Grecja znowu przeszacowała swoje możliwości
Zamiast deficytu na poziomie 7,8 proc. PKB, dziura budżetowa Grecji ma wynieść w 2011 r. 8,5 proc. PKB, co wymusza dalsze bolesne cięcia wydatków lub nowe podatki, które powinny przynieść ok. 1,6 mld EUR.
Trzeci kwartał inwestorzy na całym świecie rozpoczęli od zdecydowanej wyprzedaży ryzykownych aktywów, choć w ostatnim czasie można by rzec, że oprócz amerykańskich obligacji, dolara i jena, niemal każdy instrument finansowych jest źródłem niepokojów. W poniedziałek na najważniejszych rynkach akcji tylko indeksy chińskiej giełdy obroniły się przed spadkami, ale w Azji bynajmniej spokojnie nie było, bo w Tajlandii, Indonezji czy Hongkongu główne indeksy po weekendzie straciły na wartości od 4,4 do 5,6 proc.
Na Starym Kontynencie tuż przed godziną 17 DAX i CAC40 spadały o 2,4 proc., a FTSE o mniej niż 1 proc., ponieważ Brytyjczycy otrzymali najmniej krótkoterminowych powodów do zmniejszania zaangażowania w akcje. Agencja Standard & Poor's podtrzymała rating kredytowy Wielkiej Brytanii na dotychczasowym poziomie AAA ze stabilną perspektywą, a dane o aktywności przemysłu wypadły dużo lepiej od prognoz ekonomistów, bo wskaźnik PMI odbił się z najniższego poziomu od dwóch lat i powrócił we wrześniu powyżej neutralnej linii 50 pkt. (do 51,1 z 49,4 pkt).
Analogiczne wskaźniki dla Polski, Szwajcarii, Niemiec i całej strefy euro we wrześniu nie przerwały spadkowych serii. W przypadku strefy euro, na którą z powodu problemów banków skierowane są oczy inwestorów z całego świata, indeks PMI dla sektora przemysłu kurczył się piąty miesiąc z rzędu i sięgnął poziomu najniższego od dwóch lat poziomu 48,5 pkt. W Niemczech i Polsce przemysł również notuje najsłabszą koniunkturę od wielu miesięcy, ale wskaźniki PMI bronią się jeszcze przed spadkami w recesyjną strefę (poniżej 50 pkt.).
Spekulacje na temat problemów z płynnością francusko-belgijskiej grupy finansowej Dexia nie pozwoliły inwestorom odpocząć od przeciągającego się z tygodnia na tydzień kryzysu w strefie euro. Podczas poniedziałkowego spotkania ministrowie finansów państw należących do strefy euro rozważali różne warianty dokapitalizowania banków i przeprowadzenia kontrolowanego bankructwa Grecji. Przy brakującym poparciu jedynie trzech państw, można uznać, że rozszerzenie i lewarowanie mechanizmu EMSF jest już przesądzone.
Tego samego nie można powiedzieć o kolejnej transzy pomocy finansowej dla Grecji, bo zaktualizowany właśnie plan budżetu na 2011 r. odbiega od obiecanych międzynarodowym instytucjom założeń o ponad 1,5 mld EUR. Między innymi dlatego euro było w poniedziałek najsłabsze względem jena od połowy 2001 r.
Łukasz Wróbel