Jak długo będziemy zależni od rosyjskiej ropy?

Rosną szanse Polski na uniezależnienie się od rosyjskiej ropy. Podczas niedawnego szczytu energetycznego w Wilnie zawarto porozumienie w sprawie utworzenia nowego korytarza dostaw kaspijskiego surowca do Europy. Transport ropy rurociągiem Odessa - Brody - Gdańsk, omijającym Rosję, może ruszyć w 2011 roku. Co ta wiadomość oznacza dla naszego kraju? Jak na tą inicjatywę reagują moskiewskie władze?

Za realizację projektu odpowiedzialna jest polsko-ukraińska spółka Sarmatia. W wyniku podpisania umowy, wzbogaciła się o trzech nowych udziałowców. Oprócz Litwy, chęć współpracy wyrazili ministrowie Gruzji i Azerbejdżanu. Ich wejście do spółki określane jest mianem kluczowego. Azerowie są bowiem producentami ropy, Gruzini natomiast mają na swoim terytorium ropociągi, które będą transportować surowiec do portu nad Morzem Czarnym. Stamtąd tankowcami dostanie się on do Odessy i dalej rurociągiem do Brodów i przez Polskę do Gdańska.

Po latach starań

Reklama

Przedsięwzięcie przygotowywane jest od kilku lat. Ponad dwa lata temu polski operator ropociągów PERN Przyjaźń i UkrTransNafta powołały do życia spółkę Sarmatia. Teraz dołączyły do niej gruziński GOGC, azerski SOCAR oraz litewska Klaipedos Nafta.

Na wileńskim szczycie obecni byli prezydenci wszystkich pięciu państw oraz ministrowie odpowiedzialni za bezpieczeństwo energetyczne.

- To podniosły moment, nie tylko o znaczeniu gospodarczym, ale i politycznym - mówił podczas konferencji prasowej prezydent Lech Kaczyński.

Budowa ropociągu ruszy najprawdopodobniej w 2009 roku. Chodzi tylko o odcinek z Brodów do Adamowa na granicy polsko-białoruskiej. Pozostałe odcinki - z Odessy do Brodów i z Adamowa do Gdańska - już istnieją. Koszt budowy kluczowego odcinka szacuje się na 400 mln dolarów.

Głównym celem Sarmatii będzie przygotowanie studium wykonalności dla systemu transportowego z regionu Morza Kaspijskiego. Wiceminister gospodarki Piotr Naimski, w rozmowie z dziennikiem "Rzeczpospolita", zapewnił, że spółka dysponuje wystarczającymi finansami, by szybko zlecić jego opracowanie. Ma być gotowe w ciągu kilku miesięcy.

Odetchniemy z ulgą?

Dywersyfikacja dostaw ropy jest dla Polski kwestią niezwykle istotną. W świetle ujawnionych niedawno przez "Dziennik" informacji, zrozumiał to również zwykły obywatel. Według doniesień dziennikarzy, nasz kraj ma ogromne rezerwy ropy naftowej, ale... tylko na papierze.

Oficjalnie wszystko jest w porządku. Większość naszych zapasów, jak czytamy w "Dzienniku", znajduje się w starej kopalni soli Solino. Gdyby zabrakło surowca, wystarczy wypompować dwa miliony ton ropy na powierzchnię. Taka ilość powinna wystarczyć na półtora miesiąca pracy orlenowskich rafinerii.

Jak jest w praktyce? Poufny raport NIK, do którego dotarł "Dziennik" nie pozostawia złudzeń. Polska nie dysponuje odpowiednią technologią, umożliwiającą szybkie wypompowanie paliwa.

"Czynność zajęłaby prawie trzy lata. W sytuacji kryzysu energetycznego oznaczałoby to katastrofę" - przeczytaliśmy w gazecie.

Rosja czeka...

O znaczeniu projektu budowy ropociągu świadczy również zaintersowanie nim rosyjskich władz. Moskwa traktuje inicjatywę niezwykle poważnie. "Warszawie potrzebna jest kaspijska ropa, która przez Gruzję i Ukrainę ma być transportowana do Polski" - ostrzegała w kwietniu "Niezawisimaja Gazieta".

Rosyjscy politycy deptali po piętach Lechowi Kaczyńskiemu, który na kilka miesięcy przed wileńskim szczytem zabiegał o poparcie Gruzji, Azerbejdżanu i Kazachstanu. W ślad za polskim prezydentem podążał rosyjski premier Michaił Fradkow.

"Rosja nie chce dopuścić do realizacji projektu, który zgłasza Polska" - pisał w kwietniu "Dziennik". Z Kazachstanem jej się udało. Prezydent tego kraju Nursułtan Nazarbajew okupił się na stanowisku, że do projektu ropociągu Odessa - Brody - Gdańsk należy obowiązkowo włączyć Rosję.

Na szczęście, rosyjska sztuka persfazji nie zadziałała na władze pozostałych krajów. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, kaspijska ropa popłynie do Polski w 2011 roku. Komentatorzy podkreślają jednak, że Moskwa nie powiedziała w tej kwestii swojego ostatniego słowa.

Arkadiusz Błaszczyk

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: odessa | ropa naftowa | jak długo | dziennik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »