Kaczmarek koniem trojańskim

Były minister skarbu Wiesław Kaczmarek wystąpił przeciwko Polsce. Złożył zeznania na korzyść amerykańskiej firmy Cargill, z którą dziś robi interesy - czytamy w "Rzeczpospolitej".

To bez wątpienia sensacja: rzadko się zdarza, żeby były członek rządu zeznawał przeciwko własnemu rządowi - komentuje dziennik.

Kilka miesięcy temu Kaczmarek złożył zeznania, które zostały wykorzystane w procesie, jaki polskim władzom wytoczył amerykański koncern rolno-spożywczy Cargill. Amerykanie domagają się 130 mln dolarów odszkodowania za straty, które - jak twierdzą - ponieśli, ponieważ polski rząd w 2002 r. ograniczył produkcję izoglukozy (syropu ze skrobi służącego do słodzenia np. napojów). Ostatnia sprawa odbyła się w połowie czerwca w Paryżu.

Reklama

Prawnicy Cargilla zabiegali, żeby Kaczmarek zjawił się tam osobiście. Były minister uznał jednak, że do Paryża nie pojedzie, ale złoży zeznania na piśmie. Jego zdaniem ograniczenie produkcji izoglukozy było decyzją polityczną, a nie merytoryczną rządu SLD Leszka Millera. Dokument trafił do międzynarodowego trybunału we Francji.

To jednak nie koniec. Gazeta ustaliła, że prawnicy Cargilla dowodzili przed sądem, iż Kaczmarek boi się przyjazdu do Paryża, bo w Polsce ma proces karny. Jest oskarżony o to, że jako minister poręczył kredyt na budowę Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Fabryka nie powstała, a państwo musiało oddać pieniądze za inwestorów. Zdaniem prawników Cargilla zeznania Kaczmarka obciążające polski rząd mogłyby mu zaszkodzić właśnie w procesie karnym LFO.

Skąd podejrzenia wobec wymiaru sprawiedliwości? "Ze względu na poufność nie komentujemy sprawy" - mówi reprezentujący Amerykanów mecenas Marek Świątkowski. Milczenie w sprawie zachowuje też Ministerstwo Gospodarki i profesor Stanisław Sołtysiński, reprezentujący Polskę w procesie przed sądem arbitrażowym w Paryżu. Wszyscy zasłaniają się poufnością sprawy.

Jedynie Wiesław Kaczmarek zgodził się na rozmowę z "Rzeczpospolitą": "Mówiłem prawnikom Cargilla, że moją wiarygodność może podważyć to, że jako prezes Brasco robię interesy z Cargillem, mam proces w sprawie LFO i obawiam się, że składając osobiście zeznania przeciwko rządowi, mógłbym narazić się na nierzetelne rozpatrzenie mojej sprawy karnej".

INTERIA.PL/Rzeczpospolita
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »