Idą zmiany w systemie gospodarki odpadami
Ministerstwo Klimatu zaproponowało zmiany w systemie gospodarki odpadami. Będą większe kary finansowe za zaśmiecanie, a za porzucanie odpadów niebezpiecznych grozić może nawet do ośmiu lat więzienia. Cześć gmin będzie mogła wprowadzić segregację np. na trzy frakcje w miejsce obecnych pięciu. Resort liczy, że proces legislacyjny uda się zakończyć jeszcze w tym roku. Zmiany mają powstrzymać wzrost cen za gospodarowanie odpadami.
Wiceminister Jacek Ozdoba poinformował na środowej konferencji prasowej, że po wprowadzeniu w życie nowych przepisów kary za zaśmiecanie będą mogły wynieść do 5 tys. zł. Jak podkreślił, będą one bardziej adekwatne niż 500-złotowe mandaty. Chodzi o zaśmiecanie miejsc publicznych, jak również wyrzucanie nieczystości na cudzym gruncie polnym. Do ośmiu lat więzienia będzie z kolei grozić za porzucanie odpadów niebezpiecznych, zagrażających życiu lub zdrowiu ludzi oraz środowisku.
To nie koniec zmian. Część gmin będzie mogła zmniejszyć liczbę frakcji z pięciu np. na trzy. Warunkiem jest uzyskanie zgody resortu klimatu. Po otrzymaniu zielonego światła będą mogły zbierać np. papier i szkło w jednym kontenerze. - Samorząd musi zwrócić się z prośbą o odstąpienie od segregowania na pięć frakcji. Warunkiem jest utrzymanie odpowiedniego poziomu recyklingu. Jeśli będzie w stanie skutecznie selekcjonować odpady, pojawi się możliwość zastosowania takiego przepisu. To impuls do stosowania nowych technologii - powiedział wiceminister.
Zwiększone mają zostać stawki za odbiór odpadów dla nieruchomości niezamieszkałych. Teraz są one zbyt niskie i nie wystarczają do pokrycia kosztów. W efekcie trzeba w tym obszarze dopłacać ze środków pozyskiwanych od mieszkańców.
Resort zaproponował też możliwość indywidualnego rozliczania mieszkańców bloków z opłaty śmieciowej, bez ponoszenia odpowiedzialności zbiorowej. Wyjaśnił, że będzie to możliwe dzięki zastosowaniu nowych rozwiązań. - Jeśli gmina będzie miała możliwości, by stosować np. kody na workach, pojawi się możliwość indywidualnego rozliczania mieszkańców - powiedział.
Kolejną propozycją ministerstwa jest zmiana sposobu obliczania poziomów recyklingu, przy zastosowaniu korzystniejszej metody, a także zwolnienie z obciążeń wynikających z zabezpieczenia roszczeń dla recyklerów. - Dla recyklera butelka pet, plastik czy papier przedstawia konkretną wartość - argumentuje wiceminister. Nie ma więc obaw, że przedsiębiorcy będą chcieli porzucić czy spalić produkty, za które zapłacili.
Zaproponowano również przywrócenie dopuszczalnego czasu magazynowania odpadów (np. paliwa alternatywnego) do trzech lat, z wyjątkiem tych, które są przeznaczone do składowania. - Mamy obecnie do czynienia z szalejącymi cenami za zagospodarowanie frakcji wysokokalorycznych. Wydłużenie czasu magazynowania to słuszny krok - informował Ozdoba.
Nowe rozwiązania dotyczą też bioodpadów. - Ci, którzy zadeklarują, że mają kompostowniki, dzięki czemu zagospodarowują bioodpady, będą mogli odstąpić od odbioru bioodpadów - mówił wiceminister. W tej chwili gminy, szczególnie na terenach wiejskich, muszą zapewniać odbiór bioodpadów nawet wtedy, gdy są one przetwarzane przez właściciela nieruchomości, a brązowe pojemniki pozostają puste. To generuje niepotrzebne koszty.
Ozdoba liczy, że proces legislacyjny zakończy się jeszcze w tym roku, być może późną jesienią.
Obecni podczas konferencji przedstawiciele samorządów wskazywali na możliwość powstrzymania wzrostu kosztów gospodarowania odpadami, czy nawet obniżenia opłat z tego tytułu.
- Bez tych przepisów samorządy nie mogą myśleć o stabilizacji, bo w przyszłym roku musiałyby podwyższać ceny. Jeśli przepisy wejdą w życie od 1 stycznia, w miejsce podwyżek będą stabilizować ceny, a tam gdzie to możliwe - nawet obniżać - powiedział Lucjusz Nadbereżny, prezydent Stalowej Woli.
Monika Borkowska