Grozi nam paraliż skarbówki

Minister finansów zmieniła zdanie - nie wyklucza podwyżki płac dla urzędników skarbowych.

Na początku listopada Zyta Gilowska, wicepremier i minister finansów, spotka się z przedstawicielami związków zawodowych pracowników skarbowych i wysłucha ich postulatów w sprawie podwyżek. Z komunikatu na stronie Ministerstwa Finansów (MF) wynika, że wicepremier chce kompromisu, a więc nie wyklucza podwyżek. Potwierdza to Marek Hajbos, dyrektor biura ministra finansów.

Skuteczny nacisk

Przypomnijmy - jeszcze w kwietniu wicepremier chciała obciąć o 10 proc. pensje w administracji państwowej. Niedawno w Sejmie powiedziała, że waloryzacja płac postawiłaby pod znakiem zapytania wydatek 12 mld zł na "bezpieczeństwo państwa i obsługę naszego członkostwa w UE". Ciekawe, czy w zmianie stanowiska minister "pomaga" perspektywa wyborów samorządowych. Głosy skarbowców (65 tys. osób) i ich rodzin są wszak nie do pogardzenia.

Reklama

Projekt budżetu na 2007 r. nie przewiduje dla pracowników fiskusa żadnych podwyżek, dlatego domagają się, aby rząd skierował do Sejmu autopoprawkę do budżetu.

- Wysokość podwyżek jest kwestią otwartą. Plan minimum to waloryzacja płac o roczną inflację. Postulujemy też ujęcie w rezerwie celowej pieniędzy na odprawy dla osób, które przejdą na wcześniejsze emerytury. Będą podwyżki dla służby zdrowia i nauczycieli. Czy urzędnicy skarbowi są gorsi? Mamy coraz więcej pracy i to od nas zależy ilość pieniędzy w kasie państwa. Satysfakcjonująca byłaby 5-procentowa podwyżka, taka, jaką dostaną nauczyciele. Nas jest 65 tys., ich - 500 tys., więc nasza podwyżka byłaby dużo mniejszym kosztem - mówi Tomasz Ludwiński, przewodniczący NSZZ Solidarność Pracowników Skarbowych.

W ubiegłym tygodniu "S" postawiła minister finansów ultimatum: jeśli do końca października nie wyrazi na piśmie zgody na podwyżkę, dojdzie do manifestacji pod gmachem resortu. Minister spotka się więc ze związkowcami.

W komunikacie MF czytamy, że "jest świadoma ogromnego zaangażowania w pracę oraz trudności, z jakimi borykają się pracownicy skarbówki oraz jest przekonana, że stronom uda się dojść do porozumienia i wypracować rozwiązania, które w przyszłości zapewnią pracownikom administracji podatkowej satysfakcjonujące warunki pracy".

- Najpierw trzeba się spotkać. Postulaty związkowców znamy tylko z prasy. Musimy dokładnie wiedzieć, jakiej podwyżki się domagają. Mogę jednak powiedzieć, że podwyżki są prawdopodobne - informuje Marek Hajbos.

Nie zrezygnująZmiana stanowiska minister finansów cieszy związkowców "S".

- Jeżeli zgodzi się na podwyżki, to mamy nadzieję, że obroni je w Radzie Ministrów, a szczególnie w Sejmie, gdzie może pojawić się opór przeciwko zwiększaniu płac urzędnikom skarbowym. Podwyżki muszą być już od 2007 r. Jeżeli pani wicepremier powie, że od przyszłego roku nie jest to możliwe, wychodzimy ze spotkania i organizujemy protesty. Nie damy się wymanewrować - dodaje szef "S" fiskusa.

Jarosław Królak, BMK

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »