Huty zagrożeniem dla negocjacji z Unią
Zdaniem krajowych negocjatorów, problem hutnictwa - ze względu na silne śląskie lobby w resorcie gospodarki - będzie niezwykle trudny do rozwiązania w toku negocjacji.
Negocjatorzy obawiają się, że problemy z hutnictwem mogą poważnie skomplikować negocjacje o konkurencji odsuwając zamknięcie rozdziału na listopad. To oznacza, że warunki dla sektora stalowego pozostałyby do negocjacji razem z najtrudniejszymi kwestiami dotyczącymi akcesji Polski. Resort gospodarki zapewnia, że zdążymy.
Zdaniem krajowych negocjatorów, problem hutnictwa - ze względu na silne śląskie lobby w resorcie gospodarki - będzie niezwykle trudny do rozwiązania w toku negocjacji. Sprawę konwersji zadłużenia i hurraoptymistycznych planów inwestycyjnych, co do których Bruksela zgłosiła wiele zastrzeżeń, dodatkowo komplikuje propozycja umorzenia długów sektora. To wszystko powoduje, że zamknięcie rozdziału "konkurencja" zostanie odsunięta w czasie. Tego negocjatorzy na wszelkie sposoby chcieliby uniknąć, bo w ostatniej fazie negocjacji na stole pozostaną tylko najtrudniejsze finansowe kwestie.
- Nie wykluczone, że cała sprawa będzie wymagała rozstrzygnięć politycznych - twierdzi osoba blisko związana z kręgiem negocjatorów.
Zdaniem naszego informatora, może dojść do przetasowań lub arbitralnych decyzji premiera m. in. w sprawie obsady wysokich stanowisk w resorcie gospodarki.
Wyłączyć huty
Tymczasem dzisiaj w Brukseli negocjatorzy prowadzą - być może - ostatnie konsultacje techniczne w sprawie specjalnych stref ekonomicznych, które też należą do rozdziału o konkurencji i których sprawa ma szansę na szybki kompromis między Polską a UE. Teraz okazuje się, że przyśpieszone prace nad strefami i tak niewiele pomogą, bo na przeszkodzie stoi sprawa hutnictwa. Właśnie ze względu na przemysł stalowy krajowi negocjatorzy zgłosili w Brukseli wniosek o wyłączenie tego problemu z negocjacji w tym rozdziale. Taki manewr pozwoliłby na terminowe zamknięcie rozdziału (przełom września i października). Komisja Europejska zdecydowanie odrzuciła taką koncepcję, dając do zrozumienia, że w sprawie hut nie ustąpi.
Spokojnie, zdążymy
Rada Ministrów zobowiązała ministra gospodarki, by do 20 sierpnia przedstawił wszystkie dokumenty niezbędne do zakończenia negocjacji z UE dotyczących sektora stalowego. Jacek Piechota, minister gospodarki zapewnił więc, że do 15 sierpnia będzie gotowy program restrukturyzacji dla PHS. Sprawa wydaje się jednak wątpliwa, ponieważ do tego czasu raczej nie wyjaśni się sprawa konwersji długów PHS na akcje. Ale jest jeszcze jeden powód opóźnienia.
- W sierpniu będzie gotowy wstępny biznesplan dla PHS. Program natomiast zostanie przygotowany we wrześniu. Aby był wiarygodny, musimy uwzględnić w nim obecne propozycje oddłużeniowe Ministerstwa Finansów. To ma duże znaczenie dla restrukturyzacji hut - mówi Andrzej Szarawarski, wiceminister gospodarki.
Dotychczas huty mogły liczyć na odroczenie spłaty długów budżetowych, a dziś mają szansę na umorzenie. Zobowiązania stalowych firm z tego tytułu sięgnęły na koniec roku 1,13 mld zł, z czego na PHS przypadła ponad połowa tej kwoty.
Mimo to minister Szarawarski nie obawia się, że nie zdążymy z zakończenie stalowych negocjacji z "piętnastką".
- Przedstawimy komplementarny program restrukturyzacji PHS. Obecnie nie można mówić, że Komisja Europejska odrzuciła programy hut. Firmy z PHS przygotowywały robocze projekty restrukturyzacji, które były gotowe w kwietniu. Badał je audytor wybrany przez KE i miał szereg zastrzeżeń. Wówczas nie istniał jeszcze holding, teraz przygotowujemy spójny program dla całej grupy - dodaje Andrzej Szarawarski.
Wiadomo bowiem, że w swoich programach huty zapisały na przykład różne wielkości wzajemnych dostaw i zamówień. Problemem podobno mają być także zdolności produkcyjne. Obecnie sięgają one około 11 mln ton rocznie. Andrzej Szarawarski zapewnia, że będzie obstawał w negocjacjach przy utrzymaniu tych zdolności.
Mira Wszelaka, Katarzyna Jaźwińska