Jest szansa na uratowanie Grecji!

Grecja, borykająca się z protestami społecznymi, wywołanymi działaniami oszczędnościowymi rządu, zmieniła ministra finansów. Tymczasem ministrowie finansów UE spierają się co do kolejnej transzy pomocy dla Aten.

Nowo mianowany w piątek minister finansów Grecji Ewangelos Wenizelos oświadczył, że kraj zdoła się wydostać z obecnego dramatycznego kryzysu budżetowego bez rezygnacji z wyznaczonych celów w dziedzinie fiskalnej. "Kraj musi zostać uratowany i zostanie uratowany" - powiedział Wenizelos dziennikarzom po objęciu resortu finansów po swym poprzedniku Jeorjosie Papakonstantinu.

Dodał, iż miał wątpliwości w sprawie przyjęcia tego stanowiska. "Zdecydowałem się na to po znacznych przemyśleniach i nie bez wątpliwości. Zdecydowałem się, ponieważ uważam to za mój patriotyczny obowiązek" - podkreślił Wenizelos, który był dotąd ministrem obrony narodowej.

Reklama

Premier Jeorjos Papandreu dokonał zmian personalnych w rządzie w następstwie niepokojów społecznych będących reakcją na radykalny program oszczędności budżetowych. Urzeczywistnienie tego programu jest warunkiem udzielenia Grecji zagranicznej pomocy finansowej.

W swym pierwszym przemówieniu do rządu w nowym składzie Papandreu zaznaczył, że zadaniem ministra finansów będzie realizacja trudnego programu reformy fiskalnej i strukturalnej, jak też zaktywizowanie działań na rzecz stymulowania wzrostu gospodarczego.

"Ewangelos Wenizelos zapewnia wszelkie gwarancje wprowadzenia szczególnie bolesnego i trudnego programu znacznych zmian strukturalnych, który uczyni naszą gospodarkę zdolną do funkcjonowania w nadchodzących latach. Kładziemy także większy nacisk na wzrost" - powiedział premier.

Poparcie największych!

Krytyczna sytuacja Grecji, która potrzebuje kolejnego finansowego wsparcia, to temat spotkania w Berlinie niemieckiej kanclerz Angeli Merkel z francuskim prezydentem Nicolasem Sarkozym. Oboje różnią się, jeśli chodzi o przyznanie kolejnej pożyczki władzom w Atenach. Różnice zdań są też w całej strefie euro, a tymczasem na rynkach finansowych zapanowała panika. Grecja w ubiegłym roku otrzymała pakiet pomocy w wysokości 110 miliardów euro, szacuje się, że teraz potrzebuje drugie tyle. Katastrofalna sytuacja jej finansów publicznych powoduje, że nie jest ona w stanie w najbliższych latach odzyskać zaufania inwestorów. Kraje strefy euro zgodziły się, że Atenom trzeba pomoc.

Nie ma natomiast zgody - kto za tę pomoc zapłaci. O szybkie porozumienie zaapelował komisarz do spraw gospodarczych Oli Rehn. "Wzywam wszystkich, by przezwyciężyli różnice zdań i doszli do porozumienia w tym krytycznym momencie" - powiedział unijny komisarz. Nicolas Sarkozy ma dziś przekonywać Angelę Merkel do sfinansowania części wsparcia. Niemcy są nawet skłonne się zgodzić, ale stawiają warunek, by ciężar wsparcia wzięli na siebie także inwestorzy prywatni i zamienili obecne greckie obligacje na nowe, 7-letnie. Francja tymczasem jest przeciwna, bo boi się, że jeśli kryzys się pogłębi i Grecja zbankrutuje, to problemy dopadną także francuskie banki.

Nowy minister

Nowym szefem resortu został Ewangelos Wenizelos, dotychczasowy minister obrony narodowej. Poprzedni minister finansów Giorgos Papakonstantinou obejmie tekę ministra środowiska. Wenizelos ma doprowadzić do przyjęcia niepopularnego programu oszczędnościowego, wymaganego od Grecji przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Ma on przynieść w ciągu trzech lat 28 miliardów euro. Celem nowego ministra będzie też opanowanie kryzysu finansowego, grożącego Grecji bankructwem.

Przedwczoraj odbył się w Grecji strajk powszechny przeciwko rządowemu programowi oszczędnościowemu. Na ulicach Aten protestowało kilkadziesiąt tysięcy osób. Doszło do zamieszek, podczas których rannych zostało co najmniej 12 osób, w tym policjant i dziennikarz. Sytuacja w Grecji poważnie wpływa na światowe rynki finansowe. Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy mają się dziś spotkać, aby przedyskutować możliwości pomocy dla Grecji.

_ _ _ _ _

Jest szansa na uratowanie Grecji

Zdaniem komisarza UE ds. budżetu i programowania finansowego Janusza Lewandowskiego udział wierzycieli prywatnych w pakiecie pomocowym dla Grecji jest sensowny i przedłuża szanse tego kraju. "Sensowne jest wprowadzenie wierzycieli prywatnych do tego przedsięwzięcia (pakietu pomocowego dla Grecji). To warunek przedłużenia szans dla Grecji" - powiedział dziennikarzom Lewandowski.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła w piątek w trakcie rozmów z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym w Berlinie, że Francja i Niemcy chcą działać wspólnie w sprawie pomocy dla Grecji i zależy im na szybkim rozwiązaniu tego problemu.

Zaznaczyła, iż oba kraje chcą uczynić wszystko na rzecz ustabilizowania euro, a w akcji pomocowej dla Grecji "życzą sobie udziału prywatnych wierzycieli na zasadzie dobrowolności".

Z kolei komisarz ds. walutowych UE Olli Rehn zaapelował w czwartek do eurogrupy o przezwyciężenie różnic w sprawie Grecji dotyczących rodzaju zaangażowania sektora prywatnego, by nowy pakiet pomocy został przyjęty na posiedzeniu ministrów strefy euro 11 lipca.

Chodzi o nową, szacowaną nieoficjalnie nawet na ponad 90 mld euro do połowy 2014 roku, pomoc dla Grecji. Pierwszy pakiet ratunkowy wart 110 mld euro rok temu przyznały Grecji kraje strefy euro oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Na spotkaniu ministrom finansów eurogrupy we wtorek nie udało się dojść do porozumienia w tej sprawie. Główną kością niezgody był rodzaj zaangażowania w nowy program dla Grecji sektora prywatnego (banków, funduszy emerytalnych i inwestycyjnych oraz ubezpieczycieli) posiadającego greckie obligacje państwowe.

Grecja na skraju przepaści - wkrótce wielki krok naprzód?

Zdaniem analityków Mads Kofoed i Macro Strategist z Saxo Banku. Grecja potrzebuje kolejnego programu ratunkowego po tym, jak przyznała, że wart prawie 50% jej PKB pierwszy pakiet ratunkowy sprzed roku nie wystarczył do zaspokojenia potrzeb wszystkich żyjących z publicznego grosza Greków. Próby uzgodnienia kolejnego pakietu okazały się trudne, ponieważ pozostali przywódcy strefy euro doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ich wyborcy są bardzo niechętni pomaganiu europejskim peryferiom.

Ostateczny rezultat jest jasny - Grecja zbankrutuje, jednak jak pokazują wielokrotnie powtarzane przez Tricheta uwagi dotyczące tego, że posiadacze obligacji nie powinni ponieść konsekwencji (czy sytuacja banków ze strefy euro jest aż tak zła, panie prezesie?), obecnie decydenci nie mają obecnie wystarczająco dużo "woli politycznej", aby pozwolić, by stało się to już teraz.

PAP/IAR/INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »