Jak wyciekał majątek Gudzowatego

​Prokuratura twierdzi, że Grzegorz Ś. zagarnął majątek spadkobiercy jednego z najbogatszych Polaków, Aleksandra Gudzowatego, wart co najmniej 235,6 mln zł, a potem zacierał ślady - napisał poniedziałkowy "Puls Biznesu".

Gazeta przypomina, że Aleksander Gudzowaty zostawił po sobie majątek wart setki milionów złotych, skupiony w grupie kapitałowej Bartimpex. Spór o kontrolę nad nim między synem Aleksandra, Tomaszem, a pracującym dla zmarłego miliardera menadżerem Grzegorzem Ś. eksplodował w sierpniu 2019 r., kiedy prokuratura i CBA poinformowały o zatrzymaniu tego drugiego i jeszcze dwóch osób. Z informacji "PB" wynika, że od tego czasu śledztwo znacznie się rozrosło.  Jak poinformowała "PB" rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik, przedstawione dotychczas zarzuty dotyczą niekorzystnego rozporządzania mieniem i wyrządzenia szkody w wielkich rozmiarach spółkom powiązanym kapitałowo z grupą Bartimpex. - Na obecnym etapie postępowania wartość szkody została ustalona na kwotę ponad 235 mln zł - powiedziała.

Reklama

Gazeta zauważa, że od sierpnia 2019 r. wartość szkody znacznie wzrosła - z ówczesnych 96 mln zł.

Według śledczych, w latach 2014-2019 wokół Bartimpeksu istniała zorganizowana grupa przestępcza, zajmująca się popełnianiem przestępstw na szkodę spółek skupionych w tym holdingu. Zdaniem prokuratury, gangiem miał kierować Grzegorz Ś., który od 2011 r. zarządzał firmami z grupy Bartimpex, a od 2013 r., po śmierci Aleksandra Gudzowatego, także spółką-matką.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »