Jak budować wiarygodność wymiaru sprawiedliwości?

O tym, że sądy powinny być niezawisłe i stwarzać każdemu szansę sprawiedliwego rozstrzygnięcia sprawy, powszechnie wiadomo. Znacznie mniej i rzadziej mówi się natomiast o tym, jak zbudować wiarygodność sądownictwa w opinii publicznej i wytworzyć przekonanie, które jest nieodzownym elementem społeczeństwa obywatelskiego, że sądy są rzeczywistym gwarantem praw i wolności obywatelskich.

Zaufanie do wymiaru sprawiedliwości to przecież fundament państwa prawa. W orzecznictwie konstytucyjnym ukształtowaliśmy również pojęcie tzw. obiektywnej niezawisłości. Warto je nieco przybliżyć, ponieważ zahacza ono o kwestię wiarygodności sądów.

Siła racji, a nie autorytet siły

My, jako sędziowie, musimy zabiegać wszelkimi dostępnymi nam środkami o budowanie obrazu sprawiedliwych sądów. Musimy narzucać sobie bardzo rygorystyczne standardy postępowania na co dzień, także i takie, które niekoniecznie wyraźnie wynikają z norm prawa pisanego. Nie można pogodzić się z lekceważeniem zjawisk korupcji w sądach na tej podstawie, że są to zjawiska rzadkie i odosobnione. W sferze tak społecznie wrażliwej i tak istotnie oddziałującej na postrzeganie całości instytucji demokratycznych nie można zaakceptować żadnego przypadku korupcji i każdy stwierdzony wypadek jest klęską wymiaru sprawiedliwości.

Reklama

Niewiele się mówi na temat tworzenia obrazu sądów w mediach i w opinii publicznej z punktu widzenia metod informowania o orzecznictwie sądowym. Doświadczenia ostatnich kilkunastu lat, jak również przeprowadzone stosunkowo niedawno w Polsce fascynujące badania socjologiczne dowodzą, że język przekazu treści orzeczniczych jest niezwykle ważnym czynnikiem kształtującym obraz i wiarygodność tych instytucji. Tymczasem nasz prawniczy język, którym posługujemy się na co dzień, jest językiem "ezopowym", trąci często brzydkim żargonem, nie zawiera jasnego wyłożenia myśli, a raczej jest nastawiony na to by ukryć prawdziwe motywy tego lub innego rozstrzygnięcia. Jest to zły nawyk, z którym należy zmagać się, jeśli zważyć że w państwie prawa, wiarygodność jest budowana w oparciu o racje i argumenty (imperio rationis), a nie o siłę, autorytet i władzę (ratione imperii).

Uzasadnić wyrok krótko i zwięźle

Wyrok i jego uzasadnienie nie są adresowane wyłącznie do prawników, ale przede wszystkim do zwykłych ludzi, którzy mają prawo rozumieć, na jakich racjach zostało wydane rozstrzygnięcie. W takim momencie przypomina się zawsze anegdota o tym, jak oskarżony po długim odczytywaniu wyroku z uzasadnieniem i skomplikowanych wywodach jurydycznych odzywa się do sędziego: "Ja to wszystko starałem się zrozumieć, Wysoki Sądzie, ale proszę mi powiedzieć, czy będę siedział czy też nie".

My prawnicy mamy niezwykłą skłonność do tego, żeby wszystko maksymalnie skomplikować. Stąd też te długie wywody i niekończące się uczone zawijasy w uzasadnieniach. Wyroki liczące 50 i więcej stron uzasadnienia nie należą w praktyce sądów (także konstytucyjnych) do rzadkości. Tymczasem doświadczenie poucza, że powinniśmy być klarowni i syntetyczni. Kto ma jednak dostatecznie dużo czasu, aby napisać coś krótko i zwięźle?

Nowe znaczenia tradycyjnych konstrukcji

W społeczeństwie demokratycznym ważna jest jednak przede wszystkim jakość i transparentność argumentacji. Dobrze jest więc wyłożyć zawsze racje prawdziwe, a nie pozorne, bo to jest warunek wiarygodności. Zawsze powtarzam z uporem, że sądy nie działają w próżni społecznej, nie mogą tracić z pola widzenia konsekwencji swych rozstrzygnięć, muszą uwzględniać realnie istniejące otoczenie prawne i rzeczywistość ekonomiczną. Nie jest to wcale równoznaczne z "polityzacją" prawa czy jego relatywizacją ani też z prawniczym nihilizmem - pod warunkiem że racje, argumenty i motywy takiego lub innego rozstrzygnięcia sądowego są jawne, a prawo jest przewidywalne. Treść poszczególnych pojęć i konstrukcji prawnych podlega stopniowej ewolucji, zmienia się jej zawartość i funkcje, chociaż brzmienie prawa pozostaje często bez zmiany.

W tym ujawnia się właśnie wspaniała rola sędziów, jeśli potrafią umiejętnie odczytać nowe wyzwania i nowe znaczenia starych tradycyjnych konstrukcji. Nie ma chyba lepszego pod tym względem przykładu niż francuski kodeks cywilny - Kodeks Napoleona, którego 200-lecie obchodziliśmy właśnie niedawno w całej Europie. "Stare ramy", które jednak zachowały swoją przydatność i żywotność tylko dzięki temu, że sędziowie potrafili odnajdywać w tradycyjnych konstrukcjach nowe treści, dostrzegać nowe wartości i znaczenia. W ten sposób powstaje właśnie prawo w demokratycznych systemach: jako łączny efekt działań legislacyjnych, istniejącej praktyki orzeczniczej, tradycji, zwyczaju i powszechnie uznawanych wartości.

Aby sąd mógł spełniać tę rolę, musi być przekonujący i wiarygodny. Skrywanie napięć i rzeczywistych konfliktów wartości i zasad prawnych istniejących w systemie też nie jest dobrym wyjściem. W państwie demokratycznym najczęściej nie chodzi już przecież o to, czy warto jakąś zasadę chronić, czy należy respektować tę lub inną wartość, ale najczęściej o to, jak pogodzić konflikt w obrębie zasad przez konstytucję (czy system prawny) uznawanych. Tu bowiem jest największy spór: czy chronić absolutyzm wolności słowa, czy raczej prywatność i dobre imię (dobra osobiste) jednostki; czy uznawać wolność badań naukowych, czy raczej nakładać na uczonych ograniczenia w imię ochrony godności człowieka; czy chronić własność prywatną za cenę rezygnacji z ochrony pewnych praw przysługujących zbiorowości; czy chronić stan finansów państwa i budżet jako wartość czy konsekwentnie respektować zasadę sprawiedliwości.

Zdanie odrębne też buduje autorytet

Te i inne dylematy nie mogą być tracone z pola widzenia, a zatem należy o nich mówić wprost, nie ukrywać racji i nie zasłaniać się argumentacją zastępczą. Należy założyć, że obywatel w demokratycznym państwie zawsze woli być poinformowany o sprawach przykrych lub dramatycznych niż nie być poinformowanym w ogóle.

Z tych też powodów opowiadam się np. za jawnością argumentacyjną sądów w postaci zdań odrębnych sędziów. To często szokuje opinię publiczną, ale tylko na początku. Ludzie się dziwią, że racje mogą być podzielone. W demokratycznym i pluralistycznym społeczeństwie nie jest bowiem tak, że istnieje jeden patent na prawdę, której wszyscy inni są pozbawieni. Zdania odrębne paradoksalnie również budują autorytet sądów i stanowią niekiedy zaczątek nowych nurtów w orzecznictwie, które w przyszłości staną się dominującym jego kierunkiem.

Sądy nie powinny bać się opinii publicznej, nie mogą też być wolne od krytyki mediów. Moc prawna i ostateczność wyroków nie uchylają bowiem per se dopuszczalności takiej krytyki, ponieważ wymiar sprawiedliwości jest jednym z najważniejszych uczestników społecznej gry w demokratycznym państwie prawnym. Nie można też na pewno budować autorytetów sądów na zakazach i utrudnianiu dostępu do informacji. Przyniesie to z reguły odwrotny efekt.

Niezawisłość obiektywna i tradycyjna

Niezawisłość obiektywna to nic innego jak obraz wymiaru sprawiedliwości - sądów i innych instytucji z nimi związanych w opinii publicznej - w świadomości społecznej. Bez tak rozumianej niezawisłości nie można zapewnić wiarygodności sądów. Jest to przy tym czynnik, który nie powinien być utożsamiany z niezawisłością rozumianą tradycyjnie jako wolność od nacisków zewnętrznych oraz (już mniej tradycyjnie) jako niezależność przy orzekaniu od własnych poglądów i preferencji natury politycznej, ideologicznej czy światopoglądowej.

prof. Marek Safjan
Prezes Trybunału Konstytucyjnego

Publikowany tekst jest fragmentem większego opracowania wygłoszonego przez autora podczas międzynarodowej konferencji w Kijowie 10 lutego br., poświęconej sprawiedliwości naprawczej.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: sprawiedliwość | wiarygodność | wymiary
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »