Jedwabny szlak ominie Polskę?
Rosyjska spółkowa kolejowa RŻD Logistics i niemiecka firma DB Cargo chcą przekierować dostawy ładunków z Chin do Kaliningradu i Petersburga, a potem do niemieckich portów. Oznacza to pominięcie Polski - pisze we wtorek "Gazeta Polska Codziennie".
Jak pisze wtorkowa "GPC", do portu w Antwerpii dotarł pierwszy w historii pociąg w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku. Pociąg z 34 kontenerami wyruszył z Tangshan w północno-wschodnich Chinach 26 kwietnia i pokonał liczącą 11 tys. km trasę przez Kazachstan, Rosję, Białoruś, Polskę i Niemcy w 16 dni. Jak wskazuje gazeta, transport z Tangshan do Antwerpii statkiem zajmuje ponad 35 dni.
Dziennik zaznacza, że informacja o tym historycznym transporcie to "dobra wiadomość dla wielu europejskich przewoźników, w tym dla Polskich Kolei Państwowych, które liczą na zwiększenie chińskich dostaw i swoich dochodów". "W tym samym czasie pojawiła się jednak inna informacja związana z jedwabnym szlakiem, która dla PKP dobra nie jest" - czytamy.
Jak donosi "GPC", przewożone koleją towary z Chin trafiają do Polski i innych państw Europy głównie przez Rosję i Białoruś. W tym roku ilość ładunków kontenerowych na węźle tranzytowym w Brześciu zwiększy się o 100-120 proc. w stosunku do 2017 r. "Rosjanie zamierzają oczywiście nadal zarabiać na dynamicznie rosnących przewozach kolejowych w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku, ale coraz częściej narzekają na korki na białoruskich i polskich torach" - czytamy.
"Okazuje się, że znaleźli inną drogą przewozu ładunków z Chin do Europy" - podaje gazeta. Rosyjska spółka kolejowa RŻD Logistics i niemiecka firma DB Cargo podpisały porozumienie, które przewiduje przekierowanie dostaw ładunków z Chin do Petersburga oraz obwodu kaliningradzkiego, a potem do niemieckich portów. Oznacza to pominięcie Polski. - To Nord Stream 2, tyle że na kolei - ostrzega, w cytowanej przez GPC w rozmowie z "Pulsem Biznesu", Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej.