Ile pieniędzy tracisz na etacie?

Większość osób pracujących na własny rachunek płaci składki ZUS od najniższej możliwej podstawy. Zyskują tym samym co najmniej kilkusetzłotową przewagę nad etatowcami. Przynajmniej część tych pieniędzy warto zainwestować w dofinansowanie przyszłej emerytury.

Etatowcy płacą krocie na ubezpieczenia społeczne, a mimo to nie mogą spodziewać się świadczeń emerytalnych porównywalnych do obecnych zarobków. Według danych Komisji Nadzoru Finansowego, w 2060 r. na 1000 osób w wieku produkcyjnym będzie przypadać 1070 osób w wieku nieprodukcyjnym, co oznacza, że coraz mniej pracujących będzie finansować świadczenia zwiększającej się grupy emerytów. Eksperci KNF, w oparciu o prognozy Unii Europejskiej, szacują, że emerytura wypłacana z dwóch obowiązkowych filarów - ZUS i OFE - będzie za ok. 35 lat o ponad połowę niższa od ostatniego miesięcznego wynagrodzenia osoby przechodzącej na emeryturę.

Reklama

Etat pozbawia prawa wyboru

Między innymi z tego powodu samozatrudnieni nie palą się do przekazywania na rzecz obowiązkowych filarów kwot większych, niż wymagane prawem minimum. Zyskują tym samym co najmniej kilkuset złotową przewagę nad etatowcami, u których wysokość składek jest ściśle związana z wielkością zarobków. Minimalne składki na ubezpieczenia społeczne i Fundusz Pracy przedsiębiorców nie przekraczają obecnie 650 złotych. By płacić takie same składki, etatowiec nie mógłby zarabiać więcej niż 2100 złotych.

Przy zarobkach rzędu 5 tys. zł miesięcznie składki etatowca sięgają już prawie 1560 zł, a przy pensji 8000 - prawie 2,5 tys. zł (jeśli zarobki są jeszcze wyższe, osoby zatrudnione na etacie, ze względu na przekroczoną kwotę rocznego ograniczenia podstawy wymiaru, nie płacą już składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe, ale w dalszym ciągu są zobowiązane do uiszczania składek chorobowych i wypadkowych). Oznacza to, że przy zarobkach w kwocie 5 tys. zł przewaga pracujących na własny rachunek nad etatowcem, wynikająca z płacenia niższych składek ZUS, wynosi 915,88 zł miesięcznie (prawie 11 tys. zł rocznie), natomiast przy 8 tys. zł - sięga już 1851,58 zł miesięcznie (ok. 22 200 zł rocznie).

Co zrobić z nadwyżką?

Część zaoszczędzonych na składkach ZUS pieniędzy wielu przedsiębiorców przeznaczy zapewne na rozwój swojej firmy. Z drugiej jednak strony, biorąc pod uwagę, że są przeświadczeni, iż ich emerytura wyniesie co najwyżej 20 proc. dotychczasowego dochodu (według badań CBOS i Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami), powinni zastanowić się, czy nie warto zainwestować choć części tej kwoty w uzupełnienie przyszłych świadczeń emerytalnych. Gdzie? Wszystko zależy od własnych oczekiwań, wiedzy na temat finansów, a także skłonności do ryzyka.

Pieniądze mogą trafić na przykład na indywidualne konto emerytalne (IKE), które działa na zasadach podobnych do długoterminowej lokaty bankowej. Plusem IKE jest zwolnienie z podatku Belki, jeśli wypłata zgromadzonych środków nastąpi po 60. roku życia. Należy jednak pamiętać, że IKE obowiązuje limit kwotowy , który w 2011 r. wynosił ok. 10,1 tys. złotych. Jeśli więc przedsiębiorca chciałby oszczędzić więcej, niż 840 zł miesięcznie, to IKE będzie dla niego niewystarczające (można mieć tylko jedno IKE). Indywidualne Konto Emerytalne mogą prowadzić banki, zakłady ubezpieczeń, fundusze inwestycyjne i biura maklerskie, daje więc możliwość inwestowania na różne sposoby.

Co, jeśli nie IKE?

Sposobem na finansowe zabezpieczenie przyszłości są także plany systematycznego oszczędzania (PSO), oferowane zwykle jako inwestycje w fundusze "opakowane" w formę polis ubezpieczeniowych. W przeciwieństwie do IKE, na które można wpłacać różne kwoty w różnym czasie (pod warunkiem, że ich suma nie przekroczy wspomnianego wcześniej limitu), przy PSO należy dokonywać regularnych wpłat przez określony z góry czas. Ale ten minus jest jednocześnie plusem, gdyż taka konstrukcja PSO - zmuszająca do systematyczności - daje gwarancję, że rzeczywiście dorobimy do emerytury. PSO pozwalają także na odroczenie podatku Belki do czasu wypłaty środków.

Dla szukających bezpiecznych rozwiązań, choć nie przynoszących krociowych zysków, dobre będą obligacje i lokaty lub konta oszczędnościowe w banku. Szukający większych wrażeń i zysków, założą rachunek maklerski i zainwestują w akcje, a wierni zasadzie "ziemia jeść nie woła" - ulokują nadwyżki finansowe w perspektywicznych gruntach. Niezależnie od tego, co wybierzemy, należy pamiętać o jednej zasadzie - im wcześniej zaczniemy, tym większa szansa na godziwą, porównywalną z dzisiejszymi zarobkami emeryturę.

Małgorzata Jawińska, księgowa Tax Care

Tax Care S.A.
Dowiedz się więcej na temat: rachunek | fundusze | składki ZUS | NAD | ZUS | ubezpieczenia | dofinansowanie | etat | konto | lokaty | składki | emerytura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »