Jak sprzedawać produkty w internecie? Te porady powinna poznać każda firma
Jak promować się w sieci, aby odnieść sukces? Co determinuje sprzedaż w sklepie internetowym? Te pytania redakcja Interaktywnie.com, branżowego portalu o marketingu w sieci zadała ekspertom. Tak powstał ebook z poradami.
Raport o promowaniu sklepów internetowych można w pdf za darmo pobrać tutaj:
Promocja w Google to oczywiście podstawa marketingu internetowego, ale dzisiaj samo istnienie w wyszukiwarce nie wystarczy. By w ogóle myśleć o internetowej sprzedaży, trzeba zadbać o to, by pojawiać się na pierwszej stronie wyników wyszukiwania, w odpowiedzi na frazy, których używają potencjalni klienci.
SEO nie jest jednak ani łatwe, ani tanie. Wymaga bowiem sporej pracy zarówno technicznej, jak i kreatywnej.
Google ocenia treści, które powinny być unikalne, wyczerpujące i wiarygodne, a także aspekty techniczne, które wpływają na doświadczenia użytkownika.
To z kolei oznacza, że strona, na której prowadzisz sprzedaż powinna być po pierwsze przyjazna urządzeniom mobilnym, po drugie odznaczać się wyjątkowym performance, czyli nie tylko ładować się odpowiednio szybko, ale również nie zawierać elementów, które przeszkadzają użytkownikom, np. wyskakujących pop-upów albo elementów, które doładowując się powodują nieoczekiwane przesunięcia na stronie. Zresztą, UX to temat dużo szerszy i jego wpływ nie tylko na pozycjonowanie, ale i bezpośrednio na konwersję, czyli - w przypadku sklepów internetowych - sprzedaż - jest nieoceniony.
Zbyt długie formularze, brak możliwości dokonania zakupu bez rejestracji, mała liczba dostępnych opcji płatniczych (w tym brak opcji przyjaznych urządzeniom mobilnym) to kwestie, które bezpośrednio wpływają na odsetek tzw. porzuconych koszyków. Błędów UX-owych, które można popełnić jest jednak dużo więcej. Nieprecyzyjna wyszukiwarka (dobrze zaimplementować system, który sugeruje użytkownikom użycie właściwych fraz i ignoruje literówki), nie intuicyjna nawigacja (użytkownik, bez względu na to czy wpadł do nas pierwszy raz, czy odwiedza sklep po raz kolejny, nigdy nie powinien być zmuszany do myślenia, co i jak powinien zrobić, by przejść dalej) aż po brak odpowiednio przemyślanej karty produktu (to miejsce, w którym zapada decyzja o zakupie, jego architektura musi być doskonale zaprojektowana), to tylko niektóre z nich.
Google oferuje jednak o wiele więcej możliwości promowania sklepu niż tylko obecność w organicznych wynikach wyszukiwania, a pierwszą, która przychodzi do głowy jest oczywiście reklama w wyszukiwarce. Wiele typów kampanii w Google Ads ukierunkowanych jest właśnie na uzyskanie jak najwyższego współczynnika konwersji. Wśród nich warto by wymienić, po pierwsze, kampanie produktowe, które umożliwiają wyświetlanie obrazu produktu wraz z ceną, dzięki czemu reklama ma szansę trafić do klientów zdecydowanych na zakup, a po drugie - korzystanie z list remarketingowych, które pozwalają wracać do klientów, którzy już widzieli daną witrynę i nakłaniać ich do finalizacji transakcji.
Sektor e-commerce powinien jednak w szczególności zainteresować się Zakupami Google (Google Shopping). To w pełni funkcjonalna platforma sprzedażowa, która umożliwia konsumentom porównywanie konkretnych produktów, a firmom e-commerce wyświetlanie miniatur ich zdjęć i podstawowych informacji zakupowych (opis, cena, dostępność). A zainteresować się nią warto tym bardziej, że pod koniec czerwca Google ogłosił rozpoczęcie programu, w którym rezygnuje z prowizji za zakupy dokonywane wewnątrz tej platformy. Na razie program obejmuje tylko użytkowników w USA, ale jego rozszerzenie wydaje się kwestią czasu. Zwiększenie popularności platformy jest bowiem dla Google kluczowe, ze względu na rosnące zagrożenie ze strony Amazona, który dla Amerykanów już teraz jest pierwszym miejscem wyrażania intencji zakupowych, czyli kupowania.
Czy początkujący sklep powinien jednak skupić się na SEO, które, choć wydaje się stabilniejsze, to przynosi efekty odroczone w czasie, czy może zapłacić za reklamy PPC i od razu cieszyć rosnącymi metrykami? Optymalnym rozwiązaniem jest połączenie tych wysiłków, zwłaszcza że SEO pozwala zdobywać dane, które potem można skutecznie wykorzystać w optymalizacji kampanii i odwrotnie.
Dyskusja o tym, czy media społecznościowe sprzedają rozgrzewała marketerów lata temu, ale dzisiaj nie ma już o czym mówić. Tak, media społecznościowe sprzedają i o swój kawałek e-commerce'owego tortu walczą coraz śmielej.
Tzw. social commerce, trend, który w ostatnim roku dynamicznie przybiera na sile, różni się od marketingu w mediach społecznościowych tym, że nie chodzi w nim nie tyle o przekierowanie użytkownika do strony sprzedażowej, ale umożliwienie zakupu bezpośrednio na platformie, z której aktualnie korzystają. W skrócie chodzi o maksymalne uproszczenie ścieżki zakupowej użytkownika tak, by np. droga od powstania potrzeby zakupowej (często rodzą się one w mediach społecznościowych) do jej realizacji była jak najkrótsza. Ta koncepcja nie jest nowa, ale rozpędu nabrała niedawno. Tak bardzo, że analitycy prognozują, iż w ciągu najbliższych trzech lat wartość tego rynku przekroczy 735 miliardów dolarów.
Więcej w ebooku dostępnym do pobrania tutaj: