Jak został bogaczem?

Odbywający karę więzienia były szef rosyjskiego koncernu naftowego Jukos Michaił Chodorkowski opowiedział niemieckiemu tygodnikowi "Der Spiegel" o tym, jak przed 23 laty zajął się biznesem i się wzbogacił, a później "wyszedł na barykady" i został dysydentem.

W wywiadzie, który ukazał się w tym tygodniu, Chodorkowski wyraził przekonanie, że, jak to ujął, "system boi się jego uwolnienia, lecz decyzja Kremla o jego losie jeszcze nie zapadła".

Chodorkowski, niegdyś najbogatszy człowiek w Rosji, odbywa karę więzienia za oszustwa gospodarcze i jest sądzony w nowym procesie za defraudację.

Były szef Jukosu nie wierzy, aby wszczynając wobec niego postępowanie karne Kreml widział w nim pretendenta do fotela prezydenckiego. Wg Chodorkowskiego w Rosji człowiek pochodzenia żydowskiego nie stanowi poważnej konkurencji w tym zakresie. - Nigdy nie wykazywałem takiej chęci, nie jestem wszak głupcem - powiedział.

Reklama

O prawdę, jak oświadczył, zaczął walczyć, gdy zrozumiał, że władze okłamywały jego oraz jego rodaków w czasach radzieckich i nie przestały tego robić potem. Jednym z impulsów do obrony swych przekonań stało się dla niego, jak to nazwał, "rozpędzenie" w roku 2000 niezależnej telewizji NTV.

W wywiadzie dla niemieckiego tygodnika Chodorkowski wspomniał, jak osiągnął sukcesy w biznesie, o tym, jak w roku 1987 zdecydował się na "wówczas podejrzaną" karierę biznesmena. W roku 1996 ponownie zaryzykował i włożył wszystkie pieniądze w na pół zniszczone przedsiębiorstwo, jakim wówczas był Jukos.

Chodorkowski podkreślił, że działalność Jukosu zawsze prowadzono zgodnie z prawem, chociaż jednocześnie nie ukrywa, że korzystał z furtek i luk prawnych i balansował na krawędzi prawa.

Zdaniem Chodorkowskiego powodem jego aresztowania były nie wykroczenia finansowe, o co jest oskarżany, lecz finansowanie przez niego ze środków prywatnych partii opozycyjnych Jabłoko i SPS (Sojusz Sił Prawicy).

W wywiadzie Chodorkowski nawiązał do możliwych sposobów wyprowadzenia Rosji z kryzysu. Wg niego "modernizacja, o którą toczy boje prezydent Miedwiediew, jest niemożliwa bez reform politycznych". Były szef Jukosu uważa, że z "dobrą dyktaturą" nie można zbudować silnego państwa z nowoczesną gospodarką.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: kara więzienia | chodorkowski | Jukos | Der Spiegel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »