Grecja ma czas do piątku?

Zgodnie z naszymi wczorajszymi założeniami, poniedziałkowe rozmowy Eurogrupy nie przyniosły rozstrzygnięcia w sprawie Grecji. Nie doszło ani do porozumienia, ani do twardego, obustronnego "nie", które mogłoby zostać przypieczętowane trzaśnięciem drzwiami i wyjściem Grecji - z sali rokowań tudzież ze Strefy Euro.

Witamy (niżej) na głównej parze

Nic takiego nie nastąpiło, natomiast ministrowie finansów Strefy dali Grecji ultimatum do piątku. Innymi słowy, do końca tygodnia roboczego Ateny powinny jednak wystąpić o pomoc finansową. Nowy rząd, dowodzony przez Syrizę, niezbyt się do tego kwapi, bo "coś za coś". Pomoc, według koncepcji zachodniej, jest możliwa, ale za cenę kontynuacji programu reform, który w Grecji określono by zapewne jako "neoliberalny" czy "niesprawiedliwy". Polega on, jak wiadomo, z jednej strony na oszczędnościach i prywatyzacji, z drugiej - na spłacie długów.

Reklama

Jerome Dijsselbloem, szef Eurogrupy, dał już jednak do zrozumienia, że Zachód jest gotów pójść na pewne ustępstwa - że jest "otwarty na dyskusje" i że w ramach programu pomocowego "możliwa jest elastyczność". To już coś, ale np. minister finansów Grecji, Warufakis, podkreśla, że on, jego rząd i jego społeczeństwo nie chcą drobnych zmian w programie, ale całkowitej jego zmiany - tak, by uniknąć np. cięć świadczeń dla greckich emerytów.

Czekamy zatem przynajmniej do piątku, choć życie pokazało wiele razy, że w takich sytuacjach możliwe jest niekiedy przedłużanie tematu znacznie ponad wszelkie wcześniej zadeklarowane, formalne terminy. W każdym razie eurodolar zareagował wczoraj negatywnie na ogólną atmosferę i poranne poziomy rzędu 1,14 - 1,1420 uległy później redukcji. Dziś rano budzimy się więc na 1,1360, a w nocy mieliśmy zejścia nawet do 1,1330. W programie istotny będzie odczyt instytutu ZEW, który pojawi się o 11:00 (dotyczący Niemiec), a także NY Empire State z USA, który poznamy o 14:30. Będzie też trwało dziś spotkanie ministrów finansów całej UE (nie tylko Strefy).

Słabsi w relacji do dolara

Na USD/PLN notujemy już 3,6730, a przecież wczoraj rano zdarzały się poziomy wyraźnie niższe niż 3,66. Dolar jest więc wzmocniony, co zresztą wynika z układu ruchów na głównej parze. W przypadku EUR/PLN notujemy 4,1740, tutaj więc złoty trzyma się relatywnie nieźle. W dzisiejszym kalendarium czekają nas dane z Polski o 14:00 - na temat przeciętnego zatrudnienia i wynagrodzenia za styczeń tudzież dynamiki rocznej tych wielkości. Dobre dane mogą wesprzeć złotego (lekko), mogłyby też oddalać perspektywę obniżki stóp w marcu, ale w praktyce jest ona już bardzo prawdopodobna (choćby z uwagi na deflację) i rynek ją uwzględnia.

Tomasz Witczak

FMC Management

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: piatek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »