Jest decyzja w sprawie stóp procentowych

Rada Polityki Pieniężnej na zakończonym w środę posiedzeniu pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie, główna stopa NBP wynosi nadal nie mniej niż 3,50 proc. - podała RPP w komunikacie.

Decyzja ta jest zgodna z oczekiwaniami rynku. Wszyscy z 17 ankietowanych przez PAP ekonomistów spodziewali się, że na sierpniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej stopy procentowe zostaną pozostawione na niezmienionym poziomie.

Rada rozpoczęła cykl obniżek stóp procentowych w listopadzie ubiegłego roku. W tym czasie stopy spadły łącznie o 250 pkt bazowych. W listopadzie ubiegłego roku RPP obniżyła stopy o 25 pkt bazowych. Na grudniowym oraz styczniowym posiedzeniu dokonała redukcji stóp po 75 pkt bazowych, zaś w lutym i w marcu obniżki wyniosły po 25 pkt bazowych.

W kwietniu i maju Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe bez zmian. Na majowym posiedzeniu Rada podjęła decyzję o obniżeniu stopy rezerwy obowiązkowej o 0,5 pkt proc, z 3,5 proc. do 3 proc. Rada ponownie obniżyła stopy procentowe w czerwcu, o 25 pkt bazowych. W lipcu ich poziom nie uległ zmianie.

Środowa decyzja RPP oznacza, że stopa 7-dniowych interwencji będzie wynosić nadal 3,50 proc., stopa lombardowa 5,00 proc., redyskontowa 3,75 proc., zaś depozytowa 2,00 proc.

* * *

RPP utrzymuje łagodne nastawienie w polityce pieniężnej oceniając, że prawdopodobieństwo kształtowania się inflacji w średnim okresie poniżej celu jest większe od prawdopodobieństwa, że inflacja będzie wyższa od celu - wynika z komunikatu RPP. "Rada ocenia prawdopodobieństwo ukształtowania się inflacji w średnim okresie poniżej celu inflacyjnego za wyższe od prawdopodobieństwa, że inflacja będzie wyższa od celu" - napisano w komunikacie.

GOSPODARKA SŁABA, ALE WIDAĆ POPRAWĘ

RPP ocenia, że aktywność gospodarki pozostaje jeszcze na niskim poziomie, ale widać już symptomy poprawy. "W ostatnim okresie aktywność gospodarcza w Polsce kształtowała się na niskim poziomie, o czym świadczy utrzymujący się spadek produkcji przemysłowej. Jednocześnie pewne przyspieszenie dynamiki sprzedaży detalicznej oraz wzrost większości wskaźników koniunktury sygnalizują poprawę sytuacji gospodarczej w kolejnych miesiącach" - napisano w komunikacie.

INFLACJA PONAD CELEM, ALE BĘDZIE SPADAĆ

W ocenie RPP inflacja pozostaje na wysokim poziomie, jednak w średnim terminie presja powinna wygasać. "Do wzrostu inflacji przyczynił się przede wszystkim silny wzrost cen wyrobów tytoniowych wynikający ze zmian podatku akcyzowego oraz dalszy wzrost cen paliw. Utrzymywanie się inflacji na podwyższonym poziomie wynika w znacznym stopniu z dotychczasowych podwyżek cen regulowanych oraz wcześniejszej deprecjacji kursu złotego. Relatywnie wysoki poziom inflacji bazowej wskazuje, że skala osłabienia popytu nie w pełni zrekompensowała efekt wzrostu cen regulowanych i wcześniejszej deprecjacji kursu walutowego" - napisano w komunikacie.

W lipcu inflacja ponownie wychyliła się ponad górne pasmo wahań i wyniosła 3,6 proc.

"W ocenie Rady, w najbliższym okresie inflacja może nadal kształtować się na podwyższonym poziomie, głównie ze względu na relatywnie wysoki roczny wskaźnik cen żywności oraz cen regulowanych, w tym przede wszystkim cen nośników energii. W kierunku utrzymania podwyższonej inflacji może także oddziaływać obserwowany w ostatnim okresie wzrost cen ropy naftowej, częściowo łagodzony przez dotychczasową aprecjację złotego" - napisano w komunikacie.

"Jednak w średnim okresie niska presja popytowa i ograniczenie tempa wzrostu kosztów pracy powinny prowadzić do spadku inflacji" - dodano.

* * *

- RPP jest nadal w cyklu łagodzenia polityki pieniężnej - poinformował na konferencji prasowej prezes NBP Sławomir Skrzypek. - Mamy nieformalnie nastawienie łagodzenia i tak ocenia to większość RPP - powiedział. RPP pozostawiła w środę stopy procentowe bez zmian.

* * *

- Kolejna obniżka stóp jest prawdopodobna - Sławiński - Kolejna obniżka stóp proc. jest prawdopodobna, ale to prawdopodobieństwo maleje wraz z poprawą koniunktury - powiedział w środę członek RPP Andrzej Sławiński w TVN CNBC.- Sytuacja na świecie jest wciąż dość niepewna, ale w naszej gospodarce ożywienie już się pojawiło. Jest prawdopodobieństwo, że obniżka stóp proc. może się zdarzyć - powiedział Sławiński. - Jednak wraz z poprawą koniunktury to prawdopodobieństwo maleje - dodał.

* * *

KOMENTARZ OPEN FINANCE

RPP kończy cykl obniżania stóp - podsumowanie i prognoza

Dzięki obniżkom stóp procentowych między listopadem i czerwcem Polacy zaoszczędzili ok. 1,8 mld PLN rocznie na odsetkach od samych kredytów hipotecznych. Spadło też oprocentowanie kart kredytowych, obligacji i depozytów.

Dzisiejsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej pozostaje zgodna z oczekiwaniami rynku i najprawdopodobniej kładzie kres obniżkom w obecnym cyklu. Poniżej podsumowanie skutków dotychczasowych obniżek i nasza ocena najbliższej przyszłości na rynku produktów finansowych.

Kredyty hipoteczne

Od listopada 2008 do czerwca 2009 r. Rada Polityki Pieniężnej sześciokrotnie obniżała stopy procentowe - łącznie o 250 punktów bazowych. Efektem tych działań był spadek rynkowych stóp WIBOR. Trzymiesięczna stopa, która jest podstawą oprocentowania większości kredytów hipotecznych obniżyła się z 6,80 poniżej 4,20 proc. (a więc o 260 pkt bazowych) między październikiem 2008 roku (rynek pieniężny wyprzedził działania RPP) i sierpniem 2009. W efekcie oprocentowanie kredytów złotowych, które oparte jest o stopy WIBOR mogło znacząco się obniżyć. Dla przykładu - rata kredytu hipotecznego spadła w tym czasie o 21-24 proc. Ponieważ skala zadłużenia z tytułu złotowych kredytów hipotecznych wynosi 66,5 mld PLN (dane za NBP na koniec lipca 2009 r.), to łączne oszczędności ze spadku stóp sięgają 1,8 mld PLN rocznie (150 mln PLN miesięcznie) z tytułu zmniejszonych odsetek. Z tego ponad 57 mld PLN przypada na portfel "starych kredytów", udzielonych przed nasileniem kryzysu na rynkach finansowych (w domyśle - udzielanych z niską marżą).

Jak zmieniły się raty kredytów hipotecznych

Kredyt na 30 lat, raty równe

W przypadku kredytów innych niż hipoteczne trudno mówić o konkretnych oszczędnościach, ponieważ oprocentowanie wielu z nich zmieniane jest na bieżąco i arbitralnie, a spadek stóp procentowych zbiegał się w czasie ze wzrostem marż na skutek zaostrzenia polityki kredytowej przez banki.

Zakończenie cyklu obniżek w RPP nie musi oznaczać końca spadku stóp rynkowych. Sądzimy, że stopy WIBOR - trzymiesięczna i starsze - mogą jeszcze nieznacznie spadać w miarę jak będzie poprawiała się płynność na rynku międzybankowym, pod tym jednak warunkiem, że inflacja będzie się stopniowo obniżać w kolejnych miesiącach. W dłuższym terminie (kilku kwartałów) poprawa płynności w sektorze bankowym może doprowadzić do obniżenia średnich marż dla kredytów hipotecznych, ale jednocześnie rosło będzie ryzyko wzrostu inflacji. W konsekwencji obecne oprocentowanie nowych kredytów hipotecznych może pozostać na zbliżonym poziomie przez okres roku lub dłużej.

Obligacje i fundusze obligacji

Obniżenie stóp procentowych dało też silny impuls rynkom obligacji. Ponieważ ich ceny poruszają się w przeciwnym kierunku niż rentowność (a więc ceny rosły, gdy spadały stopy procentowe) inwestorom, którzy trzymali pieniądze w funduszach obligacji udało się osiągnąć dobre stopy zwrotu. Licząc od pierwszej decyzji o obniżce stóp (27 listopada 2008 r.) do 24 sierpnia najlepszy z funduszy obligacji (Idea Obligacji Skarbowych) zarobił 19,77 proc., a przeciętnie stopa zwrotu wyniosła 7,42 proc. brutto (przed opodatkowaniem). Osiągnięcie takich stóp zwrotu w kolejnych miesiącach i kwartałach może być utrudnione, ponieważ dalszy dynamiczny spadek rynkowych stóp procentowych nie wydaje się w tej chwili prawdopodobny.

Inwestorzy wybierający obligacje detaliczne przez długi czas cieszyli się z dobrej oferty skarbu państwa. W listopadzie 2008 r. można było kupić papiery dwuletnie oprocentowane na 6,25 proc., czteroletnie na 7 proc. i 10-letnie na 7,5 proc. Obecnie ta oferta to odpowiednio 4,75, 5,75 i 6,75 proc., a więc wyraźnie mniej korzystna. Wraz z ewentualnym spadkiem inflacji i poprawą płynności w sektorze bankowym może się nadal pogarszać.

Depozyty i lichwa

Zakończenie cyklu obniżek stóp procentowych to wspaniała informacja dla instytucji zajmujących się consumer finance. Maksymalne oprocentowanie kredytów zależy bowiem od stóp Narodowego Banku Polskiego. Dokładnie jest to czterokrotność stopy lombardowej, czyli obecnie poziom 20 proc. Ostatni cykl obniżek zepchnął wysokość lichwy aż z 30 proc. Pierwsze obniżki nie miały dla banków dużego znaczenia, ale gdy maksymalne oprocentowanie spadało z 22, czy z 21 proc. to osoby odpowiedzialne w bankach za kredyty gotówkowe, czy karty kredytowe, rwały włosy z głowy. Większość banków musiała bowiem ścinać oprocentowanie swoich kart, czy maksymalne stawki dla pożyczek gotówkowych. Bankowcy skarżyli się, że przy takich poziomach oprocentowania nie mogą dobrze kalkulować ryzyka. Spodziewali się bowiem, że osłabienie gospodarcze pogorszy spłacalność kredytów, a to powinno zaowocować podniesieniem ich ceny. Tyle, że tego zrobić nie mogli, bo musieli obniżać oprocentowanie. Sytuacja byłaby jeszcze bardziej napięta, gdyby Rada zdecydowała się na kolejne obniżki. Każde cięcie stóp o 0,25 punktu procentowego oznaczałoby konieczność obniżki oprocentowanie o 1 punkt procentowy. I to tylko z pozoru byłoby korzystne dla klientów, bo banki i tak znajdują sposoby, by odbić sobie spadek oprocentowania. Przepisami antylichwiarskimi nie są chociażby objęte ubezpieczenia. Można więc dokładać do produktów kredytowych dowolnie drogie polisy.

Odetchną też? urzędy skarbowe. Przeterminowane odsetki dla fiskusa oprocentowane są obecnie na 10 proc. (dwukrotność stopy lombardowej). Niejeden przedsiębiorca wolał więc korzystać z "linii kredytowej" w urzędzie skarbowym niż w bankach, które żądały wyższych odsetek.

Jeśli chodzi o depozyty, to na pierwszy rzut oka wydaje się, że brak kolejnych obniżek będzie dobrą informacją dla oszczędzających, bo zatrzyma spadek oprocentowania lokat. Tak jednak wcale być nie musi, bo wysokość płaconych odsetek już dawno oderwała się w bankach od poziomu stóp NBP (regulowanych przez Radę). Ogromne zapotrzebowanie banków na kapitał sprawiło, że rozpętała się wojna depozytowa i banki zaczęły się licytować wysokością oprocentowania. Teraz jednak większość z nich nasyciła się już oszczędnościami Polaków. Co więcej umocnienie złotego powoduje, że łatwiej im zachować bezpieczną proporcję pomiędzy depozytami a kredytami. Wraz ze spadkiem kursu franka szwajcarskiego, czy euro, spada bowiem wartość kredytów przeliczona na złote. W tej sytuacji bankom nie będzie już tak bardzo zależało na zbieraniu depozytów, nadal więc mogą obniżać oprocentowanie lokat.

Emil Szweda, Mateusz Ostrowski, Open Finance

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Czytaj także:

RPP pozostawi stopy bez zmian

RPP: Ubywa zwolenników cięć stóp procentowych

"Obniżka o 0,5 proc. nie przyniosła oczekiwanego efektu"

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »