Jak w Anglii na piłce zarabiają miliardy funtów
Firma doradcza Deloitte zajęła się finansami angielskiej ekstraklasy piłkarskiej - Premier League. Sytuacja ligi jest dobra, lecz pierwszy raz kluby na pensje przeznaczyły średnio aż 70 proc. przychodów. Ta proporcja niepokoi, bo w XXI wieku oscylowała wokół 60 proc. Zestawienia w 21. raporcie dotyczą sezonu 2010-2011.
Są kluby zarządzane rozsądnie, jak Manchester United, który w omawianym sezonie zdobył mistrzostwo kraju, a na pensje przeznaczył 46 proc. przychodów (miał zysk operacyjny ponad 100 mln funtów, pierwszy raz w historii). Są też takie jak Manchester City, który wydatkował 114 proc. Miał też wtedy 82 mln długu.
Pensje liczone dla wszystkich klubów wyniosły 1,6 mld funtów (1 funt - 5,4903 zł) i zwyżkowały o 201 mln funtów (14 proc.) i skonsumowały ponad 80 proc. kwoty wzrostu przychodów (241 mln funtów). Najwięcej zapłaciła swoim pracownikom Chelsea - 191 mln funtów. Pensje wywindowała szóstka najwyżej w tabeli notowanych zespołów. Ligowcy pomniejszyli dług w opisywanym sezonie o 13 proc. (351 mln funtów), głównie za sprawą MU i Liverpoolu. Był on najmniejszy od 2006 r. i wyniósł 2,4 mld funtów.
Według Deloitte, kluby Premier League osiągnęły rekordowy przychód 2,5 mld funtów (o 769 mln funtów więcej niż w Bundeslidze). Zwyżkę tę zanotowano także w ekstraklasach Niemiec, Włoch, Hiszpanii. Liczony łącznie przychód dla lig "wielkiej piątki" (z Francją) zwyżkował o 2 proc. do 8,6 mld euro.
W tym samym czasie przychód 92 zespołów ekstraklasy i niższych lig wyniósł łącznie 2,9 mld funtów. Średni przychód na klub ekstraklasy to 114 mln funtów.
Średnia frekwencja wyniosła 35 000 osób z wyprzedaniem miejsc na poziomie ponad 90 proc.
Od sezonu 2013-2014 kluby Premier League biorące udział w rozgrywkach UEFA muszą przyjąć zasady tzw. fair play rules (dotyczą balansu między przychodami i pensjami). W niższych klasach rozgrywkowych w Anglii już je przyjęto.
Krzysztof Mrówka