Groźba bankructwa SAS zażegnana?
Zarząd linii lotniczych SAS podpisał w poniedziałek w Kopenhadze porozumienie z ośmioma związkami zawodowymi ze Szwecji, Danii i Norwegii w sprawie oszczędności. Umowa jest warunkiem uzyskania przez SAS kredytu, który pozwoli firmie uniknąć bankructwa.
Trudne rozmowy w sprawie pakietu oszczędnościowego trwały przez weekend aż do poniedziałkowego popołudnia, kiedy podpisano porozumienie z przedłużającym negocjacje związkiem zawodowym duńskiego personelu pokładowego.
- To wspaniała wiadomość, że udało się porozumieć ze wszystkimi związkami zawodowymi - powiedział prezes SAS Rickard Gustafson.
- Wygląda na to, że ryzyko upadłości SAS zostało wyeliminowane" - poinformował rzecznik SAS Johan Dyrendahl. Wyraził nadzieję, że "pasażerowie kupując bilety znów będą czuć się bezpiecznie.
Od kilku dni skandynawskie media straszyły groźbą bankructwa SAS.
Zarząd SAS uzgodnił z przedstawicielami pracowników m.in. zwiększenie liczby godzin pracy, wydłużenie wieku emerytalnego, a także obniżkę pensji. Ta ostatnia propozycja budziła najwięcej kontrowersji. Poszczególne warunki różnią się w zależności od wykonywanego zawodu i miejsca zatrudnienia.
W zeszły poniedziałek władze SAS zapowiedziały m.in. zwolnienie 800 osób, obniżenie pensji o 12 proc., a także sprzedaż części aktywów SAS - firmy zajmującej się obsługą naziemną oraz regionalnych linii lotniczych w Norwegii, co również spowoduje zmniejszenie zatrudnienia.
Wcześniej skandynawskie linie lotnicze uzgodniły z bankami zwiększenie kredytu z 3,1 do 3,5 mld koron szwedzkich; ma on zostać przedłużony do marca 2015 roku. Warunkiem przyznania pieniędzy jest wprowadzenie oszczędności potwierdzonych umową ze związkami zawodowymi.
Głównymi właścicielami SAS są rządy Szwecji (21,4 procent akcji) oraz Danii i Norwegii (po 14,3 proc.).
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze