Inflacja nie powiedziała ostatniego słowa. W grudniu stopy procentowe ponownie w górę
Choć wczoraj obyło się bez zaskoczeń - Główny Urząd Statystyczny potwierdził wcześniejsze szacunki inflacji na poziomie 6,8 proc. w październiku - to na tym dobre informacje się jednak kończą. Inflacja już jest bardzo wysoko (cel inflacyjny NBP to 2,5 proc. z odchyleniem w górę do 3,5 proc.) i będzie jeszcze wyżej. Drożeje praktycznie większość koszyka, który analizuje GUS. Reakcją na tę sytuację musi być kolejna podwyżka stóp procentowych i spodziewany ruch w grudniu nie będzie ostatni - wskazują ekonomiści.
Obserwowany wzrost cen ma szeroki zakres. - W zasadzie nie ma już mowy o wyhamowaniu trendów wzrostowych cen wszystkich towarów - oceniają ekonomiści mBanku.
I dodają, że w obecnym poziomie inflacji widać wpływ tak czynników wewnętrznych jak i zewnętrznych, popytowych jak i podażowych. To zarówno globalne ceny surowców, problemy z dostawami (towary), obecna od długiego czasu presja inflacyjna w usługach pracochłonnych, krótkoterminowe dostosowania do wyższych cen paliw i energii w ogóle.
- Apogeum tych efektów dopiero przed nami - podsumowują analitycy mBanku.
Ekonomiści Polskiego Instytutu Ekonomicznego podkreślają, że obecnie "70 proc. cen rośnie w tempie przekraczającym cel NBP (2,5 proc.)". Najszybciej wzrosły ceny transportu (22,1 proc.) i energii (9,0 proc.). I chociaż wzrost cen paliw - ich zdaniem - spowolni w 2022 r., to na wysokim poziomie utrzymywać się będą ceny żywności oraz energii, odpowiednio 6-7 proc. i 12 proc. w ujęciu rocznym.
- Wzrost cen towarów i usług to także efekt presji płacowej. Problemy z rekrutacją są obecnie porównywalne do okresu sprzed pandemii. Niedobory na rynku pracy tworzą presję na szybki wzrost płac, co przekłada się na podwyżki cen - najmocniej w usługach - piszą ekonomiści PIE.
Gaz ciekły podrożał w październiku w ujęciu rocznym o 53 proc., olej napędowy o 34,5 proc., a benzyna o 31 proc. Mięso drobiowe, wywóz śmieci, opał - to wzrost dla każdej kategorii o ponad 18 proc. rok do roku.
- Konsumenci dojeżdżający daleko do pracy samochodem, używający gazu, preferujący drób, jaja i oleje mogą mieć inflację dwucyfrową - zauważa Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Odpowiedzialnego Rozwoju.