Hiszpanie mają problem z dystrybucją aut. Najpierw półprzewodniki, a teraz kierowcy

Hiszpania, drugi co do wielkości producent samochodów w Europie, boryka się z problemami z logistyką. Brakuje kierowców samochodów dostawczych, które przewiozłyby nowe auta z portów do salonów. Na odbiór czekają tysiące pojazdów. Sprzedawcy obawiają się, że przez przestoje czas oczekiwania na nie może się wydłużyć nawet do pół roku.

Prawie 80 proc. wyprodukowanych w Hiszpanii aut przeznaczanych jest na eksport. Największymi odbiorcami są: Francja, Niemcy, Korea Południowa i Stany Zjednoczone. Reszta trafia do hiszpańskich odbiorców. Od początku pandemii głównym problemem z produkcją były przerwy w łańcuchach dostaw, braki podzespołów, a przede wszystkim półprzewodników. 

Ponad 200 tys. aut w portach

Przez nie na nowy samochód nabywcy musieli czekać średnio 240 dni. W 2022 roku opóźnienia w dostawach pojazdów zmniejszyły się do 160 dni, a w przypadku najbardziej popularnych modeli nawet do 50 dni. W ostatnim kwartale, po raz pierwszy od 2020 roku, sprzedawcy informowali o niewielkich zapasach pojazdów. Pojawił się jednak nowy problem - kłopoty z logistyką. Z powodu braku kierowców samochodów dostawczych, auta gromadzą się w portach i nie są dostarczane do salonów.

Reklama

Według Faconauto, stowarzyszenia zrzeszającego ponad 2 tys. oficjalnych sprzedawców samochodów, w portach na odbiór czeka około 200 tysięcy pojazdów. Tylko w porcie w Santander, na północy Hiszpanii, przechowywanych jest 15 tysięcy aut. 

- Żeby nadrobić straty spowodowane brakiem komponentów, fabryki samochodów działają w szybszym tempie, do którego nie dostosowały się firmy logistyczne - skarżył się podczas konferencji prasowej Gerardo Pérez, prezes Faconauto. Przez brak kierowców opóźnienia w dostawach znów się wydłużają. W 2023 r. mogą osiągnąć nawet pół roku - ostrzega Faconauto. 

Kierowców ciężarówek coraz mniej

Problem niedoboru kierowców ciężarówek nie jest w Hiszpanii nowy. Wielokrotnie ostrzegała przed nim Generalna Dyrekcja Ruchu Drogowego (DGT). Z jej obliczeń wynika, że na ponad 250 tys. zawodowych kierowców, posiadaczy prawa jazdy C i E, zdecydowana większość (72 proc.) to osoby mające ponad 50 lat. Obecnie brakuje 22 tys. osób, a wkrótce liczba ta się powiększy. Blisko 32 tysiące kierowców jest między 60. a 64. rokiem życia i wielu odejdzie na emeryturę. Nie ma ich kto zastąpić. Młodych zniechęcają do tej pracy pogarszające się warunki zatrudnienia. Tłumaczą, że co najmniej jedną trzecią pensji pochłaniają co miesiąc rosnące koszty utrzymania podczas podróży. 

W Hiszpanii, po spadku wywołanym pandemią COVID-19, produkcja pojazdów powoli rośnie. Od stycznia do listopada 2022 roku wzrost wyniósł 4,2 proc. Łącznie powstały ponad 2 miliony pojazdów. Najwięcej, prawie 200 tys., stanowiły samochody osobowe i terenowe, a prawie 31 tys. - samochody elektryczne. W porównaniu do 2021 r., ich produkcja wzrosła prawie o połowę.  

Ewa Wysocka

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »