JPMorgan zamyka stronę internetową wartą 175 mln dolarów. Jej założycielka oskarżona
JPMorgan Chase w czwartek zamknął internetową platformę pomocy finansowej dla college'ów, którą kupił za 175 mln dolarów, po oskarżeniu założycielki firmy o stworzenie prawie 4 milionów fałszywych kont klientów.
30-letnia Charlie Javice została pozwana przez JPMorgan Chase za rzekome kłamstwa dotyczące liczby użytkowników zapisanych do jej strony, Frank, zanim została ona przejęta przez bank w 2021 roku. Jeden z największych banków na świecie miał dowiedzieć się prawdy po testowym wysłaniu e-maili marketingowych do grupy 400 tys. klientów. Około 70 proc. e-maili "odbiło się" - wynika z pozwu.
Z kolei prawnik wynajęty przez Javice powiedział "The Wall Street Journal", że JPMorgan stworzył z niczego powody do zwolnienia jej pod koniec ubiegłego roku, aby uniknąć płacenia należnych jej milionów dolarów. Zdaniem Charlie Javice okazało się, że ze względu na przepisy dotyczące prywatności, JPMorgan Chase nie może wykorzystać platformy i danych jej klientów w sposób, w jaki zamierzał to zrobić. - Popełnili błąd, a teraz chcą się wycofać z transakcji - stwierdził adwokat Alex Spiro.
W 2021 i 2022 roku platforma Frank i jej pomysłodawczyni stały się dość sławne. Pojawiały się na łamach takich mediów, jak Fortune i Fintech Inquirer. Ten ostatni określił Franka "najszybciej rozwijająca się platforma finansowego wellness obsługującą studentów i pracowników pierwszej linii w USA". Charlie Javice została nawet jedną z twarzy kampanii wspierającej biznesowy rozwój młodych kobiet, uczestnicząc jako prelegentka w wielu imprezach.
Największy bank w kraju nabył Franka we wrześniu 2021 roku, aby pomóc mu pogłębić relacje ze studentami college'u, czyli kluczowym ze względów demograficznych segmentem klientów. Żeby w ogóle doszło do zakupu platformy za 175 mln dolarów, Charlie Javice miała złożyć fałszywe dowody na wielkość penetracji rynku przez Franka. Miało z nich wynikać, że konta na Franku założyło 4,25 mln studentów. Tymczasem prawdziwych kont było około 300 tys.
W pozwie JPMorgan zarzucił Javice, że najpierw poprosiła swojego szefa inżynierii o stworzenie "fałszywych danych klientów" za pomocą algorytmów. Kiedy ten odmówił, znalazła profesora nauk o danych w nowojorskim college'u, aby stworzył takie konta. Bank w swoim pozwie zawarł obciążające e-maile pomiędzy nienazwanym profesorem a Javice.
Na przykład Javice miał rzekomo zapytać profesora: "Czy fałszywe e-maile będą wyglądały na prawdziwe na pierwszy rzut oka, czy może lepiej użyć unikalnego ID?".
Domniemane oszustwo popełnione przez Javice i jednego z jej kierowników "materialnie zaszkodziło JPMC w kwocie, która zostanie udowodniona w procesie, ale nie mniejszej niż 175 mln dolarów" - napisał JPMorgan w swoim pozwie.
Niezależnie od wyniku tej prawnej przepychanki, jest to dość żenujący epizod dla JPMorgan i jego CEO, Jamie Dimona. Chcąc odeprzeć nacierającą konkurencję, JPMorgan w ostatnich latach zaczął kupować firmy z branży fintech, a Dimon wielokrotnie bronił swoich inwestycji technologicznych jako niezbędnych i zyskownych. Fakt, że młoda założycielka startupu zdołała rzekomo oszukać JPMorgan, stawia pod znakiem zapytania, jak bardzo rygorystyczny jest proces due diligence banku. Jeżeli zaś linia obrony Charlie Javice nie myli się z prawdą, to świadczy to o banku jeszcze gorzej.
Krzysztof Maciejewski