InPost kontra mieszkańcy Poznania. Rodzina nie chce paczkomatu przed swoim domem
Paczkomat InPost stał się kością niezgody w Poznaniu. Mieszkańcy stolicy Wielkopolski skarżą się, że maszyna, która ma być wkrótce zainstalowana, będzie stać zbyt blisko miejsca zamieszkania. Rodzina stoczyła już bój o postawiony blisko paczkomat - poprzedni został jednak usunięty nie ze względu na uciążliwość dla rodziny, ale na przyłącze gazowe.
Automaty paczkowe cieszą się popularnością w całej Polsce. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy chcieliby mieć "swój" paczkomat, czyli taki, który stoi tuż przy miejscu zamieszkania. Taka sytuacja ma miejsce w Poznaniu.
Jak opisuje "Głos Wielkopolski" pani Agnieszka Marciniak wraz matką Marią i bratem Marcinem mają problem z paczkomatami od miesięcy. W 2021 roku urządzenie postawiono tuż pod oknami ich domu. Rodzina skarżyła się na hałas - paczkę można odebrać przez całą dobę, a dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi przeszkadzał lokatorom. Ponadto kurierzy, którzy dowozili paczki, pozostawiali samochody z włączonym silnikiem, co dodatkowo zakłócało ciszę nocną.
- Hałas, wzmożony ruch i pracownicy wypakowujący w taki sposób paczki ze środka samochodów, że czasami ulica w ogóle nie była przejezdna - mówi pani Agnieszka cytowana przez portal.
Rodzina podkreśla, że urządzenie było postawione na przyłączu gazowym, co stanowiło zagrożenie dla mieszkańców. W końcu udało się je usunąć po wydaniu decyzji przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Wynika z niej że to właśnie to zagrożenie, a nie uciążliwość dla mieszkańców, miało przesądzić o demontażu paczkomatu.
Na tym jednak problemy państwa Marciniaków się nie skończyły. InPost zdecydował o przesunięciu lokalizacji automatu. "Głos Wielkopolski" informuje, że została ona ustalona w odległości 5 metrów od domu; poprzednio wynosiła ona 8 metrów. Zgodnie z informacjami portalu decyzja o postawieniu nowej maszyny nie była z nikim konsultowana oraz podjęta mimo konsultacji z InPostem czy wynajmującym działkę.