Gripen kontratakuje
W ciągu dwóch tygodni najbliższych tygodni Gripen International, producent startującego w przetargu na samoloty wielozadaniowe myśliwca Gripen, przedstawi szczegóły zamówień offsetowych w polskim przemyśle. W planach są inwestycje w przemysł motoryzacyjny, stoczniowy oraz przetwórstwo warzyw i owoców.
Szczegóły oferty offsetowej mają być przedstawione za dwa tygodnie. Prawdopodobnie jednak może się to odbyć wcześniej. Nie chcemy ogłaszać żadnych informacji na ten temat, dopóki nie będziemy absolutnie pewni, że możemy zrealizować to, co obiecujemy - powiedział Bjoern Magnusson, dyrektor projektu Polska w Gripen International na wczorajszej konferencji prasowej. Podkreślił przy tym, że szwedzko-brytyjski koncern jest w stanie zaoferować znacznie większy offset niż pozostali konkurenci. Nie podał jednak szczegółów. Jedną z głównych branż, z którą GI chciałby współpracować przy realizacji zamówień offsetowych, jest przemysł motoryzacyjny.
Wcześniej pojawiały się doniesienia, że w ramach offsetu brytyjski MG Rover mógłby inwestować w warszawską fabrykę Daewoo-FSO. MG Rover negocjuje wejście do mającej powstać na bazie części Daewoo-FSO spółki New Small Company (NSC), która miałaby kontynuować produkcję i uchronić żerańską firmę przed upadłością. Gripen zainteresowany jest też naszym przemysłem stoczniowym oraz przetwórstwem owoców i warzyw, które mogłyby być wysyłane na eksport. Na konferencji zapowiedziano również produkcję Gripena w Polsce, oczywiście w przypadku wygranej w przetargu. Nie określono jednak czasu, w jakim ta produkcja miałaby zostać przeniesiona do Polski. Przypomnijmy, że gdyby przetarg wygrał F-16 z silnikiem F-100 Pratta&Whitneya, produkcja tego silnika miałaby również zostać przeniesiona do Polski.
Podczas wczorajszej konferencji przedstawiciele Gripena oraz Ericssona starali się podkreślić głównie walory techniczne swojego samolotu pokazując ich wyższość w stosunku do konkurencji, a zwłaszcza F-16. Według Craiga Keenana, dyrektora sprzedaży Gripen International niekoniecznie największy samolot z największą ilością uzbrojenia musi być wyborem optymalnym. Gripen stara się natomiast skoncentrować na systemach informatycznych takich jak np. system radarowy dostarczany właśnie przez Ericssona, system samoobrony, system sterowania fly-by-wire (dostosowujący lot samolotu do zainstalowanego uzbrojenia) czy Data-Link. Ten ostatni jest jednostką pozwalającą na swobodną wymianę informacji, pomiędzy myśliwcami, samolotami wczesnego rozpoznania radarowego, jednostkami nawodnymi oraz naziemnymi stacjami radarowymi. Zdaniem przedstawicieli Gripena jest on już w tej chwili dużo lepszy od NATO-wskiego Link 16 (wymagany przez WLOP), którego pełne możliwości zostaną zastosowane dopiero w 2010 r. Kolejną zaletą Gripena jest także jego niezawodność, a dokładniej wydłużony czas pomiędzy naprawami (ang. MTBF - Minimum Time Before Failure) oraz krótszy czas naprawy (porównanie - patrz wykres). Podkreślano także możliwości bojowe samolotu, czemu służyć miała przedstawiona prezentacja. Podczas niej pilot Gripena wyszedł z konfrontacji z wrogiem bez szwanku. Dano jednak do zrozumienia, iż pilot tzw. "innego" samolotu skończyłby potyczkę raczej na spadochronie. Nie będę komentował szczegółowych danych naszej konkurencji. Mogę jedynie stwierdzić, że dane o cenie oraz kosztach użytkowania F-16, które przekażemy
komisji przetargowej, będą zaświadczone przez rząd USA i całkowicie
weryfikowalne na podstawie doświadczeń licznych użytkowników F-16 na całym
świecie. Dane przedstawione przez zespół Gripena są hipotetyczne i
niepotwierdzone w użytkowaniu w warunkach bojowych - stwierdził William E.
Perkins, wiceprezes Lockheed Martin Aeronautics Company.
