Jak elegancko pozbyć się prezesa?
Pięć lat temu Jaromir Netzel nie miałby żadnych szans na objęcie stanowiska szefa PZU, bo nie ma wymaganych kwalifikacji. To może być pretekst do jego dowołania. Premier szuka sposobów jak wyjść z twarzą z awantury wokół prezesa PZU.
Media od dwóch tygodni zapowiadają odejście prezesa PZU, a ten dalej tkwi na stanowisku jakby nigdy nic. Premier zapowiedział wczoraj, że Jaromir Netzel na nim pozostanie. Czy na pewno? Przed tygodniem, nieźle ostatnio poinformowany "Nasz Dziennik, napisał, że decyzja o dymisji prezesa PZU S.A. Jaromira Netzela jest przesądzona. Deklaracja premiera, że do tej pory nie otrzymał materiałów służb specjalnych ewentualnie potwierdzających zarzuty wobec prezesa PZU, to typowa gra na czas - uważa "ND".
Wyjść z twarzą
Odwołanie Netzela przez Wojciecha Jasińskiego byłoby przyznaniem się do porażki. Dlatego rząd przekaże decyzję w tej sprawie Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. Sam Netzel do dymisji nie zamierza się bowiem podawać i jest przekonany, że udowodni przed komisją, iż na prezesa się nadaje. Choć decyzja KNUiFE zapadnie nie wcześniej niż za miesiąc, wydaje się przesądzona - stwierdza "Nasz Dziennik".
5 lat temu nie miałby szans
Jeszcze rok temu Jaromir Netzel nie miałby najmniejszych szans na uzyskanie zgody Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. Wówczas konieczne było udokumentowanie pięciu lat pracy na stanowisku kierowniczym w instytucji finansowej. Ale od sierpnia ubiegłego roku kandydat na przykład na prezesa PZU musi tylko "posiadać doświadczenie zawodowe niezbędne do zarządzania" firmą ubezpieczeniową. Poprzedniego wymogu Netzel na pewno by nie spełnił - przez 4 lata pracy w PKO BP był i doradcą, i dyrektorem. Poza tym nie kierował żadną instytucją finansową.
Ale tak naprawdę to członkowie KNUiFE decydują o tym, czy wydać zgodę. KNUiFE jest centralnym organem administracji rządowej. Nadzór nad nią sprawuje minister finansów. Komisji podlegają wszystkie podmioty prowadzące działalność w obszarach m.in. ubezpieczeń, a więc oczywiście i PZU.
Przewodniczącym komisji jest prof. Jan Monkiewicz. Na wspólny wniosek ministra finansów i ministra pracy powołuje go premier na pięcioletnią kadencję. Monkiewicz sam był kiedyś prezesem PZU i Polisy Życie, a do KNUiFE powołał go Leszek Miller po rekomendacji Marka Belki i Jerzego Hausnera. KNUiFE ma dwóch wiceprzewodniczących - jednego mianuje minister finansów, drugiego minister pracy. Wicepremier Zyta Gilowska mianowała jednym z nich specjalizującą się w funduszach emerytalnych Iwonę Dudę, dyrektor w resorcie finansów. Nie wydaje się, by Paweł Wojciechowski zmienił tę decyzję - zaznacza gazeta.