Jak fiskus pognębił piekarza
Przez lata dawał chleb biednym teraz sam jest na zasiłku, bo fiskus doprowadził jego piekarnię do bankructwa. Jakby tego było mało, urząd skarbowy nakazał mu zapłatę 150 tys. zł zaległego podatku.
Tę historię zna cała Polska. 54-letni Waldemar Gronowski z Legnicy, piekarz, przez wiele lat dawał chleb stołówce charytatywnej, w której żywi się sto osób. Dwa lata temu legnicki magistrat przyznał mu tytuł Sponsora Roku 2004 r. Wtedy też zaczęły się jego problemy. Nagroda ściągnęła na głowę piekarza kontrolę skarbówki, która uznała, że za darowane pieczywo powinien on odprowadzić VAT. Tylko za 2003 r. kontrolerzy wyliczyli mu 45 tys. zł plus 200 tys. podatku dochodowego.
Kiedy o sprawie napisała prasa, pomoc obiecał sam premier Kazimierz Marcinkiewicz. Izba Skarbowa nakazała urzędowi skarbowemu powtórną kontrolę piekarni, a konta Gronowskiego zostały odblokowane. Ten jednak musiał sprzedać zakład piekarski, bo bał się, że wpadnie w długi. Nie udało się. Urząd skarbowy nie zmienił decyzji i nakazał byłemu piekarzowi zapłatę 150 tys. zł zaległych podatków.
Gronowski, który jest na zasiłku, zapowiada odwołanie od tej decyzji.