Jak fuzja Orlenu, Lotosu i PGNiG wpłynie na polską gospodarkę?
Ogłoszone przez polski rząd szczegóły dot. procesu połączenia trzech energetycznych spółek rozpoczęły dyskusję na temat szans i zagrożeń wynikających z utworzenia koncernu multienergetycznego. Eksperci są zgodni, że jest to ruch bez precedensu w polskiej gospodarce. Czy ją wzmocni? Czy większy podmiot będzie potrafił przekuć połączone siły na większą dynamikę działania i wzrostu? Czy wreszcie skutecznie podejmie konkurencję z europejskimi koncernami energetycznymi? Konsekwencje fuzji Orlenu, Lotosu i PGNiG próbowali przewidzieć uczestnicy niedawnej debaty Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Pod przewodnictwem prof. dr hab. Mariana Goryni z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu zaproszeni goście analizowali kluczowe aspekty konsolidacji polskich spółek energetycznych. Jak informował Orlen w wyniku połączenia, powstanie Grupa o łącznych rocznych przychodach na poziomie ok. 200 mld zł i łącznym, zróżnicowanym zysku operacyjnym EBITDA, który szacowany jest na ok. 20 mld zł.
Będzie to oznaczało, że pod względem kapitalizacji i osiąganych wyników finansowych polski koncern multienergetyczny będzie dorównywał potencjałowi europejskich konkurentów.
Jak podkreślił Robert Śleszyński, kierujący w Orlenie Biurem Inwestycji Kapitałowych, temat budowy koncernu składającego się z Orlenu, Lotosu i PGNiG był dyskutowany od wielu lat. - Rozmawialiśmy o tym wielokrotnie w kontekście mega trendów wpływających na przemysł i szeroko rozumianą gospodarkę. Historycznie różne okoliczności wpływały na to, że nie udawało się tego procesu przeprowadzić. Ale dzisiaj w kontekście wyzwań cywilizacyjnych przed jakimi stoją te koncerny, ruch polegający na konsolidacji sektora paliwowo gazowego właściwie staje się koniecznością- wyjaśniał. Koncepcja stworzenia koncernu multienergy, który dostarcza energię w różnej postaci jest elementem budowy kompleksowego rozwiązania zaspakajającego potrzeby wszystkich konsumentów.
- To nowe rozdanie w wielkiej grze z wielkimi pieniędzmi. Warto w niej być. Nie możemy iść pod prąd procesów globalizacyjnych - musimy grać jak inni. Można było zrobić to wcześniej. Próby były, ale był też opór, szczególnie na poziomie lokalnym. Na pewno jednak lepiej późno niż wcale - mówił prof. dr hab. Dariusz Zarzecki z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Jak podkreślali uczestnicy debaty procesy koncentracji są powszechne i większość gigantów energetycznych ma je już dawno za sobą. Skłaniają ich do tego m.in. regulacje klimatyczne, wysoka dostępność kapitału czy niskie stopy procentowe. Pandemia COVID-19 tylko przyspieszyła transformację w kierunku nowych źródeł energii odnawialnej. Poziom nakładów wymaganych przez UE jest tu jednak gigantyczny. - Konkurencja jest dobra - ale my konkurujemy zarówno między sobą, jak i z koncernami zagranicznymi. Tym ostatnim musimy stawić czoła wspólnie. Oni już się przegrupowali i mogą skupić się na konkurencji międzynarodowej. My też powinniśmy to zrobić - wyjaśnia Robert Śleszyński.
Kierunki transformacji energetycznej wyznacza między innymi opracowany przez Komisję Europejską Zielony Ład (and. Green Deal). Coraz bardziej będzie opłacalna produkcja energii zielonej kosztem tej ze źródeł kopalnych. W perspektywie kolejnych dekad popyt na paliwa konwencjonalne będzie spadał, nasili się presja na źródła odnawialne - wynikająca z regulacji, ale też preferencji samych konsumentów. - Sektor rafineryjny stoi więc przed ogromnym wyzwaniem. Rafinerie są zamykane - w ostatniej dekadzie zamknięto ich aż 30 - podkreślił Robert Śleszyński.
Lepszy klimat jest wokół gazu, ale zdaniem przedstawiciela Orlenu to też tylko kwestia czasu. - Gaz będzie jeszcze przez jakiś czas paliwem przejściowym, ale po nieuchronnej liberalizacji rynku gazu, która nadejdzie, sytuacja się zmieni. A to wymaga przygotowania realnej strategii konkurowania. Jest to dużo bardziej efektywne w sytuacji, kiedy można ją budować w ramach zdywersyfikowanego koncernu, którego cash flow jest budowany z różnych segmentów działalności, niejednokrotnie stanowiących dla siebie naturalne zabezpieczenie. Nie mniej jednak, wyzwaniem stają się technologie przyszłości, w które należy równolegle inwestować na dużą skalę. Dzisiaj o bezpieczeństwie energetycznym nie stanowią już tradycyjne aktywa trwałe, a dostęp do nowoczesnych technologii, przewaga kapitałowa czy też silna pozycja konkurencyjna zbudowana w oparciu o zdywersyfikowane źródła energii, pozyskiwane po konkurencyjnej cenie -- dodaje.
Eksperci wskazują na znaczenie zaostrzającej się konkurencji na rynku międzynarodowym i coraz bardziej restrykcyjnych regulacjach środowiskowych. Koncerny BP, Total, Shell i Repsol mocno inwestują w nowe obszary - w samym 2021 r. zapowiedziały nakłady na rozwój OZE na poziomie odpowiednio: Shell - 1,6-2,5 mld euro, Total - ponad 1,6 mld euro, BP - 450 mln euro, a Repsol 600 mln euro z planem zwiększenia tych wydatków do 1,3 mld euro w 2025 r.
Jak podkreślił prof. Dariusz Zarzecki pojawia się presja niektórych koncernów na przyspieszenie transformacji, polegającej finalnie na przykręceniu śruby konkurencji mocniej zaangażowanej w źródła konwencjonalne. - Tu nie będzie skrupułów. Szczytne idee mieszają się z interesem ekonomicznym, który finalnie jest celem każdej z firm - mówił przedstawiciel Uniwersytetu Szczecińskiego.
Osoby odpowiedzialne za konsolidację podkreślają kluczowe korzyści - pełne spektrum kompetencji od poszukiwań i wydobycia, przez rafinerię, petrochemię oraz nowoczesną energetykę i ciepłownictwo, aż po sprzedaż detaliczną. Elementem strategii po fuzji ma być także wzmacnianie centrów kompetencyjnych, w tym szczególnie w obszarze technologii wodorowych oraz efektywne zarządzanie wiedzą.
- Istotny jest też wybór inwestycji - brakuje tu najczęściej systematyki, spojrzenia na wszystkie projekty całościowo, a nie rozpatrywanie każdego osobno. Pamiętajmy, że inwestycje w energetyce są bardzo długookresowe - to rodzaj hazardu, bo wyjście z nich jest zawsze kosztowne. - wyjaśniał prof. Dariusz Zarzecki.
- Gdybym miał określić jednym zdaniem co trzeba zrobić - powiedziałbym, że odpowiadać na megatrendy mądrymi decyzjami. Rozsądniej jest robić to w ramach jednej organizacji - bez wchodzenia sobie w drogę. Jeśli mamy skutecznie realizować politykę energetyczną - taki ruch ma sens. Musimy mieć gotowość do podjęcia rękawicy - dodał.
Uczestnicy debaty podkreślali ewolucję tradycyjnego rozumienia istoty bezpieczeństwa energetycznego. Coraz mniejszą rolę odgrywa tu dostęp do złóż. Rośnie natomiast wyraźnie znaczenie wszechstronności energetycznej oraz potencjału generowania innowacyjnych rozwiązań. Kraje bezpieczne energetycznie to kraje silne pod względem kompetencji badawczo-rozwojowych. - Mało wydajemy na badania i rozwój - trzeba to zmienić. Nie osiągniemy tego z dnia na dzień - potrzebny jest potencjał ludzki. Połączony koncern musi już teraz mocno pracować nad nowymi technologiami - podkreśla prof. Dariusz Zarzecki.
Zdaniem prof. Macieja Stradomskiego z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu następuje radykalna zmiana otoczenia biznesowego i trzeba szukać nowych modeli biznesowych w energetyce.
- Zachodzi ona na poziomie regulacji prawnych, ale przede wszystkim na poziomie zmiany trendów konsumenckich i ich świadomości w tym obszarze. Zmiana modeli biznesowych wymaga jednak istotnych innowacji, nakładów i zwinności organizacyjnej - i to w bardzo wielu obszarach. I tu widzę największe wyzwanie dla powiększonej organizacji działającej w bardzo wielowątkowym otoczeniu biznesowym - podkreślił prof. Stradomski. Koncern zapowiada, że będzie inwestować w zieloną energetykę, petrochemię, wodór, rozwój obszaru detalicznego.
Eksperci w trakcie debaty poza omówieniem najważniejszych zagadnień, zwracali także uwagę na pewne zagrożenia związane z całym procesem. Profesor Stradomski zauważył, że proces fuzji będzie wymagał ogromnych nakładów inwestycyjnych i innowacji, a to będzie także wymagało dużej zwinności i tu powstało pytanie, czy połączony, potężny organizm będzie w stanie być właśnie zwinnym we wdrażaniu wyżej wspomnianych innowacji i inwestycji własnych.
Wątpliwości budzi też fakt jak będzie wyglądał udział własnościowy - szczególnie w kontekście udziału skarbu państwa. Dodatkowo profesor Stradomski zwrócił uwagę na długość procesu przejęcia LOTOSU, który może być najtrudniejszym, horyzontalnym elementem fuzji, który nie wiadomo, kiedy może się zakończyć, co budzi obawy czy koszty przeprowadzenia procesu ORLEN - LOTOS nie będą zbyt wysokie w relacji do korzyści jakie można uzyskać.
Jak podkreślał przedstawiciel Orlenu operacja konsolidacji zakłada zbudowanie zupełnie nowego modelu operacyjnego koncernu. - To nie będzie proste "posklejanie" poszczególnych grup kapitałowych. Priorytetem jest zbudowanie takiego modelu operacyjnego, który zapewni sprawność podejmowania decyzji i ich implementacji. Pracujemy nad tym bardzo intensywnie i chcemy wykorzystać najlepsze praktyki światowe w tym zakresie. Stąd też model konsolidacji odbędzie się w formie połączenia poprzez przejęcie, z wiodącą rolą Orlenu, który daje tu najwięcej możliwości i potencjału do generowania synergii- mówił Robert Śleszyński.
- Patrząc na rolę państwa w UE realizacja polityki energetycznej poszczególnych krajów wymaga narzędzi - taki koncern może być tym kołem zamachowym. Ważne, by oddzielić politykę od zarządzania, by zawsze decydowały kryteria ekonomiczne i strategiczne - mówił prof. Dariusz Zarzecki.
Uczestnicy debaty zgodzili się, że ocena skutków tak dużych fuzji jest możliwa po dłuższym czasie i być może dopiero kolejne pokolenia ocenią wszystkie jej konsekwencje. - Rozmawiamy bardziej o tym jak fuzja może wpłynąć na gospodarkę niż jak z pewnością wpłynie.
Cytując Karla Poppera warto pamiętać, że przyszłość jest otwarta i takie są też uroki życia gospodarczego - podsumował spotkanie prof. Marian Gorynia.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
***
W debacie wzięli udział:
- Robert Śleszyński (Dyrektor Wykonawczy ds. Inwestycji Kapitałowych PKN Orlen)
- dr hab. Maciej Stradomski prof. UEP (Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu)
- prof. dr hab. Dariusz Zarzecki (Uniwersytet Szczeciński)
- moderujący rozmowę prof. dr hab. Marian Gorynia (Przewodniczący Rady Naukowej PTE, Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu,)