Inflacja w styczniu wyższa niż w grudniu. Ekonomiści podzieleni co do skali wzrostu

​Styczniowy odczyt inflacji będzie wyższy od grudniowego - co do tego ekonomiści z największych banków w Polsce są zgodni. Jednak ich szczegółowe prognozy, które zebrała Interia, różnią się już od siebie i wahają się od 17,2 do 18,7 proc.

Dane o inflacji konsumenckiej za styczeń zostaną opublikowane w środę, 15 lutego. Wstępny raport o wzroście cen towarów i usług na początku roku Główny Urząd Statystyczny publikuje później, niż ma to miejsce w pozostałych przypadkach, kiedy to dane flash poznajemy ostatniego roboczego dnia każdego miesiąca.

Nie jest to też jedyna cecha wyróżniająca styczniowy odczyt inflacji CPI od pozostałych w ciągu roku. Jak zauważają w swojej prognozie makroekonomicznej analitycy z mBanku, próba oszacowania tempa wzrostu cen na początku roku jest "zawsze jak loteria", z uwagi na "noworoczne dostosowania" do m.in. nowych podatków. W 2023 r. mieliśmy również do czynienia z wygaszeniem działania tarczy antyinflacyjnej, w tym z powrotem pełnej stawki VAT na paliwa. 

Reklama

Inflacja w styczniu blisko "pełnoletniości"

Z tej loterii może też wynikać spory rozrzut w ocenach inflacji za styczeń, przedstawionych przez zespoły ekonomistów z największych banków w Polsce. Konsensus rynkowy wynosi 17,6 proc. rok do roku (rdr), przy czym pomiędzy najniższą a najwyższą prognozą jest różnica 1,5 pkt proc.  

Najbardziej optymistyczny scenariusz, jedyny poniżej konsensusu, przedstawili analitycy z Banku Pekao. Ich zdaniem, inflacja CPI w styczniu wyniosła 17,2 proc. w relacji rocznej, zaś na wzrost cen wpływ miało wspomniane wcześniej wygaszenie Tarczy Antyinflacyjnej, nowe taryfy energetyczne dla gospodarstw domowych oraz noworoczne zmiany cenników. Przypomnijmy, że grudniu dynamika cen wyniosła 16,6 proc.

Nieco wyższą prognozę przedstawili ekonomiści z banku Credit Agricole. Z ich analizy wynika, że tempo wzrostu cen towarów i usług na początku roku wyniosło 17,8 proc. liczone rok do roku. Choć jak zaznaczają, prognoza ta "cechuje się większą niepewnością niż zazwyczaj i jest obarczona ryzykiem w górę". 

"Pełnoletniość" inflacji i przy tym przebicie dotychczasowego szczytu z października (wówczas 17,9 proc. rdr - red.) prognozują analitycy z BNP Paribas oraz mBanku. W obu przypadkach ekonomiści wskazali styczniowy wzrost na poziomie 18 proc. rdr.  

U sąsiadów Polski inflacja wyżej. W styczniu wzrosła w Czechach i na Węgrzech

Nieznacznie wyższą prognozę przedstawili w swoim biuletynie analitycy z ING Banku Śląskiego. W ich opinii ceny w styczniu rosły w tempie 18,1 proc. w relacji rocznej.  

Najwyższą prognozę przedstawili ekonomiści z PKO Banku Polskiego. W swoim raporcie wskazali, że GUS zaraportuje inflację CPI za styczeń na poziomie 18,7 proc. Analitycy wskazali, że "negatywnym sygnałem wspierającym ten scenariusz" były dane o inflacji w styczniu na Węgrzech oraz w Czechach. 

Węgierski urząd statystyczny wskazał na wzrost cen w relacji rocznej na poziomie 25,7 proc., wobec danych za grudzień - 24,5 proc. rdr. Styczniowy wskaźnik był najwyższym odczytem od 1997 r. i wyraźnym sygnałem, że inflacja w tym kraju nie odpuszcza. 

W przypadku Czech inflacja CPI wyniosła w styczniu 17,5 proc. rdr wobec 15,8 proc. w grudniu. U naszych południowych sąsiadów zarówno listopad, jak i grudzień przyniosły spadek odczytów - podobnie jak w Polsce. Jednak wycofanie się czeskiego rządu z dopłat do rachunków dla gospodarstw domowych przełożył się na wzrost cen towarów i usług na przestrzeni miesiąca o 6 proc. 

Alan Bartman

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »