr.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen ostrzegła, że UE może użyć wszystkich możliwych narzędzi wobec Turcji (w tym sankcji), jeśli ta nie zaprzestanie "prowokacji i nacisków" we wschodniej części Morza Śródziemnego.
Poinformowała jednak, że Unia chce "chce pracować nad nowymi długoterminowymi relacjami UE-Turcja i pozytywną agendą, która będzie obejmowała m.in. modernizację unii celnej, zwiększenie handlu i ścisłą współpracę w zakresie migracji na podstawie podpisanego w 2016 roku porozumienia".
Konflikt między Turcją a Grecją trwa od wielu lat i dotyczy m.in. podziału wód terytorialnych i praw do szelfu kontynentalnego. Grecja oskarża Turcję o prowadzenie poszukiwań ropy i gazu na obszarach morza, uznawanych przez to państwo za jego wyłączną strefę ekonomiczną. Turcja nie uznaje jednak tego podziału i twierdzi, że sporne fragmenty są częścią jej szelfu kontynentalnego.
Departamentu Stanu USA oskarżył ostatnio Ankarę o to, że podsyca napięcia w regionie i "celowo" komplikuje wznowienie rozmów z Grecją o możliwościach zażegnania sporu w regionie.