Jak maszyna z maszyną
Nienowa koncepcja Machine-to-Machine zaskakuje dynamiką rozwoju. Czy powinniśmy bać się rozmawiających ze sobą maszyn? A może to szansa, a nie zagrożenie... Część urządzeń, które dziś są integrowane przez internet, nie jest w żaden sposób zabezpieczona.
Do najbardziej gorących zjawisk w informatyce należy obecnie Internet of Things (IoT, Internet Rzeczy), którego jednym z przejawów są rozwiązania klasy Machine-to-Machine (M2M). M2M obejmują technologie, które pozwalają maszynom, czujnikom i innym urządzeniom na wymianę informacji bez ingerencji człowieka.
To najczęściej spotykany rodzaj połączeń, składających się na Internet Wszechrzeczy (IoE), czyli sieć łączącą ludzi, procesy, dane i przedmioty.
- IoE obejmuje trzy rodzaje połączeń: maszyna-maszyna (M2M), człowiek-maszyna (P2M) i człowiek-człowiek (P2P)
- wyjaśnia Łukasz Bromirski, dyrektor działu sprzedaży w Cisco Systems Polska. - Szacuje się, że w 2022 r. same tylko połączenia M2M stanowić będą niemal połowę całkowitej wartości rynku IoE.
Idea połączenia różnych urządzeń pomiędzy sobą poprzez internet ma już sporo lat, jednak dopiero dzisiaj temat ten stał się jednym z wiodących w dyskusjach. Jak wskazuje Rafał Skirzyński, konsultant i doradca w Oracle Polska, liczba różnych urządzeń komunikujących się ze sobą przy wykorzystaniu sieci już dawno przekroczyła liczbę podłączonych osób.
Jednym z pierwszych zastosowań rozwiązań M2M było środowisko przemysłowe i monitoring kluczowych procesów zachodzących w procesie produkcji.
- Informacje z urządzeń płynęły do centralnych programów diagnostycznych, gdzie były analizowane i następowała ewentualna korekta parametrów pracy urządzenia - opisuje Piotr Pietrzak z IBM Polska. - W ten sposób można również wykrywać usterki czy nieprawidłowości w działaniu urządzenia lub całego procesu.
Rozwiązania M2M szybko zagościły w branży transportowej, gdzie umożliwiły zdalny monitoring pojazdów, a docelowo również ich ochronę, ułatwiły również dynamiczne zarządzanie flotą samochodową, w tym optymalizację tras przejazdów, co doprowadziło do obniżki kosztów i zwiększenia rentowności prowadzonej działalności.
Obecnie rozwiązania M2M znajdują zastosowanie w automatyzacji odczytu stanu liczników przepływowych, dzięki czemu możliwe jest lepsze zarządzanie siecią wodno-kanalizacyjną. Usprawniono również proces naliczania opłat dla klienta końcowego. Rozwiązania M2M znalazły zastosowanie także w sektorze nieruchomości, m.in. w technologiach inteligentnych domów.
- Nowością jest dynamika i skala upowszechniania się koncepcji M2M - zauważa Tomasz Niebylski, dyrektor działu wsparcia sprzedaży w SAP na Europę Środkowo-Wschodnią. - W ciągu sześciu lat może nas otaczać nawet 50 miliardów urządzeń, które będą ze sobą zintegrowane poprzez takie media, jak 3G, 4G lub WLAN. W przemyśle takim kierunkiem rozwoju koncepcji M2M jest chociażby wdrażany w energetyce smart grid.
Możliwości stwarzane przez M2M w najbliższym czasie będzie wykorzystywać przemysł (gł. motoryzacja) i energetyka, która ma największy potencjał, jeżeli chodzi o korzyści z M2M, nic więc dziwnego, że inwestuje w te technologie relatywnie najwięcej.
Dostawcy energii elektrycznej planują lub są w trakcie modernizacji sieci przesyłowych, co ma je uczynić bardziej wydajnymi, bezpiecznymi i dynamicznie reagującymi na zmiany w zapotrzebowaniu na energię. W tym celu tworzą inteligentne sieci zintegrowane z sieciami komunikacyjnymi. Moduły M2M wykorzystywane w sieciach elektrycznych pozwalają na dynamiczne dostosowanie podaży energii do popytu, dzięki wykorzystaniu danych z inteligentnych liczników zainstalowanych u końcowych odbiorców.
Najwięcej korzyści firmom przemysłowym może przynieść idea inteligentnych fabryk, wykorzystujących czujniki do łączenia ze sobą inteligentnych maszyn, przetwarzających dane z aplikacji biznesowych i obsługiwanych przez intuicyjne interfejsy, w efekcie dostosowujących tempo i rodzaj produkcji do rozpoznawanych na bieżąco potrzeb rynkowych. M2M umożliwia zdalne monitorowanie zasobów wewnątrz fabryki, a także, dzięki takim technologiom bezprzewodowym jak RFID, lokalizację i śledzenie surowców niezbędnych do produkcji czy już gotowych produktów w łańcuchu dostaw.
W przyszłości rozwiązania M2M będą miały wiele możliwości zastosowania, od automatycznych systemów pomiarowych, inteligentnych domów optymalizujących zużycie energii i wody, przez systemy telemetryczne i geolokalizacyjne wspomagające tworzenie inteligentnego łańcucha dostaw, aż po zintegrowane systemy zarządzania miastem czy ruchem ulicznym.
- Prawdopodobnie czekają nas też całkiem nowe modele biznesowe świadczenia usług - prognozuje Rafał Skirzyński z Oracle. Naturalnym procesem będzie postępująca konwergencja i pojawianie się powiązań pomiędzy różnymi, dotychczas niepowiązanymi firmami i obszarami prowadzenia biznesu. Duża liczba urządzeń i wysyłanych przez nie zdarzeń oznacza także bardzo duże ilości danych. Kluczowe zatem stają się mechanizmy pozwalające na ich przechowywanie, szybką korelację i analizy, a także integrację z istniejącymi systemami.
Głównym problemem i wyzwaniem, które stoi przez IoT, jest zdolność systemów do automatycznej wymiany informacji oraz precyzyjnego ustalenia ich znaczenia. Obecnie nie istnieją przyjęte globalnie, jednolite standardy komunikacyjne, brak jest także wspólnego języka, za pomocą którego urządzenia mogłyby się komunikować.
- Główne zagrożenia dotyczą także naszej prywatności - kontynuuje przedstawiciel Oracle. Inteligentnie połączone urządzenia, oprócz możliwości, tworzą również wyzwania w kwestii bezpieczeństwa i ochrony danych osobowych. O ile łatwo jest wyłączyć śledzący nas telefon, to trudniej pozostawić wyposażony w chip samochód czy pozbyć się rozrusznika serca. Sama warstwa komunikacyjna, którą przesyłane są dane, ze względu na dużą liczbę używanych standardów i protokołów, podatna jest na ataki i nieautoryzowany dostęp do naszych danych.
Część urządzeń, które dziś są integrowane przez internet, nie jest w żaden sposób zabezpieczona.
- Poziom uwierzytelniania oraz protokoły bezpieczeństwa pozostawiają wiele do życzenia i dotyczy to przede wszystkich urządzeń, które są najbliżej końcowego klienta - przestrzega Paweł Jakub Dawidek, dyrektor ds. technicznych i oprogramowania w Wheel Systems.
Jarosław Maślanek
Więcej informacji w portalu "Wirtualny Nowy Przemysł"