Interwencje słowne NBP i MF w obronie złotego
Szczyt G20 nie dostarczył zbyt wielu konkretów, wciąż duża niepewność na rynkach zewnętrznych szkodzi złotemu, ale przed datą 30 września kiedy ustalany jest kurs po jakim obliczane są dopłaty dla rolników NBP i Ministerstwa Finansów będą ostrożne z interweniowaniem.
Spotkanie G20 wczoraj nie dostarczyło konkretów odnośnie środków zaradzenia kryzysowi, nawet wcześniejsze deklaracje o pomocy ze strony krajów BRICS przybrały ostatecznie formę ogólnej deklaracji, że pomoc Europie Zachodniej możliwa jest tylko poprzez międzynarodowe instytucje jak np. MFW, przypominającej próbę oswobodzenia się z wcześniejszych deklaracji. Jednym pozytywnym czynnikiem jest zapewnienie że zachodnioeuropejskie banki mogą liczyć na dokapitalizowanie, co będzie zapewne konieczne w przypadku gdyby Grecja ogłosiła niewypłacalność. Ogólnie spotkanie G20 nie dostarczyło zbyt wielu pozytywów, więc wyprzedaż giełd może być kontynuowana.
Dzisiaj ciąg dalszy spotkania G20 jak również doroczne spotkanie MFW i Banku Światowego. Fiński parlament będzie głosował nad ratyfikacją lipcowych ustaleń odnośnie rozszerzenia kompetencji EFSF.
Na krajowym podwórku wczorajsza prasa pisze o tym że fixing kursu euro/złoty z dnia 30 września jest kursem po którym obliczane są dopłaty dla rolników. Łącznia do uruchomienia jest 3,3 mld euro. Przed tą datą trudno spodziewać się zbyt mocnych interwencji werbalnych. Po 30 września rząd może jednak potencjalnie zostać z tą pozycją walutową więc powinien wkrótce zacząć wymieniać euro na rynku albo w NBP.
Istotnie interwencje słowne prezesa Belki i ministra Rostowskiego nie pokazują szczególnie dużej determinacji do zatrzymania spadków złotego. Wczoraj prezes Belka powiedział" "Kurs złotego oddala się od zdrowych fundamentów polskiej gospodarki. Słabnący złoty wpływa niekorzystnie na ceny utrudniając NBP kontrolę inflacji. (...)
W podobnym tonie wypowiadał się również minister Rostowski.
- To, co ja widzę obecnie to jest nieuzasadniona reakcja na te bardzo ostre turbulencje przychodzące z gospodarki światowej, wynikające z tego, że są duże obawy, jeśli chodzi o gospodarkę światową, a szczególnie gospodarkę europejską i wielu graczy się boi. Ale w żaden sposób nie widzę, żeby tutaj były jakieś zagrywki, czy jakieś gry szczególne.
Myślę, że jeżeli takie gry są, to ci, którzy się w nie bawią będą prawdopodobnie niebawem żałowali, bo tak jak to powiedział pan prezes Belka, ten kurs znacząco odstaje od zdrowych fundamentów polskiej gospodarki i też jak pan prezes powiedział, utrudnia działanie NBP, jeśli chodzi o inflację.
Minister Rostowski dodał również, iż nie obawia się że ostatnie osłabienie kursu istotnie zwiększy relację długu do PKB.
- Po pierwsze, jeszcze do tego dość daleko. A po drugie - liczy się kurs na 31 grudnia, a nie na 22 września. (...) Jestem przekonany, że ten próg w żadnej sposób nie jest zagrożony. Jeśli chodzi o konkretne wartości kursu, to nigdy nie komentuję, ale zgadzam się w pełni z prezesem Belką, że obecny kurs odstaje i to znacząco od zdrowych fundamentów polskiej gospodarki. W tych sprawach nasza współpraca, MF i NBP, jest chyba najlepsza od kilkunastu lat.
Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL
