"GW": Komornicy lubią szpitale

Na wynagrodzenia komorników idą miliony z publicznych pieniędzy na leczenie - wylicza "Gazeta Wyborcza".

Placówki publicznej służby zdrowia należą do ulubionych przez komorników instytucji. Ściągnięcie od nich zaległości nie nastręcza większych kłopotów, a prowizje są wysokie.

Wynoszą 15 proc. Czyli od każdego miliona długu mają 150 tys. zł. A zaległości szpitali sięgają kilkudziesięciu i więcej milionów zł.

Obniżenie przez sąd prowizji do 8 proc. powoduje z kolei blokowanie kont szpitali.

Skomplikowaną grę między szpitalami a komornikami, w której pieniądze zamiast na leczenie chorych, trafiają do tych drugich przeczytamy w "Gazecie Wyborczej".

Reklama

_ _ _ _ _

Bezpieczne długi!

W 2010 roku zobowiązania szpitali ogółem wyniosły ponad 12 mld zł, w latach 2011 i 2012 mają wynieść odpowiednio - 12 524 mln zł i 12 808 mln zł. Długi szpitali są najbezpieczniejszymi długami.

Zgodnie z obowiązującym prawem publiczne szpitale i przychodnie nie mogą ogłosić upadłości co powoduje, że niektórzy dyrektorzy świadomie tolerują zadłużenie. Jak podaje Parkiet ,do tej pory państwo wydało na oddłużenie szpitali ok. 20 mld zł. Teraz na spłacenie długów powstających spółek rząd przeznaczył 1,4 mld zł. Ponadto samorządy, których szpitale się zadłużają albo będą pokrywać straty szpitali albo w ciągu roku przekształcą je w spółki.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »