Inflacja w Niemczech wciąż wysoka. Kiedy nadejdzie koniec kłopotów?

Inflacja ciężko uderza w niemiecką gospodarkę, powodując zmniejszenie wydatków konsumentów na artykuły takie jak jedzenie i odzież. Co gorsza, perspektywy na resztę roku nie wyglądają zbyt optymistycznie. Maj przyniósł w Berlinie nadzieję, że inflacja faktycznie została opanowana. Jej wskaźnik wynosił nadal wysokie 6,1 proc., ale zrównanie się ze średnim poziomem inflacji w strefie euro napawało optymizmem. Jednak nadszedł czerwiec. Najnowszy odczyt pokazuje, że inflacja CPI w czerwcu podskoczyła do 6,4 proc. w ujęciu rocznym.

Już wstępne dane pokazały spory wzrost czerwcowej inflacji w pięciu ekonomicznie ważnych landach Niemiec. Wskaźnik wzrostu cen podskoczył do 6,2 proc. w Nadrenii Północnej-Westfalii i Bawarii, podczas gdy w Brandenburgii wyniósł 6,7 proc., w Hesji 6,1 proc., a w Badenii-Wirtembergii - 6,9 proc. W maju wskaźniki inflacji dla tych pięciu landów wynosiły od 5,7 proc. do 6,6 proc.

Inflacja w Niemczech w 2023 roku

ROKIIIIIIIVVVI
20238.7%8.7%7.4%7.2%6.1%6,4% 
 źródło: Federalny Urząd Statystyczny

Ankietowani przez Reutersa ekonomiści prognozowali wzrost inflacji rocznej o 6,3 proc., w porównaniu z 6,1 proc. w maju.

EBC wciąż wierzy w wyhamowanie niekorzystnych trendów

Dane z Niemiec, największej gospodarki strefy euro, pojawiają się w momencie, gdy Europejski Bank Centralny wciąż poszukuje dowodów na to, że inflacja zmienia bieg. Dane dotyczące inflacji w strefie euro za czerwiec mają zostać opublikowane w piątek.

Reklama

Europejski Bank Centralny (EBC) podniósł stopy procentowe o rekordowe 400 punktów bazowych w ciągu ostatniego roku, a kolejne podwyżki spodziewane są w lipcu i we wrześniu.

Co się dzieje w Niemczech?

Pierwsze miesiące 2023 roku były dla niemieckiej gospodarki fatalne. - Pod ciężarem ogromnej inflacji niemiecki konsument upadł na kolana, pociągając za sobą całą gospodarkę - powiedział Andreas Scheuerle, analityk z DekaBanku, w kwietniu. Jeszcze w tamtym miesiącu ceny u naszego zachodniego sąsiada rosły w tempie 7,2 proc., co było wyższe od średniej strefy euro, chociaż niższe niż 8,7 proc. w Wielkiej Brytanii. Trwała inflacja przyczyniła się do wprowadzenia Niemiec w recesję w pierwszych miesiącach roku.

Analitycy tłumaczą, że największą europejską gospodarkę dotknęło również poważne pogorszenie sytuacji po tym, jak dostawy rosyjskiego gazu się wyczerpały po inwazji na Ukrainę. Według urzędu statystycznego, gospodarka skurczyła się aż o 0,3 proc. w okresie od stycznia do marca. To była kontynuacja spadku o 0,5 proc. w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku.

To już recesja, chociaż łagodna

Powszechnie uważa się, że kraj znajduje się w recesji, gdy jego gospodarka kurczy się przez dwa kwartały. Trzeba jednak dodać, że zła koniunktura nie była aż tak... zła, biorąc pod uwagę duże uzależnienie Niemiec od rosyjskiej energii. Lekka zima i ponowne otwarcie gospodarki Chin pomogły złagodzić skutki wyższych cen energii.

Inwestycje sektora prywatnego i eksport wzrosły, ale to nie wystarczyło, aby wydostać Niemcy ze "strefy niebezpieczeństwa" recesji. - Wczesne wskaźniki wskazują, że w drugim kwartale 2023 roku sytuacja będzie podobnie słaba - powiedział analityk banku LBBW Jens-Oliver Niklasch.  Niemiecki bank centralny, Bundesbank, spodziewa się jednak skromnego wzrostu gospodarki w kwietniu do czerwca, gdy ożywienie w sektorze przemysłowym zrównoważy zastoje w konsumpcji.

Tymczasem Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że Niemcy będą najwolniej rozwijającą się spośród zaawansowanych gospodarek świata, zmniejszając się o 0,1 proc. w tym roku, po tym jak zwiększył swoje prognozy dla Wielkiej Brytanii z minus 0,3 proc. do wzrostu o 0,4 proc.

Średnioroczna stopa wzrostu PKB w Niemczech wyniosła 1,86 procent od 1971 do 2023 roku, osiągając najwyższy poziom w historii - 10,10 procent w drugim kwartale 2021 roku, oraz najniższy poziom -10,50 procent w drugim kwartale 2020 roku.

Historia magistra vitae

Dane gospodarcze Niemiec w 2023 roku stanowią dobry przykład do historycznych porównań. Równo sto lat temu Niemcy były ogarnięte najgorszą hiperinflacją, jaką świat kiedykolwiek widział. Nic wcześniej ani potem nie dorównało szybkości i gwałtownemu upadkowi niemieckiej marki. W 1923 roku straciła ona 99,9 proc. swojej powojennej wartości.

Lenin rzekomo powiedział, że "jeśli chcesz skorumpować kraj, musisz zacząć od skorumpowania jego waluty". Konsekwencje roku 1923 to nie tylko nędza, cierpienie i głód, ale także degeneracja moralna - ekscesy końca Republiki Weimarskiej i następująca po tym polityczna katastrofa.

Nic dziwnego, że zbiorowa pamięć o tym traumatycznym doświadczeniu sprzed 100 lat kształtuje niemiecką politykę fiskalną, gospodarczą i społeczną praktycznie do dziś. Marka niemiecka była symbolem stabilności, dumy i zaufania dla narodu, który nie mógł celebrować swoich bohaterów wojennych ani niedawnej historii. Trwałe skutki tamtego katastroficznego roku sprzed stu lat można wciąż odczuć w dzisiejszym społeczeństwie niemieckim.

Krzysztof Maciejewski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | inflacja | strefa euro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »